tag:blogger.com,1999:blog-27287752188003697942024-03-04T20:43:05.694-08:00people in new york (zawieszony)Zoe Ainsworthhttp://www.blogger.com/profile/09883107125910360877noreply@blogger.comBlogger7125tag:blogger.com,1999:blog-2728775218800369794.post-56541839524257426602014-04-21T02:13:00.001-07:002014-04-21T02:15:46.489-07:00PROMISE<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<b><span style="font-family: "Cambria","serif";"><span style="font-size: x-large;">PROMISE</span><o:p></o:p></span></b></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<b><span style="font-family: "Cambria","serif";">Życie szesnastoletniej Zoe Ainsworth przestało mieć sens, gdy jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym, a ona zmuszona została do zamieszkania u znienawidzonego wujostwa w Portland w stanie Oregon. Jej wyjazd oznacza ograniczone kontakty ze starszym bratem Harry’m, który przeprowadził się do Nowego Jorku by rozpocząć naukę na jednej z uczelni.<o:p></o:p></span></b></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<b><span style="font-family: "Cambria","serif";">Dwa lata później Zoe wciąż nie może odnaleźć się w nowym miejscu, a jej jedynym przyjacielem jest Sebastian Lewis – dziewiętnastolatek, cierpiący na anoreksję. Na całe szczęście Zoe pod koniec czerwca w końcu może dołączyć do Harry’ego i wraz z nim od września rozpocząć naukę na Uniwersytecie Nowojorskim. Dla osiemnastolatki to szansa by rozpocząć nowe, lepsze życie, jednak jak się okazuje los ma dla niej zupełnie inne plany.</span></b><br />
<b><span style="font-family: "Cambria","serif";"><br /></span></b>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjo9qqBGUfgEpbXSPoT4BqpvvW7W_qfg6b16u6lMWBg1wlje79ithLI6MEQgixVCrZghMMIx1y8ax93FibR1zJ4wnotxXhg6_KSqlkCHQi4ltFthQri-EujA8Ikaeoy7jRHPegVEt_Oy5A/s1600/tancze.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjo9qqBGUfgEpbXSPoT4BqpvvW7W_qfg6b16u6lMWBg1wlje79ithLI6MEQgixVCrZghMMIx1y8ax93FibR1zJ4wnotxXhg6_KSqlkCHQi4ltFthQri-EujA8Ikaeoy7jRHPegVEt_Oy5A/s1600/tancze.gif" height="358" width="640" /></a></div>
<b><span style="font-family: "Cambria","serif";">Witajcie :)</span></b><br />
<b><span style="font-family: "Cambria","serif";">Z tej strony Dominika (Katie). </span></b><br />
<b><span style="font-family: "Cambria","serif";">Okazuje się, że nie potrafię wytrzymać bez pisania opowiadań, więc zapraszam was na nową historię, opowiadającą o losach osiemnastoletniej Zoe. </span></b><br />
<b><span style="font-family: "Cambria","serif";">Byłoby mi bardzo miło gdybyście weszli na mojego bloga, zaobserwowali oraz jeśli macie ochotę także skomentowali.</span></b><br />
<b><span style="font-family: "Cambria","serif";">pozdrawiam, Dominika (Zoe) </span></b><br />
<b><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: x-large;"><a href="http://fanfiction-promise.blogspot.com/">http://fanfiction-promise.blogspot.com/</a></span></b><br />
<b><span style="font-family: "Cambria","serif";"><br /></span></b></div>
Zoe Ainsworthhttp://www.blogger.com/profile/09883107125910360877noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2728775218800369794.post-43800599742817101842014-04-07T07:21:00.002-07:002014-04-07T07:21:19.319-07:00INFORMACJA<div style="text-align: center;">
Niestety ze smutkiem muszę stwierdzić, że blog zostaje <b>zawieszony.</b> </div>
<div style="text-align: center;">
Wątpię byśmy kiedykolwiek wrócimy z jakimś opowiadaniem.</div>
<div style="text-align: center;">
Nie mam zamiaru rezygnować z pisania, ale pisanie blogów to już nie dla mnie.</div>
<div style="text-align: center;">
Muszę to robić na spokojnie, a teraz nie mam czasu na zbyt częste siedzenie przed komputerem.</div>
<div style="text-align: center;">
Jesteśmy już starsze, co chwilę jakieś imprezy, spotkania ze znajomymi, nauka.</div>
<div style="text-align: center;">
Jest nam bardzo przykro, ponieważ byłyśmy zżyte z każdą historią, ale niestety pisanie blogów nie sprawia nam już takiej przyjemności, jak kiedyś.</div>
<div style="text-align: center;">
Ludzie żądają by rozdziały pojawiały się co tydzień, nie rozumiejąc przy tym jak ciężko jest napisać coś dobrego.</div>
<div style="text-align: center;">
Mam nadzieję, że was nie zawiodłyśmy i zrozumiecie, że to co kiedyś było przyjemnością, teraz staje się przymusem, a ja nie chcę robić czegoś, bo ktoś mi tak każe.</div>
<div style="text-align: center;">
Pozdrawiamy, Dominika i Natalia ♥</div>
Zoe Ainsworthhttp://www.blogger.com/profile/09883107125910360877noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-2728775218800369794.post-64096193886818944682014-03-09T12:43:00.003-07:002014-03-09T12:43:30.414-07:004 rozdział <div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>KAŻDY MA JAKĄŚ SŁABOŚĆ </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=5947LjTyW1A" target="_blank">w tle </a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Charlie</b></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Royal
High School – prywatna szkoła dla osób, których rodzice zarabiają miesięcznie
więcej niż pięćset tysięcy. Oczywiście o przyjęciu do tej wspaniałej uczelni
nie decydowały same pieniądze, gdyż najważniejsza była nauka – jednak i tak
zera na kontach naszych opiekunów odgrywały tu główną rolę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Uwielbiałam
moją szkołę i to nie tylko ze względu na to, że byłam na tym samym roku ze
wszystkimi moimi przyjaciółmi, ale także z powodu panującej tam atmosfery.
Wszyscy uczniowie szanowali znaną każdemu Elitę z Manhattanu i byliśmy kimś
kogo wielbili i dla których byliśmy wyznacznikami stylu czy trybu życia.
Chłopcy starali się być tak chamscy i pewni siebie jak mój chłopak oraz jego
przyjaciele, a dziewczyny próbowały kopiować nasze style – co oczywiście im się
nie udawało, gdyż nie stać ich było na takich projektantów jak Chanel,
Givenchy, Prada, Alexander Wang, czy chociażby ubrania projektowane przez moją
mamę. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Jak
zwykle do szkoły jechałam limuzyną, którą zawsze kierował bardzo przystojny
dwudziestosześcioletni Jimmy Cooper, który od prawie czterech lat był prywatnym
szoferem pracującym dla mojej rodziny –zawsze zawoził i odbierał z przedszkola
Masona, czasem zdarzało się, że gdzieś podrzucił Chucka czy Louisa, ale to moim
transportem się głównie zajmował, gdyż z własnego lenistwa i wielkiej niechęci
nie zrobiłam prawa jazdy. W pewnym momencie zauważyłam, że powoli zbliżamy się
do żelaznej bramy, którą wjeżdżało się na prywatny parking należący do Royal
High School. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Panienko
Charlie, za chwilę będziemy na miejscu – poinformował mnie Jimmy, zwracając się
do mnie przez specjalny głośnik, gdyż część dla pasażerów oddzielona była
specjalną dźwiękoszczelną szybą, która umożliwiała mi i moim przyjaciołom –
głownie na myśli mam Harry’ego – miło spędzić jazdę w odosobnieniu. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Dziękuje
Jimmy – odpowiedziałam wciskając odpowiedni guzik, który umożliwiał mi
rozmawianie z moim kierowcą. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Głośno
westchnęłam poprawiając dłonią sięgającą do połowy ud czerwoną, obcisłą
sukienkę od Valentino, którą postanowiłam dobrać do czarnych zamszowych szpilek
od Yves Saint Laurent. Cieszyłam się, że w Royal High School nie obowiązywał
mundurek, bo gdyby kazano nam go nosić, to ja i moje dwie najlepsze
przyjaciółki na pewno byśmy się temu sprzeciwiły, bo przecież nie można być
ubranym w to samo, co reszta osób. To jest najgorsza modowa wpadka, nawet
gorsza niż sandały i grube skarpety, co czasem można zauważyć u turystów
chodzących po Central Parku. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgusrZv-LfpB0Bnw2swfsEL60vyY6Tl1oLCYy5lxT9S1vS4zr3oePTXUxl9PkUedsHcQ-0iVYBDgPaCEJaPg2UUIhiAFEzTy6_YwSBAy1QgbtC9yz_V-dMYn7tVDJiuO0cSIBvaSzrSMcY/s1600/large+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgusrZv-LfpB0Bnw2swfsEL60vyY6Tl1oLCYy5lxT9S1vS4zr3oePTXUxl9PkUedsHcQ-0iVYBDgPaCEJaPg2UUIhiAFEzTy6_YwSBAy1QgbtC9yz_V-dMYn7tVDJiuO0cSIBvaSzrSMcY/s1600/large+%25281%2529.jpg" height="213" width="320" /></a><span style="font-family: inherit;">-Dobrze
się panienka czuje? <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Ponownie
usłyszałam zachrypnięty głos Jimmy’ego, który najprawdopodobniej zaciekawiony
był moim stanem zdrowia. Możliwe, że z samego rana, gdy jak zwykle Barbara
szykowała mu śniadanie oraz podwieczorek, zauważył – najprawdopodobniej jako
jedyny – że z nosa zaczęła mi lecieć krew. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Tak,
jest w porządku – rzekłam instynktownie dotykając palcem nosa. Bałam się, że w
niespodziewanym momencie ponownie mogłoby mi się coś takiego przydarzyć. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Poradzi
sobie panienka? Może powinniśmy pojechać do lekarza… <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jestem
Charlotte Crawford, ja zawsze sobie radzę – odparłam pośpiesznie mu
przerywając. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Jimmy
ostatnie chwile jazdy nic już nie
powiedział, a ja przez okno przyglądałam się pojazdom, które mijaliśmy na
szkolnym parkingu. Ludzie z Manhattanu mieli specjalne miejsca, które
zarezerwowane były dla nas i nikt nie miał prawa ich zajmować – inaczej zapewne
spotkaliby się z gniewem któregoś z chłopaków. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Samochody
w Royal High School były różne, zwykle można było zauważyć lepsze modele BMW,
Mercedesa czy Porsche, ale oczywiście te najlepsze i najdroższe samochody
należały do naszej dziewiątki, no chyba, że liczymy też Chanel, to wtedy
dziesiątki. Uczniowie z uboższych rodzin zwykle z zachwytem przyglądali się
niesamowitym pojazdom, o których mogli jedynie pomarzyć. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">W
momencie gdy Jimmy zatrzymał się na miejscu specjalnie zarezerwowanym dla mojej
limuzyny, wiedziałam, że wszyscy będą przyglądać się mi i moim przyjaciołom,
którzy jak zwykle czekali już tylko na mnie, gdyż miałam zwyczaj kulturalnie
spóźniać się kilka minut. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Brązowowłosy
szofer z kilkudniowym zarostem jak zwykle ubrany był w elegancką, białą koszulę
i czarne spodnie, zwinnie otworzył mi drzwi. Przed opuszczeniem limuzyny
wciągnęłam nosem powietrze, a następnie w powolny sposób wypuściłam ustami przy
tym poprawiając kręcone włosy, a następnie wygładziłam delikatnie sukienkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_aA48AFxy7M9ZAQ0frM6YQiLoq1U1d_gDqRTkRF0sQ1Q1v0K_8UYz1N4msDyeHY0_064vhn0JGkt5UacgXgNwTywVMytn1eBcZgWm9atuuaSf9sl8XxsEBoDpUSJdUL66VXntz55JTX8/s1600/tumblr_mkn9o9Sf481rv64vgo2_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_aA48AFxy7M9ZAQ0frM6YQiLoq1U1d_gDqRTkRF0sQ1Q1v0K_8UYz1N4msDyeHY0_064vhn0JGkt5UacgXgNwTywVMytn1eBcZgWm9atuuaSf9sl8XxsEBoDpUSJdUL66VXntz55JTX8/s1600/tumblr_mkn9o9Sf481rv64vgo2_500.gif" height="172" width="320" /></a></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Opuszczając
samochód z wielką gracją, na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech gdy pod
jednym z drzew zauważyłam grupkę moich przyjaciół, a wśród nich Harry’ego,
który w swoim codziennym stroju – czyli w niezapiętej na ostatnie trzy guziki
koszuli i bardzo obcisłych spodniach – palił papierosa ze skupieniem
przyglądając się Niallowi, który coś opowiadał. Jego wzrok po sekundzie
przeniósł się na mnie i w tym samym momencie moje serce natychmiast
przyśpieszyło. Znałam Stylesa od dziecka, a parą byliśmy już od prawie dwóch
lat, a jego osoba wciąż powodowała u mnie przyjemne motylki w brzuchu oraz atak
serca. Czy tak miało być już zawsze? <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">W
mgnieniu oka chciałam ruszyć do moich przyjaciół, jednak Jimmy nie pozwolił mi
na to, gdyż zwrócił się w moim kierunku: <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Mam
na panienkę poczekać czy może mam coś załatwić na mieście? <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie,
niczego dzisiaj od ciebie nie potrzebuję – odpowiedziałam odchodząc, jednak w
połowie drogi zatrzymałam się i odwracając się w kierunku wysokiego mężczyzny
dodałam: – Jeśli chcesz możesz tutaj zapalić, Jimmy. Nikt nigdy nie zwraca na
to uwagi. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Szofer
miło się do mnie uśmiechnął, po czym sięgnął do kieszeni swoich spodni i
wyciągnął z nich paczkę papierosów. Widząc to w teatralnym geście przewróciłam
oczami, ponieważ naprawdę nie rozumiałam tego fenomenu dotyczącego palenia tego
świństwa. To przecież jest jedynie szkodliwe dla zdrowia i podobno bardzo
niszczy cerę. Chłopaków to jednak mało interesowało i z chęcią zatruwali się
tym dymem, jednak Chanel powinna zainteresować się skutkami palenia, gdyż jej
skóra – moim zdaniem oczywiście – nie należała do najczystszych. Jej mama jest
kosmetyczką, więc powinna pomóc córce z tym uciążliwym problemem z syndromem
powracającego pryszcza, jak to nazywałyśmy z dziewczynami.<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh71Dl5V4XTUIwAJsIw7ATdpcYR4rdC6usrLl7kOnXYHyGUsxIker1qx4VYVtbNnqaA9S6XBUhYfuXPRdFrzKIOuNsd1QBwaeivh7_vW9GWwSk_hf-QsdbAxsvbVqzUtXehlfYgyRj06n8/s1600/tumblr_mtat9mvxuN1sflh1ko1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh71Dl5V4XTUIwAJsIw7ATdpcYR4rdC6usrLl7kOnXYHyGUsxIker1qx4VYVtbNnqaA9S6XBUhYfuXPRdFrzKIOuNsd1QBwaeivh7_vW9GWwSk_hf-QsdbAxsvbVqzUtXehlfYgyRj06n8/s1600/tumblr_mtat9mvxuN1sflh1ko1_500.gif" height="170" width="320" /></a><span style="font-family: inherit;">Kiedy
w końcu dotarłam do moich przyjaciół z każdym się przytuliłam i dopiero na
samym końcu podeszłam do Harry’ego, który złożył na moich ustach krótki
pocałunek. Następnie objęłam rękoma talię mojego chłopaka, a on swoją rękę
położył na moim ramieniu. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Wiesz,
że uwielbiam tą limuzynę? Dużo się w niej działo – Wyszeptał mi do ucha, po
czym delikatnie pocałował mnie w czubek głowy. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Tamta
droga do szkoły była… <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Przyjemna
– dokończył Styles, który zagryzał swoją wargę, co najprawdopodobniej
spowodowane było wspomnieniami sprzed prawie trzech lat, gdy jeszcze nie
byliśmy razem. Mimo, że nie byliśmy w związku to Harry’emu nie przeszkadzało by
w ciągu prawie półgodzinnej drogi do szkoły odebrać mi… hmm dziewictwo. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Przyglądając
się przyjaciołom dopiero po chwili zauważyłam, że nie ma z nami jednej osoby,
więc nie zważając na ich rozmowy pośpiesznie zapytałam: <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Gdzie
jest Zayn? <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Zauważyłam,
że Katie, która przed chwilą zajęta była poprawianiem szalika Jace’a zmieszana
i poniekąd zdziwiona spojrzała w moim kierunku. Katherine z nas wszystkich
potrafiła najlepiej powiązać ze sobą różnorodne fakty i naprawdę byłam w szoku,
że jeszcze nie domyśliła się, że mnie i Malika łączy coś więcej niż tylko
przyjaźń. Chociaż może już to wiedziała i po prostu nie chciała nikomu o tym mówić?
<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Dzwonił
do mnie w nocy około pierwszej – zaczął Niall ręką gładząc swój kark. – Pytał
się czy nie chciałbym do niego dołączyć, bo jest super impreza i zajebiste
kobiety – dodał niepewnie spuszczając wzrok. – Na dodatek był bardzo pijany,
ledwo mógł cokolwiek powiedzieć. – Czułam jak zaczyna się we mnie gotować,
ponieważ wiedziałam, że Malik nie powinien wybierać się do jakiegoś
beznadziejnego klubu ze striptizem. Zapewne nawet nie będzie pamiętać z iloma
kobietami się wczoraj przespał. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Ode
mnie rano nie odbierał, więc za pewne ma ogromnego kaca – rzekł Harry od
niechcenia, przy tym cały czas rysując coś kciukiem na moim ramieniu. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Chyba
powinniśmy iść już na Angielski, zaraz zaczyna się lekcja – oznajmił Liam
wyrzucając na ziemię skończonego papierosa. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Wszyscy
w powolny sposób ruszyli w kierunku budynku szkoły przy tym o czymś
rozmawiając. Jedynie zachowanie Nicole mnie troszeczkę zdziwiło, gdyż zwykle
nie narzekała na naszą pierwszą lekcję, ponieważ uwielbiała zajęcia z
Angielskiego, ale dzisiejszego dnia po jej zachowaniu widać było, że idzie do
klasy z wielką niechęcią. Nie wiedziałam tylko dlaczego, ponieważ Frederick był
zawsze jej ulubionym nauczycielem. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Zaraz
do was dołączę, muszę powiedzieć coś Jimmy’emu – powiedziałam Harry’emu w momencie
gdy przechodziliśmy obok mojej limuzyny. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Będę
czekać w klasie – oznajmił całując mnie w czoło, a następnie chowając ręce w
kieszeni swoich spodni, szybko dołączył do swojego kuzyna, z którym zaczął o
czym rozmawiać. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Kiedy
zauważyłam, że moi przyjaciele weszli do środka budynku pośpiesznie wyciągnęłam
z kopertówki swój telefon i bez żadnego zawahania wykręciłam znany mi dobrze
numer. W głowie liczyłam każdy sygnał i w momencie, gdy naliczyłam ich sześć
miałam się rozłączyć, jednak ktoś podniósł słuchawkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjliCGCsFRvC-aaXMFnN21Vv2jWnw_9AKCAKYUG2IyVJ7Ewz082Fj4hqaPNoFImjV4HIlLRagnFEwyydguCgk7LaIipZOYJYZ9QV_CxutAhMl5PWdBGbxWQlq-zYjKefJDWtx-KjALvvXk/s1600/large.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjliCGCsFRvC-aaXMFnN21Vv2jWnw_9AKCAKYUG2IyVJ7Ewz082Fj4hqaPNoFImjV4HIlLRagnFEwyydguCgk7LaIipZOYJYZ9QV_CxutAhMl5PWdBGbxWQlq-zYjKefJDWtx-KjALvvXk/s1600/large.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Zayn?
– spytałam niepewnie, lecz najprawdopodobniej trochę za głośno, gdyż Jimmy,
który skończył już swojego papierosa zdziwiony na mnie spojrzał. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie
Charlie, tu Cece. Wszystko w porządku? – W słuchawce usłyszałam miły głos
starszej kobiety, która tak naprawdę jako jedyny członek rodziny choć trochę
interesował się Zaynem. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Tak,
jest dobrze – odpowiedziałam zaczesując za ucho kosmyk włosów, przy tym
odwracając się plecami do stojącego niedaleko szofera, który mimo, że nie
powinien, przysłuchiwał się mojej rozmowie. – Czy on jest u ciebie? <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Tak
– rzekła krótko. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Będziesz
miała coś przeciwko jeśli za godzinę bym przyjechała? <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Wiedziałam,
że Cecila mi nie odmówi, gdyż uwielbiała moje wizyty. Zwłaszcza, gdy
przyjeżdżałam do niej bez Harry’ego, za którym zbytnio nie przepadała. Nie
lubiła mojego chłopaka tylko dlatego, że był… no właśnie, moim chłopakiem. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Oczywiście,
że nie słoneczko. Jesteś tutaj zawsze mile widziana. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">*** <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Wchodząc
do klasy, w której zawsze obywała się nasza lekcja z języka Angielskiego, jak
zwykle moje miejsce znajdujące się tuż przy oknie prowadzącym na dziedziniec,
było zarezerwowane i nikt nie próbował mnie podsiąść. Pośpiesznie usiadłam w
jednoosobowej ławce i na blacie położyłam notatnik oraz potrzebną książkę,
które wcześniej zabrałam ze swojej szafki. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Rozglądając
się po dużym pomieszczeniu, w którym – moim zdaniem – znajdowało się zbyt dużo
niepotrzebnych rzeczy – przy jednej ze ścian znajdował się mały, podłużny,
mahoniowy regał na którym stało wiele książek, z których mogli korzystać
uczniowie, ale oczywiście nikt tego nie robił. Na końcu klasy oprócz dwóch
metalowych szafek z szufladami, które zamykane były na klucz z powodu
znajdujących się tam testów wszystkich uczniów stały olbrzymie regały z
książkami, a także stary komputer którego nikt nigdy nie używał, ponieważ nie
był on nawet podłączony. Na białych ścianach co chwile zauważyć można było
różne obrazy, wszędzie poustawiane były różne doniczki czy wazony z kwiatami.
Biurko nauczyciela, na którym zauważyć można było wiele dokumentów i innych
niepotrzebnych rzeczy znajdowało się naprzeciwko jednoosobowych ławek
ustawionych w równe rzędy. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtfBlZ2tHZq4f1Pr12uJ5br0Bh5AtlL_7EIjrh-m5ep20TGTetzTlcfcv1hkt0QYabV-55i0ONkXgJ-Zjo-B5UCMrKgvQSgQkl0nTMPU57KWlBdleFn1L0aTWtMv7-T2zMhnYG3r6hwjI/s1600/tumblr_inline_mujzkml0Bu1rzjzqo.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtfBlZ2tHZq4f1Pr12uJ5br0Bh5AtlL_7EIjrh-m5ep20TGTetzTlcfcv1hkt0QYabV-55i0ONkXgJ-Zjo-B5UCMrKgvQSgQkl0nTMPU57KWlBdleFn1L0aTWtMv7-T2zMhnYG3r6hwjI/s1600/tumblr_inline_mujzkml0Bu1rzjzqo.gif" height="179" width="320" /></a><span style="font-family: inherit;">-Myślisz,
że to dobry pomysł Charlie? – Usłyszałam nagle głos siedzącej za mną Nicole, do
której instynktownie się odwróciłam. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Ale
co? – spytałam spoglądając na blondynkę i siedzącą obok niej Katie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Może
wszyscy byśmy teraz stąd poszli. Jakoś nie chcę mi się tutaj siedzieć –
odpowiedziała Rodriguez jak zwykle gestykulując rękoma, to był jej zwyczaj,
którego mimo wielu prób nie potrafiła się odzwyczaić. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Ja i
tak po tej lekcji wychodzę. – Widząc zaciekawione twarze przyjaciółek dodałam:
- Idę do Zayna. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Do
Zayna? – wtrącił się Harry, którego ławka znajdowała się tuż obok mojej. –
Odebrał od ciebie telefon? – zaczął dopytywać przy tym jak zwykle w bardzo
seksowny sposób żując miętową gumę. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Dokładnie
mówiąc odebrała ode mnie Cece, Zayn jest u niej, więc pojadę sprawdzić jak on
się trzyma – odpowiedziałam przy tym patrząc w szafirowe oczy mojego chłopaka,
który ze skupieniem przysłuchiwał się temu co mówiłam. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Chcesz
bym jechał z tobą? – spytał w momencie gdy na korytarzu rozbrzmiał dzwonek
oznaczający początek lekcji. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie
trzeba, poradzę sobie. – Na twarzy Harry’ego zauważyłam lekkie zdziwienie,
jednak on nic sobie z tego nie robiąc usadowił się wygodnie na krześle, po czym
na okładce zeszytu zaczął coś mazać długopisem. – Ale dziękuję. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Styles
nic już nie odpowiedział, a ja tak jak reszta osób z niecierpliwieniem czekałam
na pojawienie się pana Richardsona. W momencie gdy nauczyciel wszedł do klasy
miło się do nas uśmiechnął, po czym dla przypomnienia niektórym uczniom na
tablicy zaczął kredą pisać swoje nazwisko. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nazywam
się Frederick Richardson, ale większość z was zapewne pamięta mnie z
poprzedniego roku. Z pewnych powodów musiałem opuścić Nowy Jork, ale teraz
ponownie mogę was uczyć. Mam nadzieję, że nasza współpraca przez ostatnie
miesiące będzie należała do tych przyjemniejszych. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Bardzo
– odparła sarkastycznie Nicole, próbując powiedzieć to w taki sposób by nauczyciel
tego nie usłyszał. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">W
momencie gdy brązowowłosy mężczyzna usiadł na swoje miejsce, odwróciłam się do
blondynki i szeptem rzekłam: <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Teraz
to już w ogóle ciężko mi będzie skupić się na zajęciach. Frederick od tamtego
roku bardzo wyprzystojniał, chociaż wtedy też był niczego sobie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">W
niebieskich oczach blondynki zauważyłam zdziwienie, jednak Rodriguez nic nie
odpowiedziała. Oparłam się o swoje krzesło i z zaciekawieniem zaczęłam
przyglądać się nauczycielowi, który przyglądając się klasie mówił: <o:p></o:p></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivD6ybcSosjBS05h7D7tSDaTX6CCiAf9aNHOvh98UzxNqIoEPUKW-NxuUrnGpI9i5bTiLs6dbJH4fpU_Lf0lKkT4YsCjqhpbAx_E2gLc6L43sAZgaECD0wJTPKjnzaGGhVcsbQHNHkezA/s1600/tumblr_mbozlbwGTw1qipyy2o1_500_large.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivD6ybcSosjBS05h7D7tSDaTX6CCiAf9aNHOvh98UzxNqIoEPUKW-NxuUrnGpI9i5bTiLs6dbJH4fpU_Lf0lKkT4YsCjqhpbAx_E2gLc6L43sAZgaECD0wJTPKjnzaGGhVcsbQHNHkezA/s1600/tumblr_mbozlbwGTw1qipyy2o1_500_large.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Pan
Stonem mówił, że na ten tydzień kazał wam przeczytać „Wielkiego Gatsby’ego”
Francisa Fitzgeralda, ale jestem pewien, że większość z was nie miała tej
książki w rękach, więc daje wam kolejny tydzień na przeczytanie jej i zajmiemy
się omówieniem w następnym tygodniu. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Nie
przysłuchiwałam się dalszej paplaninie Fredericka, gdyż swoją uwagę skupiłam na
jego osobie. Trzeb było przyznać, że Freddy miał atrakcyjną figurę. Jego wzrost
na pewno wynosił około sto osiemdziesiąt centymetrów, albo nawet trochę więcej.
Włosy naszego nauczyciela nie były lekko kręcone, a kolor po dłuższym
przyjrzeniu się nie był brązowy lecz bardziej podchodził on pod brudny blond.
Błękitne oczy kontrastują z jego jasną i gładką skórą, która pasuje do jego delikatnej,
a jednocześnie męskiej twarzy. Frederick jest przystojny i uczęszczanie na jego
zajęcia było najprzyjemniejszą częścią dnia, lecz zawsze zastanawiałam się
dlaczego on nie ma dziewczyny. Przecież chyba każda kobieta wzdychała na jego
widok, z trudem mogąc przestać podziwiać jego idealne rysy twarzy i wspaniały
uśmiech, więc raczej powinien kogoś mieć. No chyba, że miał jakoś kochankę,
którą ukrywał przed całym światem, co zresztą mogłoby być możliwe. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">*** <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Jadąc
windą do apartamentu należącego do Cecilii Malik – czyli babci Zayna, ze strony
ojca – wiedziałam czego najprawdopodobniej muszę się spodziewać. Prawdopodobnie
krótkowłosa blondynka ubrana w szlafrok ze wzorami w panterę będzie siedziała
na kanapie, w jednej ręce trzymając kolejnego już papierosa, a w drugiej kubek
z kawą, gdyż nawet dla niej godzina dziesiąta rano nie była dobrym <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">momentem
na picie whisky. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">W
momencie gdy winda zatrzymała się na odpowiednim piętrze drzwi rozsunęły się, a
ja niepewnie weszłam do środka rozglądając się po ogromnym mieszkaniu, które
urządzone było w bardzo nowoczesny sposób, gdyż oprócz kilku olbrzymich kanap z
indyjskimi poduszkami, szklanego stołu, perskich dywanów, kilkunastu obrazów
porozwieszanych w każdym możliwym miejscu w apartamencie Cecilii znajdowały się
wielo plazmowe telewizory, najlepsze sprzęty do odtwarzania muzyki i wiele
barków zapełnionych alkoholem. Babcia Zayna uwielbiała imprezować i nigdy tego
nie ukrywała. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Wchodząc
w głąb oświetlonego przez okna, które ciągnęły się od podłoża aż do sufitu zajrzałam
do połączonej z salonem kuchni z nadzieją, że przy stole zauważę drobną blondynkę,
jednak dopiero po</span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOurb2eHFlP03ZR9gQKikMsE4cU0Ra2WFwysQ_pfwlnuVZWcshai_PGZvjNrbiWCc4E7Ct9qF5HDUlliUKHvbzaSLz0qLT_cxsHbyfNv_uoXSs2hka6VRXccm7Gd23dLAYCOD9DKgu5ws/s1600/tumblr_inline_mnnj3wxjmC1qz4rgp.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOurb2eHFlP03ZR9gQKikMsE4cU0Ra2WFwysQ_pfwlnuVZWcshai_PGZvjNrbiWCc4E7Ct9qF5HDUlliUKHvbzaSLz0qLT_cxsHbyfNv_uoXSs2hka6VRXccm7Gd23dLAYCOD9DKgu5ws/s1600/tumblr_inline_mnnj3wxjmC1qz4rgp.gif" height="192" width="320" /></a><span style="font-family: inherit;">chwili dostrzegłam, że schodzi ona ze schodów, które
prowadziły na piętro. Nawet robiąc tak codzienną czynność i ubrana zwykły
szlafrok wyglądała bardzo elegancko. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Witaj
Charlotte – przywitała się miło, przy tym zaciągając się papierosem. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Witaj
Cece – odpowiedziałam miło, uśmiechając się do będącej mojego wzrostu blondynki
z dużymi brązowymi oczami, przypominającymi te u Zayna. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-I
jak tam u ciebie, słonko? – spytała siadając na jedną z kanap, po czym włączyła
telewizor znajdujący się naprzeciwko. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Dobrze,
czy Zayn… - zaczęłam, lecz ona pośpiesznie mi przerwała ręką wskazując bym
usiadła obok niej. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jest
w swojej sypialni i śpi, więc nic się nie stanie gdy spędzisz trochę czasu ze
starszą kobietą, która czasem potrzebuje towarzystwa. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Złośliwie
chciałam odpowiedzieć, że od momentu gdy pięć lat temu zmarł jej mąż, co chwile
ma jakieś towarzystwo, jednak powstrzymałam się i jak gdyby nic usiadłam obok
niej. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Twarz
pięćdziesięciodwuletniej kobiety była bardzo delikatna – zupełnie nie podobna
do jej syna Dereka – ale z powodu starości dojrzeć już można było zmarszczki.
Mimo dojrzałego wieku Cece zachowywała się tak jakby miała trzydzieści lat
mniej; często chodziła na jakieś imprezy, lubiła przygody na jedną noc, z
chęcią wykorzystywała facetów, uwielbiała spożywać alkohol i z Harry’m czasem
uważaliśmy, że na pewno nie raz wciągała kokainę lub amfetaminę. Czyli robiła
to co każdy członek rodziny Malik. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-To
dziwne, że przyszłaś tu bez Harry’ego – rzekła z zaciekawieniem mi się
przyglądając. – Zawsze jesteście nierozłączni, czyżby wasza szaleńcza miłość
się skończyła i wreszcie zrozumiałaś, że to z moim wnukiem powinnaś być, a nie
ze Stylesem? – dodała z nadzieją w głosie, powodując u mnie lekką złość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2s0_jWQQjsrndq1fX8PGcX6z4qDQ7Gy3q6EFAaDXF-2OjaYzxyZ6AJ_1sE9m8ZyHd54rjTjasXCZb9FncZeNWi2GkC9rtwsvN1F8Il5IYve0wJ1QfxNfEPStTB09ZzMjLXrCD3Mz1eN4/s1600/tumblr_inline_mqibv2kIl91qz4rgp.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2s0_jWQQjsrndq1fX8PGcX6z4qDQ7Gy3q6EFAaDXF-2OjaYzxyZ6AJ_1sE9m8ZyHd54rjTjasXCZb9FncZeNWi2GkC9rtwsvN1F8Il5IYve0wJ1QfxNfEPStTB09ZzMjLXrCD3Mz1eN4/s1600/tumblr_inline_mqibv2kIl91qz4rgp.gif" height="208" width="320" /></a></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Cecilia
nie lubiła mojego chłopaka i nigdy tego nie ukrywała, a nawet przy Harry’m
często powtarzała, że to Zayn bardziej na mnie zasługuje, a nie on. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie,
Cece – odpowiedziałam próbując powstrzymać swój napad gniewu. – Jesteśmy
szczęśliwi, po prostu chciałam porozmawiać z Zaynem, sam na sam. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jesteś
jeszcze młoda Charlie, ale wielu rzeczy nie rozumiesz – stwierdziła gasząc
papierosa w kryształowej popielniczce. – Miłość nie polega na tym by być z kimś
kto ci się podoba, tylko by być z osobą, z którą łączy cię jakaś więź. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Sugerujesz,
że z Harry’m nie łączy mnie żadna więź i od prawie dwóch lat jestem z nim
dlatego, że ma ładną buźkę? – odparłam najprawdopodobniej trochę za ostro. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-A
potrafisz powiedzieć, że go kochasz? – spytała złośliwie się do mnie
uśmiechając. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Zmieszana
zachowaniem Cece nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć. Moje uczucia względem
Harry’ego i innych ludzi nie powinno ją interesować. Ma własne życie i to nim
powinna się interesować. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Pójdę
już do Zayna. Po tych słowach podniosłam się z kanapy i szybko ruszyłam do
sypialni, w której Zayn bardzo często spał, gdy zamiast czasem wracać do domu
przychodził do swojej babci, która jako jedyna tak naprawdę go kochała. Państwo
Derek i Megan Malik nigdy nie poświęcali mojemu przyjacielowi uwagi, jedynie
Cece próbowała stworzyć mu normalny dom. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Otwierając
dzwi do sypialni na końcu korytarza moim oczom ukazał się Zayn śpiący na dwuosobowym
łóżku. Jego ubrania leżały rozrzucone po podłodze i to samo było z portfelem
oraz papierosami, które walały się przy jednym z foteli. Schyliłam się, by je
podnieść i ułożyłam je na szafce nocnej tuż obok śpiącego chłopaka. Kiedy
składałam jego ubrania i kładłam na jednej z mahoniowych szafek usłyszałam za
sobą zachrypnięty i bardzo zmęczony głos: <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Charlie?
Co ty tu robisz? – pośpiesznie się odwróciłam, patrząc na Zayna opierającego
się na łokciu. Wolną dłonią przetarł oczy, podnosząc się do pozycji siedzącej,
przez cały czas nie spuszczając ze mnie wzroku. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Ja...
Martwiłam się o ciebie – powiedziałam opierając się plecami o komodę stojącą po
jednej stronie łóżka. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Chłopak
zmarszczył brwi, jednak nic nie odpowiedział, chcąc bym to ja kontynuowała
rozmowę. Niepewna co mam powiedzieć, zagryzłam wargę spuszczając wzrok na swoje
buty. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi18G1pNaJUaYlzRGRHckMQKGA_RqAdrFgtCRuzPso1S0iPay0mdDMrCCDom9iTYIlUTcEV1bGRVu2PMZ6lae5CiSUoeXTbizY7snAKvrryQMqP7hi2JrBH6Mu10xnZf00cmj6NkwCXp_o/s1600/tumblr_inline_mutuwbVWp31s3m2fo.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi18G1pNaJUaYlzRGRHckMQKGA_RqAdrFgtCRuzPso1S0iPay0mdDMrCCDom9iTYIlUTcEV1bGRVu2PMZ6lae5CiSUoeXTbizY7snAKvrryQMqP7hi2JrBH6Mu10xnZf00cmj6NkwCXp_o/s1600/tumblr_inline_mutuwbVWp31s3m2fo.gif" height="229" width="320" /></a><span style="font-family: inherit;">-Wczoraj
wieczorem... Wiem, że to wyglądało, jakby zależało mi tylko aby Harry i Chuck
nie szli do tego klubu ze striptizem... Ale tak naprawdę chciałam coś jeszcze
powiedzieć… – wymamrotałam bawiąc się palcami. Słyszałam, jak Zayn odsuwa kołdrę i stawia
stopy na podłodze, jednak nie wstał z łóżka. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Co
dokładnie chciałaś powiedzieć? – spytał, a ja odważyłam się spojrzeć mu w
twarz. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Siedział
na skraju łóżka w samych bokserkach, łokcie oparte miał na kolanach, a oczy
skupione na mnie. Przełknęłam cicho ślinę po czym rzekłam: <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Żebyś
też tam nie szedł, bo nie chcę, byś pieprzył się z innymi.<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Między
nami zapanowała kilkusekundowa cisza, która w tym momencie wydawała się dla
mnie wiecznością. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jesteś
o mnie zazdrosna? – spytał z nutką sarkazmu, a zarazem radości w głosie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Westchnęłam
głośno wymijając jego łóżko, po czym podeszłam do oszklonej ściany, opierając
się o marmurową kolumnę i wlepiając wzrok w panoramę miasta. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-To i
tak nieistotne skoro noc minęła i zapewne zdążyłeś się już z kimś przespać –
odpowiedziałam nie odwracając się. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie
spałem z nikim, Charlie. Wiesz dlaczego? Bo nie mogłem przestać o tobie myśleć –
usłyszałam cichy głos Zayna za plecami. Jego dłonie delikatnie dotknęły moich
bioder, przyciskając je do swojego ciała stojącego tuż za mną. Po chwili
przeniósł je trochę wyżej, przytulając mnie do siebie. Moje serce natychmiast
przyspieszyło, jednak wyrwałam się z uścisku omijając chłopaka i stając na
bezpiecznej odległości. Zauważyłam jego zdziwione spojrzenie, więc oblizując
wargi powiedziałam: <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie,
Zayn. Nie możesz od tak mnie przytulać. To... złe. Musimy to zakończyć. – Na
jego twarzy zagościł złośliwy uśmiech dodający mu uroku. Westchnęłam kręcąc z
niedowierzeniem głową. – Proszę bardzo, możesz mieć ten swój śliczny uśmiech na
twarzy, piękne oczy, perfekcyjne kości policzkowe, super sylwetkę i śliczne
perfumy, ale ja i tak więcej się z tobą nie prześ... <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Nie
zdążyłam dokończyć zdania, ponieważ Zayn szybko do mnie podszedł przywierając
swoje usta do moich. Zszokowana chciałam zaprotestować i odepchnąć go od
siebie, jednak on przeniósł swoje dłonie na tył moich ud, zmuszając mnie do
oplecenia nogami jego bioder. Bez trudu trzymał mnie na rękach kierując się w
stronę łóżka, na którym stanowczo mnie położył, nie odrywając swoich ust ani na
sekundę. Jedną ręką szukał czegoś w szafce nocnej znajdującej się obok łóżka, a
drugą powoli unosił moją sukienkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhv9VgVn-qtrNAak-3tR02kKorHclrZb6tdwEFjJapsG_7mgnihd-vMCx3ASQjz2dvi22iGXAfZcJ-MIw93qS-GWNOXgybmzr4KbW7gXYrXyUXqguK2edEN1K2aD_p6T_NopHXo177ndsw/s1600/tumblr_n12g3ffmWa1rgxe83o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhv9VgVn-qtrNAak-3tR02kKorHclrZb6tdwEFjJapsG_7mgnihd-vMCx3ASQjz2dvi22iGXAfZcJ-MIw93qS-GWNOXgybmzr4KbW7gXYrXyUXqguK2edEN1K2aD_p6T_NopHXo177ndsw/s1600/tumblr_n12g3ffmWa1rgxe83o1_500.gif" height="160" width="320" /></a></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Sekundę
później w pokoju rozbrzmiał mój telefon. Położyłam dłonie na klatce piersiowej
Zayna odpychając go lekko od siebie, co spowodowało że zacisnął szczękę, jednak
nic nie powiedział. Pośpiesznie poprawiłam strój wyjmując dzwoniące urządzenie
z mojej torebki. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Harry.
<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Hej
skarbie. Nie chciało mi się siedzieć w szkole, więc wróciłem do domu i tak
sobie pomyślałem, że może mogłabyś do mnie wpaść – zaproponował swoim
zachrypniętym głosem, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Odchrząknęłam
cicho zerkając na pytające spojrzenie Zayna siedzącego na łóżku. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Wpadnij
do nas kochanie! Potrzebuję twojej pomocy przy wyborze koloru ścian w pokoju
dziecięcym dla Beyonce i Jaya-Z! – usłyszałam mamę Harry'ego, która najprawdopodobniej
siedziała obok swojego syna na kanapie pracując nad projektami wnętrz. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Uśmiechnęłam
się pod nosem, zawsze lubiłam Daisy. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Ok,
zaraz będę – odpowiedziałam, po czym pożegnałam się z Harry'm i rozłączyłam
odwracając się z powrotem do Zayna. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Niech
zgadnę, twój pan chce cię przy sobie bo mu nudno, więc ty biegniesz do niego w
podskokach – powiedział sarkastycznie z zaciśniętymi ze złości pięściami.<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"> Nic nie odpowiedziałam podchodząc do lustra i
wyciągając z torebki szminkę, by po chwili poprawić swój makijaż. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Harry
to mój chłopak, doskonale o tym wiesz. Ale nie wiem czy zdajesz sobie sprawę,
że pary, w tym również my, mają to do siebie, że lubią się ze sobą spotykać i
spędzać razem czas. Czyli coś, co mam zamiar za chwilę zrobić – wyjaśniłam
złośliwie poprawiając włosy. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Widziałam,
że czarnowłosy chce coś jeszcze dodać, więc szybko wtrąciłam: <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Do
zobaczenia, Zayn. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Opuściłam
pokój słysząc głośny huk, spowodowany najprawdopodobniej uderzeniem ręki o
ścianę, oraz wiązankę przekleństw, wykrzyczanych przez chłopaka. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">***<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Wchodząc
do dużego i przestronnego salonu państwa Styles, nie zdziwiłam się gdy na
jednej z dwóch kanap zauważyłam brązowowłosą kobietę, która nawet w codziennym
stroju – zwykłej koszulce i dresach – wyglądała naprawdę ślicznie. Daisy –
czyli mama Harry’ego – ze skupieniem przygryzała ołówek, którym po chwili
poprawiła projekt nowego domu najprawdopodobniej dla Beyonce, Jaya-Z i ich
córeczki Blue Ivy.</span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-O,
Charlie już jesteś – powiedział nagle Thomas, który wyłonił się z kuchni w ręce
trzymając dwa kubki, w których najprawdopodobniej znajdowała się kawa.
Mężczyzna, którego kolor włosów był prawie taki jak u Harry’ego, ubrany był w
elegancki garnitur. Jako prawnik codziennie musiał ubierać się w taki właśnie
sposób i poniekąd byłam zdziwiona, gdyż zwykle o tej porze Thomas był już w
swoim biurze i dyskutował ze swoimi klientami o tym w jaki sposób wytłumaczyć
sędziemu, że przypadkiem prowadzili samochód pod wpływem alkoholu przy tym
będąc odurzonym jakimiś narkotykami.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgP4B8ZWYaRKwgyxK2-zgXhk-KAaQ2YkMJHIK-TZ57m_DPsSGCQJ6G7hfb3Q2O35LZ6IZLpxmr4_M_g0P66tSX8d9zzgmY4NGRQk7L2apOZnY52sXFXvFgdeWdz8D0fdk6mIkmA5uhOuB0/s1600/tumblr_inline_mva1mgIP641rdm7zw.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgP4B8ZWYaRKwgyxK2-zgXhk-KAaQ2YkMJHIK-TZ57m_DPsSGCQJ6G7hfb3Q2O35LZ6IZLpxmr4_M_g0P66tSX8d9zzgmY4NGRQk7L2apOZnY52sXFXvFgdeWdz8D0fdk6mIkmA5uhOuB0/s1600/tumblr_inline_mva1mgIP641rdm7zw.gif" height="169" width="320" /></a></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Witaj
Thomas – przywitałam się miło, uśmiechając się do wysokiego mężczyzny, z którym
ruszyłam w kierunku kanap, gdzie pracowała jego żona.</span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Cześć
kochanie – odparła kobieta w momencie gdy znalazłam się naprzeciwko niej. –
Harry powinien zaraz przyjść – dodała spoglądając na mnie swoimi mocno
brązowymi oczami, przy tym zabierając od męża kubek z gorącym napojem. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nad
czym tak pracujesz? – spytałam tak naprawdę tylko z grzeczności, gdyż w ogóle
nie przysłuchiwałam się temu co mówi mama mojego chłopaka. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Swoją
uwagę bardziej skupiłam na całym pomieszczeniu, które tak naprawdę mogłabym
nazwać swoim domem, ponieważ bywałam tu praktycznie codziennie – chociażby na
pięć minut. Oprócz dwóch długich kanap w jasnych odcieniach brązu i szklanego
stołu w salonie znajdowały się ogromny telewizor, różne kwiaty stojące przy
olbrzymich oknach oświetlających to pomieszczenie oraz jakieś rzeźby, które
Daisy sama zaprojektowała. Najbardziej interesującym przedmiotem moim zdaniem
był ogromny czarny fortepian, z którego głównie korzystał Niall, gdyż jako
jedyny posiadał muzyczny talent. Od rodziny Harry’ego wiem, że on też potrafił
grać na tym instrumencie, jednak zawsze gdy prosiłam go by coś zagrał
odpowiadał, że nie umie oraz, że mu się nie chce. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Z
moich rozmyśleń oderwał mnie zdenerwowany głos Daisy, która odparła: <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Harry,
mógłbyś ubrać jakąś koszulę. – Mój wzrok instynktownie pognał w kierunku mojego
chłopaka, który schodził ze schodów prowadzących na pierwsze piętro. Harry
wyglądał tak samo jak dzisiejszego ranka, gdy widziałam go przed szkołą, lecz
teraz jego klatka piersiowa była całkowicie odsłonięta, gdyż nie miał na sobie
żadnej koszulki. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Mieszkam
z tobą już osiemnaście lat i powinnaś się chyba przyzwyczaić do tego, że lubię
chodzić bez bluzek – rzekł uśmiechając się szeroko do swojej mamy, która z niedowierzeniem
pokręciła głową. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-O
tym, że lubisz paradować nago doskonale wiem, ale nienawidzę gdy pokazujesz mi
te swoje tatuaże – odpowiedziała dłonią wskazując na jego sylwetkę, pokrytą w
większości czarnym tuszem. Sama nie byłam w stanie powiedzieć ile tatuaży
dokładnie posiada. <o:p></o:p></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoU_aSMbs60FL7bbBaQpb6xqL0i0GYxmtbYa0-n5pYZxJPHdv72wpLi6XipavTqveqhm99BN71Kin2WHGN76Rhm6ZgzQSWsGNgv5LH8t94Z7EdNqBATC7pk9K2nycB0FJb36jOMu7PwX0/s1600/hjn.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoU_aSMbs60FL7bbBaQpb6xqL0i0GYxmtbYa0-n5pYZxJPHdv72wpLi6XipavTqveqhm99BN71Kin2WHGN76Rhm6ZgzQSWsGNgv5LH8t94Z7EdNqBATC7pk9K2nycB0FJb36jOMu7PwX0/s1600/hjn.gif" height="181" width="320" /></a></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Tata
jest praktycznie cały pokryty tatuażami i jakoś ci to nie przeszkadza – odparł
lekko poirytowany, siadając obok mnie i oplatając swoją dłoń wokół mojej talii,
co spowodowało, że automatycznie wciągnęłam brzuch. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Thomas
jest dorosły i zrobił je gdy był już dojrzały, a nie gdy miał osiemnaście lat –
powiedziała ze spokojem, przytulając się do swojego męża, który z uśmiechem na
twarzy przyglądał się naszej dwójce, a po chwili swojej żonie i tak w kółko. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-To
twoim zdaniem ile lat trzeba mieć by być dorosłym? Bo moim zdaniem osiemnaście
lat to wystarczająco. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Czułam
jak serce Harry’ego zaczyna szybciej bić. Może i jego ton był spokojny, ale
wiedziałam, że tak naprawdę jest zdenerwowany słowami swojej mamy, gdyż nigdy
nie lubił poruszać z nią takich tematów. Mój chłopak zawsze robił to na co miał
ochotę i zazwyczaj w momencie gdy Daisy mówiła, że ma za dużo tatuaży,
następnego dnia przychodził z nowym. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Wiek
to tylko liczba Harry i dla mnie zawsze będziesz dzieckiem. Dlatego nie chcę
byś w tak młodym wieku oszpecał swoje ciało. Teraz może ci się to wydawać
głupie, ale zrozumiesz to dopiero gdy sam będziesz ojcem. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Daisy
wiedziała, że tymi słowami zakończyła wymianę zdań ze swoim synem, więc z dumą
podniosła się ze swojego miejsca zostawiając nas samych. Uwielbiałam panią
Styles, ponieważ zawsze była odpowiedzialna, rozsądna i każdemu – dosłownie
każdemu – chciała pomóc. Oczywiście jest też bardzo rozrywkową osobą i bardzo
miło spędza się z nią czas. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-I
jak z Zaynem? Wszystko z nim w porządku? – spytał Harry, przy tym jak zwykle
żując miętową gumę, która mieszała się z zapachem papierosów. Spoglądając na
brązowowłosego chłopaka szeroko uśmiechnęłam się do niego. Miałam ochotę złożyć
na jego pięknych ustach pocałunek, lecz w odpowiednim momencie się
powstrzymałam przypominając sobie, że naprzeciwko nas siedzi Thomas. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Dobrze.
Upił się wczoraj, zresztą jak zwykle – odpowiedziałam przy tym czując
mocniejsze bicie mojego serca, co było spowodowane wydarzeniami, które miały
miejsce dzisiejszego ranka gdy byłam z Zaynem. Coraz częściej miewałam wyrzuty
sumienia spowodowane tym, że mam romans z Malikiem, ale mimo wszystko nie
potrafiłam zakończyć tego gówna i sama nie wiedziałam dlaczego tak było. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nudno
było bez ciebie w szkole – wyszeptał mi do ucha Harry, przy tym kładąc dłoń na
moje udo. – Wciąż myślałem tylko o tej twojej seksownej sukience – dodał w
powolny sposób przesuwając rękę ku górze.<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Czując
się niekomfortowo z myślą, że Thomas – który zapatrzony był w swój telefon - w
każdej chwili może zobaczyć co robi jego syn, w dyskretny sposób zmieniłam
pozycję, co niezbyt spodobało się Stylesowi który głośno westchnął. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAxcjvCAI4wGn_n3kjBVnNKnU0GcqRmPQd2MyMGl0xP5vcsb11RXBoKVn0jEUv51Nvyk4xj8v7u2sa5sqaE9cA4dksxfp5aTFW5gm8XI6DdsJSnXxO6nF1vhl1ojewAoSX-VPq_8jRkQE/s1600/tumblr_inline_mkupeft9EE1qz4rgp.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAxcjvCAI4wGn_n3kjBVnNKnU0GcqRmPQd2MyMGl0xP5vcsb11RXBoKVn0jEUv51Nvyk4xj8v7u2sa5sqaE9cA4dksxfp5aTFW5gm8XI6DdsJSnXxO6nF1vhl1ojewAoSX-VPq_8jRkQE/s1600/tumblr_inline_mkupeft9EE1qz4rgp.gif" height="153" width="320" /></a><span style="font-family: inherit;">-Wciąż
uważam, że to słodkie iż zrobiłeś sobie tatuaż z moim inicjałem – oznajmiłam,
szybko zmieniając temat. Moje słowa jednak były prawdą, gdyż bardzo podobało mi
się to, że na lewym ramieniu Harry postanowił wytatuować sobie <i>Ch</i>, które oznaczało moje imię. Niektórzy
ludzie mogli uznać to za wielką głupotę, gdyż w każdej chwili nasz prawie dwuletni
związek mógłby się zakończy, ale dla mnie to było kochane. Najsłodszą rzeczą w
tym wszystkim było to, że Harry zrobił go sobie w naszą pierwszą rocznicę, co
było jedną z wielu niespodzianek zaplanowanych na tamten dzień. Kto by się
spodziewał, że Harry Styles, który zwykle jest największym dupkiem, posiada
również romantyczną stronę? No właśnie, nikt.<o:p></o:p></span></div>
<div style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">*** <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Wracając
popołudniu do domu miałam wielką nadzieję, że w spokoju będę mogła spędzić
czas, jednak godzina trzecia popołudniu to był ulubiony moment Chucka na
zaczęcie przyjacielskiej popijawy z niejakim Anthony’m Hillem – na którego
wszyscy mówili Tommy, gdyż preferował on bardziej swoje drugie imię niż
pierwsze. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Wchodząc
do apartamentu nie zdziwiłam się gdy zauważyłam na kanapie dwójkę
dwudziestojednoletnich mężczyzn grających w jakieś gry na x-boxie. Wielkim
szokiem było dla mnie to, że obok nich siedział Zayn, który mimo, że w momencie
gdy go odwiedziłam miał strasznego kaca, to teraz popijał ulubione whisky
Charlesa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKnjJT1WljpUqC8KtgSM_Eeri8TpGl5bUAyZm74zOzvcPcafdPnBBBj-CPhyj_ORaSniAf8W8TqUSl5Pgnh_MVF7twdnCjhHda_XtqBX6K_Wc3aJsvb5aKW-h8hacWJLsgAmEEP3stMxA/s1600/tumblr_ma27tkIRb71qi188wo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKnjJT1WljpUqC8KtgSM_Eeri8TpGl5bUAyZm74zOzvcPcafdPnBBBj-CPhyj_ORaSniAf8W8TqUSl5Pgnh_MVF7twdnCjhHda_XtqBX6K_Wc3aJsvb5aKW-h8hacWJLsgAmEEP3stMxA/s1600/tumblr_ma27tkIRb71qi188wo1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Podchodząc
do nich bliżej zauważyłam, że na schody wchodziła Barbara, która mówiła coś pod
nosem. Najprawdopodobniej marudziła, gdyż nie przepadała za odwiedzinami krótko
obciętego brązowowłosego mężczyzny, który mieszkał na Brooklynie. Sama nie
przepadałam za całkowicie wytatuowanym Tommy’m, gdyż był on jedynie obleśnym
narkomanem, który uwielbiał odwiedzać nasze mieszkanie, tylko dlatego by się
najeść, przespać i wypić jakiś dobry alkohol. Przy okazji zawsze namawiał
Chucka do tego by posprzedawał z nim trochę narkotyków „ludziom z wyższych
sfer”, a jego stałą klientką była oczywiście Megan Malik, ale niestety nie
byłam pewna czy mojemu bratu płaciła w gotówce czy może w czynach. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Witaj
maleńka – odparł Hill, który całą wytatuowaną dłonią zaczął gładzić swój
kilkudniowy zarost. Zazwyczaj lubiłam gdy ktoś tak robił, lecz w jego przypadku
wyglądało to nie za fajnie, zwłaszcza że ubrany on był w za dużą bluzę, jakieś
dresy, a na pokryte czarnym tuszem palce nałożone miał różne podrabiane sygnety.
<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Po
co go tu zaprosiłeś, Chuck? – spytałam brata z niechęcią spoglądając na
Tommy’ego, który ze złośliwym uśmieszkiem przyglądał mi się od góry do dołu.
Czułam na sobie także zaciekawiony wzrok Zayna, lecz z powodu nieprzyjemnej
atmosfery panującej między nami, udałam że go nie widzę. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-To
mój przyjaciel – odparł niewzruszony wypijając resztkę alkoholu ze szklanki. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-On
mieszka na Brooklynie, w jakieś spelunie. Upadłeś na samo dno Chuck, twoje
dziwki są już lepsze niż on – rzekłam dumna odwracając się na pięcie i ruszając
w kierunku kuchni. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Cały
dzień nic nie jadłam i jedyne czym teraz mogłam zapchać brzuch była zimna woda,
która na pewno znajdowała się w mojej lodówce, gdyż Barbara każdego ranka
chodziła do sklepu i kupowała ten napój. Chłodna woda ostudziła mój organizm,
który natychmiast przestał upominać się o jedzenie. Po wypiciu prawie połowy
zawartości butelki ponownie schowałam opakowanie do lodówki i podskoczyłam ze strachu
w momencie, gdy za drzwiczkami zauważyłam Tommy’ego. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZ5OuXEAICaaZpmca3j735V2_K5G5zdb6RuuleIt5SKNxtQ-O1lvxgfgXoqWMC8pTMPe-m9p0SjYOFHXr0aYvSyg0eXSP-tXA4VL0fuPLKaebGQPp_3VTAdUqrhf_RrIyCaejQp6-brYs/s1600/tumblr_inline_mnxvojokBh1qz4rgp.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZ5OuXEAICaaZpmca3j735V2_K5G5zdb6RuuleIt5SKNxtQ-O1lvxgfgXoqWMC8pTMPe-m9p0SjYOFHXr0aYvSyg0eXSP-tXA4VL0fuPLKaebGQPp_3VTAdUqrhf_RrIyCaejQp6-brYs/s1600/tumblr_inline_mnxvojokBh1qz4rgp.gif" height="192" width="320" /></a><span style="font-family: inherit;">-Masz
może pożyczyć jakiś hajs? Wiesz, że ci oddam, kotku. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Na
jego czole zauważyłam lekkie kropelki potu, a jego twarz była blada. Najprawdopodobniej
był na głodzie, pomyślałam przypominając sobie jak pewnego dnia Chuck
przyprowadził go do naszego mieszkania gdy cały roztrzęsiony ledwo mógł
siedzieć, przy tym cały czas wymiotował. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie
dam ci na narkotyki – odparłam twardo. – Wylecz się z tego gówna, zacznij
zarabiać jak normalny człowiek, przestań wyłudzać od ludzi pieniądze. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Charlotte!
– powiedział ostro, podchodząc do mnie tak, że moje plecy dotykały lodówki
uniemożliwiając mi odejście. – Daj mi chociaż na jedną działkę. Już nie
wytrzymam. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie
– odpowiedziałam. – Mam ci to przeliterować Tommy? N-i-e. A może powiedzieć po
francusku. <i>Non</i>– dodałam z francuskim
akcentem ponownie próbując go ominąć, jednak Hill cały czas mi na to nie
pozwalał. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Daj
mi tą kasę, albo zaraz… <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Co
tu się dzieje? – spytał Zayn, który przerwał dwudziestojednoletniemu mężczyźnie
w połowie zdania.<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Cieszyłam
się, że Malik się tu pojawił, gdyż zaczynałam się bać, ze Anthony może posunąć
się do rękoczynów. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Mała
Crawford nie chce mi pożyczyć pieniędzy na narkotyki – wytłumaczył
zdenerwowany, zaciskając przy tym pięści, które bardzo mocno drgały. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Zayn
nic nie odpowiedział tylko sięgnął do kieszeni swoich dżinsów i wyciągnął
banknot stu dolarowy, który wepchnął Tommy’emu do rąk. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEWdCTfuNotF_TOvYrcwK7q_EChoAnESP3esDuNRqSTGcsbd1MfC5m6xeIIB5ce38oshjTxFRZalYeiH6EDkCRSpzuFQURrRVNJ8wzBOrdeUnNZJF4bBxziUN45L9TSjybuV3_eW1IGAw/s1600/tumblr_inline_mutux4gig11s3m2fo.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEWdCTfuNotF_TOvYrcwK7q_EChoAnESP3esDuNRqSTGcsbd1MfC5m6xeIIB5ce38oshjTxFRZalYeiH6EDkCRSpzuFQURrRVNJ8wzBOrdeUnNZJF4bBxziUN45L9TSjybuV3_eW1IGAw/s1600/tumblr_inline_mutux4gig11s3m2fo.gif" height="195" width="320" /></a><span style="font-family: inherit;">-Masz
i idź stąd – rzekł Zayn do niższego od niego o kilka centymetrów chłopaka. – I
nigdy więcej nie proś Charlie o pieniądze. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Dwudziestojednolatek
nic nie odpowiedział tylko w szybkim tempie ruszył w stronę windy, którą
opuścił apartament. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Wszystko
w porządku? – spytał Malik z zaciekawieniem mi się przyglądając. Niepewnie
spojrzałam w jego mleczne tęczówki, które od razu spowodowały, że moje serce
ponownie już tego dnia przyśpieszyło. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Yyy,
tak, w porządku – odpowiedziałam niepewnie. – Muszę iść – dodałam wymijając
osiemnastolatka i ruszając do swojego pokoju.</span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Po
raz kolejny dzisiejszego dnia zostawiałam Zayna samego. To powoli zaczynało być
chyba moją rutyną.</span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Od razu na wstępie powiem (jakby ktoś nie wiedział) Harry nie ma tatuaży z literą <i>Ch </i>na ramieniu, tylko w prawdziwym życiu inicjał swojej siostry i mamy :)</span></div>
<div style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Mam nadzieję, że czwarty rozdział wam się spodobał i następny rozdział na pewno dodamy szybciej :)</span></div>
<div style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Było by nam bardzo miło gdybyście komentowali i zaobserwowali bloga, oraz miło by było jakbyście poleciły nasze opowiadanie swoim znajomym czy komuś, komu na pewno by się spodobało.</span></div>
<div style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="line-height: 18.479999542236328px;"><span style="font-family: inherit;">Zapraszamy do zakładki "BOHATEROWIE" gdzie możecie zapoznać się z nowymi postaciami - Tommy'm, Cece i Jimmy'm. </span></span></div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18.479999542236328px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
Jeśli macie ochotę możecie zadawać w komentarzach pytania do bohaterów oraz do nas, gdy chcecie dowiedzieć się czegoś na temat bloga.</div>
<div style="background-color: white; line-height: 18.479999542236328px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">W zakładce "INFORMOWANI" możecie zostawiać swoje blogi lub nazwy twittera, jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 18.479999542236328px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<div>
<span style="font-family: inherit;">ASKI AUTOREK:</span></div>
<div>
<span style="font-family: inherit;">Katie: <a href="http://ask.fm/justwilliams" style="color: #888888; text-decoration: none;">http://ask.fm/justwilliams</a></span></div>
<div>
<span style="font-family: inherit;">Charlie: <a href="http://ask.fm/ffranks" style="color: #888888; text-decoration: none;">http://ask.fm/ffranks</a></span></div>
</div>
<div style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
Mamy nadzieję, że jakoś wytrzymacie te pięć dni w szkole i miło spędzicie weekend :)</div>
<div style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
Pozdrawiamy Katherine & Charlie ♥</div>
Zoe Ainsworthhttp://www.blogger.com/profile/09883107125910360877noreply@blogger.com36tag:blogger.com,1999:blog-2728775218800369794.post-90807153694585200042014-02-14T10:10:00.001-08:002014-02-14T10:10:55.633-08:003 rozdział<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>PRZESZŁOŚCI NIE DA SIĘ WYMAZAĆ</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=MsnlBtlimBA" target="_blank">w tle</a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div align="center" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><b>Nikki</b><o:p></o:p></span></div>
<div align="center" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Bankiet
charytatywny to nic innego jak spotkanie bogatych ludzi, którzy okazując swoją
łaskę wpłacają sporą sumę pieniędzy na potrzebującą organizację. Oprócz tego
można w kulturalnym gronie napić się szampana, wina lub jak większość mężczyzn
woli whisky. Dorosłe kobiety i ich nastoletnie córki traktują to spotkanie jako
rewię mody – czyli możliwość pochwalenia się nowymi, drogimi sukniami oraz
najlepszą biżuterią, którą podarowała im ich „miłość życia”. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Każdemu
może się wydawać, że taki wieczór należy do przyjemniejszych, jednak tak
naprawdę przez większość czasu ja i moi przyjaciele musimy udawać bardzo
miłych, dobrodusznych, kulturalnych i cholernie szlachetnych tylko po to, by
następnego dnia w Spectator – znanej Nowojorskiej gazecie, która zajmuje się
głównie rozpowszechnianiem nieprawdziwych plotek– nazwisko twojej rodziny było
wychwalane, a nie na odwrót. Oczywiście państwo Malik już na samym wstępie
mieli zagwarantowaną pochwałę, gdyż pozwolili oni urządzić coroczny bankiet w
sali balowej znajdującej się na ostatnim piętrze ich pięciogwiazdkowego hotelu.
Można wręcz rzec, że znajdowali się oni na wygranej pozycji, no chyba że
osiemnastoletni syn Megan i Dereka tego samego wieczoru zostałby przyłapany na
zabawie w klubie ze striptizem, co było bardzo prawdopodobne. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Stojąc
przy stole wraz z częścią moich przyjaciół, rozglądałam się po eleganckim
pomieszczeniu. W sali dominowały głównie trzy kolory, czyli czerwony, złoty i
biały, które idealnie ze sobą współgrały. Parkiet zajmował dużo miejsca i był
on otoczony stołami, przy których siedzieli rozmawiający goście, konsumując
przy tym zdrowe dania przygotowane przez jednego z najlepszych kucharzy. Na
scenie, która znajdowała się przy jednej ze ścian, muzykę klasyczną grała
czwórka nawet przystojnych mężczyzn. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">W
pewnym momencie zauważyłam młodą parę siedzącą przy jednym ze stołów. Brunetka
zamiast siedzieć na wolnym krześle, postanowiła zająć miejsce na kolanach
swojego starszego o rok chłopaka, który popijając ze szklanki whisky ze
skupieniem na nią patrzył, przy tym gładząc dłonią jej odsłonięte plecy, co
było zasługą pięknej białej sukienki z bardzo, ale to bardzo głębokim
rozcięciem. Charlotte Crawford i Harry Styles jak zwykle nie byli zbyt
zainteresowani imprezą, gdyż uwagę musieli skupić na sobie, a nim się
spostrzegłam oboje zaczęli się całować, albo raczej obściskiwać, przy tym nie
zważając na otaczające ich osoby. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Spójrz
na Charlie – powiedziałam do niskiej brązowowłosej Katie, która mimo wysokich
szpilek od Louboutina wciąż nie należała do najwyższych osób. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinZFg47V0049LXwKb3EzJa2xRB5FGpvQnjABCmUkvNoqlMjFHdRCU4JWvhVUykJYyodM5B4L3_H_iOtih4eJNCOUMpm7eycqAyo472c4eJqptdQbFtS5m0beirFhb2ZbXsyZ-ptbqdRgI/s1600/tumblr_mjtfuiENeI1rp4duqo1_250.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinZFg47V0049LXwKb3EzJa2xRB5FGpvQnjABCmUkvNoqlMjFHdRCU4JWvhVUykJYyodM5B4L3_H_iOtih4eJNCOUMpm7eycqAyo472c4eJqptdQbFtS5m0beirFhb2ZbXsyZ-ptbqdRgI/s1600/tumblr_mjtfuiENeI1rp4duqo1_250.gif" height="235" width="320" /></a><span style="font-family: inherit;">Kiwnięciem
głowy wskazałam jej miejsce, gdzie znajdowała się nasza przyjaciółka i
przyjaciel, a ich widok spowodował, że Levine z niedowierzeniem pokręciła głową
przy tym lekko prychając pod nosem. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Wiesz,
są w końcu zakochani – zaczęła, a ja ożywiona, pośpiesznie jej przerwałam. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Miłość,
to miłość i w miejscu publicznym owszem, można ją sobie okazywać i ja doskonale
to rozumiem, bo sama to robię, ale seks najlepiej uprawiać w jakimś
dogodniejszym miejscu, a nie w pomieszczeniu gdzie wszyscy na ciebie patrzą.
Ale najwidoczniej to tylko moje zdanie – dodałam, patrząc na Katherine, która
słodko się do mnie uśmiechała. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Oh,
nadchodzą kłopoty – stwierdziła zauważając kogoś za moimi plecami. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Szybko
odwróciłam się w kierunku zmierzających do nas osób i na mojej twarzy pojawił
się szeroki uśmiech gdy obok prawie dwumetrowego Jace’a, zauważyłam o wiele
niższego osiemnastolatka z brązowymi zaczesanymi na żel włosami. Na chudej twarzy
Louisa, z zapadniętymi policzkami jak zwykle gościł szeroki uśmiech, a w
momencie gdy zobaczył, że na niego patrzę zrobił śmieszną minę, przy tym
niebieskimi oczami robiąc zeza, co spowodowało, że z trudem powstrzymałam
głośny wybuch śmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Kiedy
już znaleźli się obok nas, Lou owinął rękę wokół mojego biodra, po czym
przyciągnął do siebie składając namiętny pocałunek, którego za wszelką cenę nie
chciałam kończyć. Z moim obecnym chłopakiem było mi dobrze, traktowaliśmy się
bardziej jak dwójka najlepszych przyjaciół, a nie jak partnerów, którzy nigdy
nie mogli zrobić czegoś złego. Razem byliśmy szczęśliwi i niczego nie
udawaliśmy, a to chyba jest najważniejsze w związku, prawda? <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Mówiłaś
coś przed chwilą, Nicole? – spytała Katie, nawiązując przy tym do naszej
poprzedniej rozmowy. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Absolutnie
nie – odparłam na chwile odrywając się od różowych ust mojego chłopaka, po czym
obdarowałam go krótkim pocałunkiem i jak gdyby nic spojrzałam na stojąca
naprzeciwko nas Katherine oraz Jonathana. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Zapewne
przerwaliśmy wam prywatną rozmowę – powiedział Louis, zatrzymując przy tym
jednego z kelnerów, który serwował kieliszki schłodzonego szampana. Każdemu
podał po jednym, po czym uniósł swój w lekkim geście przypominającym
wzniesienie toastu i upił z niego łyk. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Właściwie
rozmawiałyśmy o naszych gołąbeczkach – odpowiedziała Katie, ruchem głowy
wskazując na wciąż całującą się parę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Ciekawe
czy uprawiali seks w jakimś nietypowym miejscu. No wiecie, w łazience w jakieś
restauracji, kanciapie woźnego w naszej szkole, czy na przykład na blacie w
gabinecie od francuskiego. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Cała
nasza trójka zdziwiona spojrzała na Jonathana, który popijając swojego szampana
przyglądał się Harry’emu i Charlotte. Mój przyjaciel dopiero po chwili
zauważył, że wszyscy na niego patrzymy i zdezorientowany nie wiedząc o co
chodzi spytał: <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Mam
coś na twarzy? <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Co
ty masz w głowie, Jace? – zapytał sarkastycznie Louis. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Uwierz,
że nie chcesz wiedzieć – odpowiedziała mu jego była dziewczyna, po czym
chwytając swojego chłopaka za rękę, zwróciła się w jego kierunku. – Chodźmy
stąd Jace, ich chyba też powinniśmy zostawić na chwilę samych. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Katherine
postawiła na stół puste kieliszki od szampanów, a następnie uśmiechnęła się do
mnie znacząco i wraz ze swoim chłopakiem poszła na parkiet, gdzie wspólnie zaczęli
tańczyć do rytmu wygrywanej przez czterech mężczyzn muzyki. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Katie
i Jonathan byli całkowitym przeciwieństwem związku Charlie i Harry’ego. Ci
pierwsi byli słodką parą, która prowadziła romantyczny tryb życia co chwile
mówiąc sobie „kocham cię”, „jesteś moim światem”, „dla ciebie zrobię wszystko”
i wiele innych przesłodkich słów, a Styles i Crawford chyba nigdy nie wyznali
sobie miłości. Ich związek polega głównie na przekomarzaniu się i wzbudzaniu w
sobie nawzajem zazdrości. Moim skromnym zdaniem to było nieco pokręcone, lecz
mimo wszystko między nimi widoczna była chemia, która sprawiała, że nie mogli
zakończyć tej zawiłej relacji. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkJWiYp5vcVP-zeGqdNHmIYhI201y6k7XWrxQjVVXsHOjZKsClqlHjJk8w1QviUnnRwn2vUisdWH74ISxfSdOgK9qUDrMPLz0wYTq2qMOyFEDtDkL4VxJZrNHLVB7TV-ixeG1bknPrVgc/s1600/tumblr_msgt7czLK51rfoi4bo2_250.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkJWiYp5vcVP-zeGqdNHmIYhI201y6k7XWrxQjVVXsHOjZKsClqlHjJk8w1QviUnnRwn2vUisdWH74ISxfSdOgK9qUDrMPLz0wYTq2qMOyFEDtDkL4VxJZrNHLVB7TV-ixeG1bknPrVgc/s1600/tumblr_msgt7czLK51rfoi4bo2_250.gif" height="156" width="320" /></a></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Mówiłem
ci już, że wyglądasz dzisiaj prześlicznie? – spytał Crawford chwytając mnie za
biodra przyciskając do swojego ciała. Nasze twarze dzieliło tylko kilka
centymetrów, a z bliska jego niebieskie oczy wydawały się piękniejsze. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jakieś
milion razy, ale w ogóle mi to nie przeszkadza – odpowiedziałam ożywiona,
szeroko uśmiechając się do Louisa, który z zaciekawieniem mi się przyglądał.
Jego wzrok skupiał się jednak na moich ustach. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jesteś
tutaj najpiękniejsza – kontynuował, przy tym w seksowny sposób zagryzając
wargę. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Yhy
i co jeszcze? <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Lou
nic nie odpowiedział tylko złośliwie uśmiechnął się do mnie, a następnie złożył
pocałunek na moich ustach. Długo nie musiał czekać na reakcję z mojej strony,
gdyż szybko zaczęłam odwzajemniać jego namiętne pieszczoty. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nicole,
Nicole! <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">W
pocałunku przerwała nam moja ożywiona mama, która niewiadomo skąd pojawiła się
tuż obok nas radośnie wykrzykując moje imię. Z Louisem odskoczyliśmy od siebie
jak oparzeni, nieśmiało uśmiechając się do wysokiej blondynki ubranej w obcisłą
czerwoną sukienkę. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Coś
się stało mamo? – zapytałam zawstydzona czując jak na moich bladych policzkach
pokazują się rumieńce. Nienawidziłam tego, gdyż każdy doskonale wiedział kiedy
jestem zażenowana jakąś sytuacją. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Chodź,
musisz się z kimś zobaczyć – oznajmiła ożywiona chwytając mnie za rękę i
odciągając od Louisa.<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Elisabeth
Rodriguez – inaczej moja mama – była roztrzepaną osobą, która miała wiele
niespożytej energii. Przed rozwodem z ojcem jej charakter różnił się od
obecnego o sto osiemdziesiąt stopni, częściej zachowywała spokój, była
poukładana, a na jej twarzy rzadko kiedy można było zauważyć radość. Czy była szczęśliwa
z tatą? Nie mam zielonego pojęcia, ale po ich rozwodzie stała się moim zdaniem
lepszą osobą. Zaczęła się więcej uśmiechać, spędzać z ludźmi więcej czasu i co
najważniejsze poświęcała mi uwagę. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Cały
czas trzymając mnie za rękę szłyśmy pomiędzy ludźmi najprawdopodobniej w stronę
naszego stolika. Zaczęłam zastanawiać się dlaczego mama jest tak podekscytowana
i kogo chce mi pokazać, lecz niestety nic sensownego nie przychodziło mi do
głowy. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfF5_jjeU4TlJV2ZxjKPthlzNgCON-rqJRocZNt1C475-yaQvg_QOlSh3qMwDj-WUM8Asi3h8oT9HYdtGxispn218dCFd_SZXXc8QHHdgQTGt74y-0fQL0rkxhtGLibQcrxK25lTdg6JI/s1600/large+%25282%2529.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfF5_jjeU4TlJV2ZxjKPthlzNgCON-rqJRocZNt1C475-yaQvg_QOlSh3qMwDj-WUM8Asi3h8oT9HYdtGxispn218dCFd_SZXXc8QHHdgQTGt74y-0fQL0rkxhtGLibQcrxK25lTdg6JI/s1600/large+%25282%2529.gif" height="179" width="320" /></a><span style="font-family: inherit;">Serce
zaczęło mi mocno dudnić w piersi gdy przy naszym stole zauważyłam
dwudziestoośmioletniego mężczyznę z brązowymi włosami. Jak zwykle na jego
szczupłej twarzy z zapadniętymi policzkami znajdował się kilkudniowy zarost i
mimo wszystko przesłodki uśmiech, który odsłaniał idealne, śnieżnobiałe
uzębienie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Patrząc
na Freddericka z trudem mogłam powstrzymać łzy, które natychmiast napłynęły mi
do oczu. Widząc go po prawie siedmiu miesiącach wszystkie wspomnienia – radosne
jak i te smutne – nagle powróciły. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nikki
pamiętasz Freddy’ego? – spytała, gdy znalazłyśmy się przy mężczyźnie ubranym w
elegancki garnitur. – Oczywiście, że go pamiętasz. Uczył cię przecież
angielskiego i pomagał ci z twoją dysleksją – dodała. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Richardson
widząc nas podniósł się z krzesła i w delikatny sposób chwycił moją dłoń,
całując ją na przywitanie. Przez moje ciało przeszedł dreszcz, a serce ponownie
przyśpieszyło. Jego niebieskie tęczówki spojrzały na moją twarz, a ja
natychmiast odwróciłam wzrok, starając się nie uronić ani jednej łzy. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Witaj
Nicole, miło cię znowu widzieć – powiedział z ciężkim brytyjskim akcentem. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Coś
mi się nie wydaje – odburknęłam pod nosem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Nie
wiedziałam czy cieszyć się, że go znowu widzę czy po prostu na oczach matki
uderzyć go z całej siły w twarz. Targały mną sprzeczne emocje i nie miałam
pojęcia na których się skupić: tych dobrych czy tych złych. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Siądź
z nami, skarbie – zaproponowała mama, wskazując mi na wolne miejsce znajdujące
się naprzeciwko niej i Fredericka. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Ale
Louis… – zaczęłam spoglądając przez
ramię z nadzieją że mój chłopak znajduje się w miejscu gdzie przed chwilą go
zostawiłam. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Louis
poczeka, siądź. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Widząc
znaczący wyraz twarzy mamy wiedziałam, że nie ma sensu się z nią kłócić, gdyż i
tak zdania nie zmieni. Z niechęcią usiadłam na wolnym miejscu, próbując skupić
swój wzrok na wszystkim tylko nie na moim byłym nauczycielu od Angielskiego. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Czyli
pani córka jest w związku z Louisem Crawfordem, jak dobrze zrozumiałem? –
zapytał Freddy. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">W
szybkim tempie schowałam pod stół wypielęgnowaną dłoń, którą zacisnęłam w
pięść. Byłam wściekła i jedno niewłaściwe słowo z jego strony mogło spowodować
u mnie wybuch gniewu i płaczu. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Tak,
już od ponad trzech miesięcy. Są naprawdę słodką parą i mam nadzieję, że tej
dwójce uda się przetrwać razem wszystko. – Słysząc zadowolony głos mamy
przewróciłam oczami, czując przy tym na sobie wzrok Fredericka, który na pewno
nie był zadowolony ze słów blondynki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkn_tL3v3iHH6BJs9fFoRgPODbD3WA-_SVPWMeO1tWNoKoyVR0YEsbg-i6VSpau-GtFIwxhUe7U8wRDtMXGLoO5j3kWX6hUT9Xr_G9EH8NbSm7kK7yNneY89hb5oM8mc1rz0WzYY-c2Hc/s1600/z+alexem+12.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkn_tL3v3iHH6BJs9fFoRgPODbD3WA-_SVPWMeO1tWNoKoyVR0YEsbg-i6VSpau-GtFIwxhUe7U8wRDtMXGLoO5j3kWX6hUT9Xr_G9EH8NbSm7kK7yNneY89hb5oM8mc1rz0WzYY-c2Hc/s1600/z+alexem+12.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Kto
by się spodziewał – odparł nie kryjąc zdziwienia. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Niby
czemu? – spytałam, spoglądając na mężczyznę, który z zaciekawieniem mi się
przyglądał. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">W
bardzo, ale to bardzo seksowny sposób oblizał swoje wargi i złośliwie się do
mnie uśmiechając odpowiedział: <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Uczyłem
was rok i jakoś nie zauważyłem by była między wami jakaś chemia. Jednakże skąd
ja mogłem o tym wiedzieć, jestem przecież nauczycielem od Angielskiego, a nie
od Chemii – dodał ironicznie się śmiejąc, przy tym ukazując widoczne na czole
zmarszczki. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Moją
mamę najwidoczniej bardzo rozbawiły słowa Freddy’ego, gdyż głośno zaczęła się
śmiać. Zażenowana spojrzałam na nią, i w momencie gdy się uspokoiła z powagą
spytała mężczyzny: <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Był
pan w Londynie, prawda? Nikki mówiła, że to tam pan postanowił się przenieść.
Gdzie pan tam pracował i co się działo przez ten czas gdy pana nie było? <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Mamo,
przestań – poprosiłam czując się nieswojo. Wydawało mi się, że próbuje ona
zrobić z nim jakiś wywiad, a ja nie chciałam się temu przysłuchiwać. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Wszystko
w porządku, kochanie – zwrócił się w moją stronę, używając jak zwykle swojego
stałego słowa, które sprawiło, że na moim ciele pojawiła się nieprzyjemna gęsia
skórka. – Tak, byłem w Londynie. Pracowałem oczywiście jako nauczyciel w mojej
starej uczelni, ale coś sprawiało, że nie mogłem tam wytrzymać. Nowy Jork i
Londyn to dwa zupełnie różne światy i nic, po za tym samym językiem ich nie
łączy. Największą różnice można zobaczyć między ludźmi. Ci tutaj są bardziej
kreatywni, mają milion pomysłów na życie i nie martwią się o to co pomyślą
inni. – Dlatego jesteś Brytyjczykiem, pomyślałam w odpowiednim momencie gryząc
się w język. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-A
teraz co pan będzie robić? Wraca pan do Royal High School? – zaczęła dopytywać,
a ja poczułam jak ręce zaczynają mi się trząść. Bałam się usłyszeć odpowiedź,
bo wiedziałam, że najprawdopodobniej zepsuje ona mój dobry humor. <o:p></o:p></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOr3q7LOg3d_xeELmcbuaTBa7B6stu-ATpAEhtr0PaRUj7Qaawa7_oFVQErlH0Rb8Ls4kcvx8qZ-Cjle77OVRSmvJqZ_kFz8e_OzHTNbEhLt2iCk7Zq3CVX7-J-BEBxVLzOxKOllJLVAw/s1600/tumblr_mt84astHxS1r6612co8_250.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOr3q7LOg3d_xeELmcbuaTBa7B6stu-ATpAEhtr0PaRUj7Qaawa7_oFVQErlH0Rb8Ls4kcvx8qZ-Cjle77OVRSmvJqZ_kFz8e_OzHTNbEhLt2iCk7Zq3CVX7-J-BEBxVLzOxKOllJLVAw/s1600/tumblr_mt84astHxS1r6612co8_250.gif" height="235" width="320" /></a></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Tak,
od jutra znowu będę tam nauczać – odpowiedział kątem oka spoglądając na moją
reakcję, której ja sama nie potrafiłam określić. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Byłam
przepełniona złością, smutkiem i miałam ochotę rzucić w niego talerzem z
sałatką, która znajdowała się przed Freddy’m. Chciałam się rozpłakać i
powiedzieć mu, że ma tego nie robić i wrócić tam skąd przyjechał. Od siedmiu
miesięcy starałam się zapomnieć o tym co nas łączyło. Przez trzy miesiące
próbowałam się jakoś pozbierać, a on tak nagle postanawia ponownie wejść ze
swoimi butami w moje życie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Lecz
mimo tej całej frustracji, gdzieś tam – głęboko we mnie – znajdował się choć
mały promyk radości. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Muszę
iść się przewietrzyć – odpowiedziałam szybko, czując jak moje serce ponownie
zaczęło mocniej bić. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Wszystko
w porządku Nicole? – spytała mama, najprawdopodobniej zauważając moje
zdenerwowanie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Tak,
tak. Po prostu duszno mi się zrobiło. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Nie
czekając na jakąkolwiek reakcje z ich strony szybkim krokiem ruszyłam w stronę
ogromnego balkonu z pięknym widokiem na Nowy Jork. Opierając się o balustradę
zaczęłam głośno oddychać próbując w ten sposób uspokoić swoje nerwy. Niestety
wspomnienia zaczęły powracać, a ja z trudem mogłam powstrzymać łzę, która
zaczęła spływać po moim policzku. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Gdy
rok temu wraz z moimi przyjaciółmi zaczęłam naukę w Royal High School, jak
każda nastolatka marzyłam o tym by na szkolnych korytarzach spotkać miłość
swojego życia, z którą będę do końca życia. Sądziłam jednak, że „tym jedynym”
będzie jakiś uczeń, a nie starszy ode mnie o jedenaście lat nauczyciel języka
angielskiego. Frederick Richardson podobał się chyba każdej uczennicy, nie
chodziło tylko o wygląd – choć trzeba przyznać, że miał on duże znaczenie – ale
sam jego charakter, sposób w jaki prowadził lekcje sprawiało, że każdy był
zainteresowany. Był jedynym nauczycielem, który interesował się problemami
uczniów i w każdy możliwy sposób starał się im pomóc. I tak właśnie było ze
mną.<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Rozwód
rodziców, a dokładniej brak ojca w domu spowodował, że w szkole zaczęło mi iść
gorzej i jak się później okazało głównym tego powodem była dysleksja. Od zawsze
miałam problem z poprawnym czytaniem, pisaniem czy skupieniem się, lecz nigdy
nie sądziłam, że to wszystko jest przyczyną dysleksji. Freddy widząc, że mimo
wielkich starań moje oceny są coraz gorsze porozmawiał z moją mamą i oboje
ustalili, że w domowym zaciszu będzie mi pomagał z oswojeniem materiału czyli
jednym słowem zostanie moim korepetytorem. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">W
styczniu dwa tysiące dwunastego roku pojawił się pierwszy raz w moim domu, lecz
nasza nauka nie trwał zbyt długo, ponieważ nagle zaczęliśmy się całować – a ja
wciąż nie wiem jak do tego doszło. Ustaliliśmy, że o wszystkim zapomnimy i
nigdy więcej tego nie zrobimy lecz następnego dnia w szkole, gdy kazał zostać
mi po lekcji znowu zaczęliśmy się całować. Nim się spostrzegłam przespałam się
z własnym nauczycielem od angielskiego, mając zaledwie szesnaście lat, co można
uznać za lekko niestosowne. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Z
Freddy’m zostaliśmy parą, jeśli tak można nazwać ciągłe ukrywanie się oraz nie
wspominanie o tym nikomu, jednak mimo wszystko byłam z nim szczęśliwa.
Oczywiście do momentu aż w sierpniu na spacerze w Central Parku jedna z
nauczycielek o mały włos nie przyłapałaby nas na całowaniu. Udało nam się ją
przekonać, że spotkaliśmy się przypadkiem i ze sobą tylko rozmawialiśmy, ale
wtedy widzieliśmy się po raz ostatni. Aż do końca wakacji nie miałam kontaktu z
Frederickiem – nie odbierał telefonu, nie odpisywał na wiadomości, a w
apartamencie nigdy go nie było. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Dopiero
w szkole otwierając po raz pierwszy swoją szafkę wypadł mi list, w którym
wyjaśnił mi, że dla naszego dobra musi w jakiś sposób zakończyć naszą
niepoprawną relację i dlatego by ułatwić nam obu życie postanowił wrócić do
swojego rodzinnego miasta, czyli Londynu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8urDf39dGiAZhauXIzLwzq237ILwl-Tb8z86ftEeEa42AYma85Ej2HOGxllZ6tKlRDoEyC2oJ2239fDZdVbBQM6RJWNfxej6Iw8Hiv98Jn-HfS-1TxIAMk3rw2qFczeZ1zClVkxK0uF8/s1600/tumblr_lssijotjNW1qacbojo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8urDf39dGiAZhauXIzLwzq237ILwl-Tb8z86ftEeEa42AYma85Ej2HOGxllZ6tKlRDoEyC2oJ2239fDZdVbBQM6RJWNfxej6Iw8Hiv98Jn-HfS-1TxIAMk3rw2qFczeZ1zClVkxK0uF8/s1600/tumblr_lssijotjNW1qacbojo1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Wszystko
w porządku, kochana? – W szybki sposób otarłam wierzchem dłoni łzę spływającą
mi po policzku i nie patrząc w kierunku stojącego przy mnie Freddy’ego,
skupiałam swój wzrok na nocnej panoramie Nowego Jorku. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Oczywiście
– odpowiedziałam z udawaną radością, przy tym z niedowierzeniem kręcąc głową. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nicole,
czy… – zaczął lecz szybko mu przerwałam odwracając w jego kierunku głowę i
mówiąc.</span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nawet
nie waż mi się tłumaczyć. Z dnia na dzień spakowałeś walizki i wyjeżdżając do
Londynu, zostawiając mnie samą. Coś ty sobie do cholery myślał?! – krzyczałam
zdenerwowana przy tym gestykulując w dziwny sposób rękoma. – Przez kilka dni martwiłam
się o ciebie, zastanawiając się czy żyjesz. Chciałam dzwonić do szpitali i
sprawdzać czy nic złego ci się nie stało, rozumiesz? – spytałam trochę ciszej,
uświadamiając sobie, że ktoś nieproszony może usłyszeć naszą kłótnie. – Gdy
przeczytałam ten twój durny liścik, w który wsadziłeś nasze wspólne zdjęcie
dniami i nocami zastanawiałam się, co ze mną jest nie tak, że wyjechałeś tak
bez słowa. „To był mój błąd” cytuje. Nie Freddy, to nie był tylko twój błąd, to
był NASZ błąd – powiedziałam podkreślając to jedno słowo. – Jak głupi dzieciak
zakochałam się w dorosłym mężczyźnie, który mnie tylko wykorzystał.</span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Frederick
mimo mojego napadu złości, ze skupieniem przysłuchiwał się temu co mam do
powiedzenia i kiedy w końcu skończyłam w delikatny sposób chwycił mnie za
nadgarstki, które przysunął do swojej klatki piersiowej. Przez cienki materiał
białej koszuli czułam jak jego serce mocno bije, a ręce lekko drgały.<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg8ObNCgZMl8GnSg63dfpx27qmDhwVaW5so0vJ4bK0PvTzkmOfu8i2wvRuvm92Ww1P_NW-ffgknXSjDBM8p7i2HXANqeOZSbPjmuaG4bnGH0V9mnNfb7kPieK8X-Pv3ZAYo7IuLxSZm_8/s1600/tumblr_mwq6auCX041somy5zo6_250.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg8ObNCgZMl8GnSg63dfpx27qmDhwVaW5so0vJ4bK0PvTzkmOfu8i2wvRuvm92Ww1P_NW-ffgknXSjDBM8p7i2HXANqeOZSbPjmuaG4bnGH0V9mnNfb7kPieK8X-Pv3ZAYo7IuLxSZm_8/s1600/tumblr_mwq6auCX041somy5zo6_250.gif" height="195" width="320" /></a><span style="font-family: inherit;">-A
zastanawiałaś się kiedyś Nicole jak ja musiałem się czuć? Byłaś dla mnie
wszystkim i nie wyobrażałem sobie dnia bez twojego widoku, ale któreś z nas
musiało wreszcie zakończyć życie w naszym wyimaginowanym świecie. Musiałem
myśleć o tym co by się stało, gdyby ktoś się o tym dowiedział.
Najprawdopodobniej za związek z uczennicą nigdy więcej nie mógłbym pracować
jako nauczyciel, a gdyby dowiedzieli się, że na dodatek sypiam z
szesnastoletnią dziewczyną trafiłbym do więzienia. – Jego głos w porównaniu z
moim był przepełniony spokojem. Nigdy nie lubiłam gdy Freddy wyrażał jakoś
swoją złość, ale jego opanowanie powodowało u mnie jeszcze większy napad
gniewu. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-To
dlaczego wróciłeś? – spytałam przyglądając się jego pięknym oczom, które z
bliska nabierały kolor niebiesko-zielony. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Richardson
oblizał w delikatny sposób wargę i z trudem odpowiedział: <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Starałem
się przestać o tobie myśleć, ale nie mogę. – Przez moment zrobił krótką pauzę,
czekając na jakąkolwiek reakcje z mojej strony, ale gdy zobaczył, że nie jestem
w stanie wydusić z siebie czegokolwiek kontynuował. – Nie potrafiłem bez ciebie
żyć, dlatego wróciłem by wszystko naprawić. Jednak widzę, że ty znalazłaś już
pocieszenie u kogoś innego. Mimo wszystko sądziłem, że masz lepszy gust i
większe wymagania niż Crawford, kochanie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Dzięki
Louisowi moje życie ponownie nabrało sensu – odparłam pośpiesznie, broniąc
swojego obecnego chłopaka. – Gdy ty wyjechałeś byłam zdruzgotana i załamana, na
nic nie miałam ochoty. On sprawił, że ponownie poczułam się jak księżniczka z
bajki, a nie jak zwykły śmieć, którym można się zabawić – dodałam wyrywając
dłonie z jego uścisku. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Myślisz,
że tym właśnie dla mnie byłaś? Jesteś w olbrzymim błędzie Nicole, bo nigdy nie
kochałem kogoś tak mocno jak ciebie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">W
momencie gdy chciałam odpowiedzieć coś Freddy’emu na tarasie widokowym nagle
pojawił się Louis. Z przyzwyczajenia cofnęłam się jeden krok do tyłu, rękoma
wycierając policzki. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Udając,
że nic złego się przed chwilą nie wydarzyło, uśmiechnęłam się do Crawforda,
który jedną ręką objął mnie w pasie i do siebie przyciągnął. <o:p></o:p></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjo7WwdY_RB3qHkrwS5JxZa3GPEPGb2AK_x1I4DUlRqhHiP7G58x7DYI2NrABRrI5NIlxvVqkDOZS_fNBv8X0tPB9Nz0A2-hNoKkowbt1LqPpLP0z74GfandT1ereRKsvJ_XfNf7Nie3cM/s1600/tumblr_m6ztdzsJje1r8thwco2_500_large.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjo7WwdY_RB3qHkrwS5JxZa3GPEPGb2AK_x1I4DUlRqhHiP7G58x7DYI2NrABRrI5NIlxvVqkDOZS_fNBv8X0tPB9Nz0A2-hNoKkowbt1LqPpLP0z74GfandT1ereRKsvJ_XfNf7Nie3cM/s1600/tumblr_m6ztdzsJje1r8thwco2_500_large.gif" height="160" width="320" /></a></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Miło
mi pana znowu widzieć – przywitał się miło Lou, ściskając dłoń naszego
nauczyciela. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Mi
ciebie też Louis. Wszystko u ciebie w porządku? – spytał z grzeczności, choć w
jego oczach brakowało jakiegokolwiek zainteresowania. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jak
widać – odparł szczęśliwy całując mnie w policzek, co spowodowało, że uśmiech z
twarzy Fredericka natychmiast zniknął. – Słyszałem od Elisabeth, że od jutra
znowu będzie nas pan uczył. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Tak,
tak – odparł roztargniony. – Nie będę wam przeszkadzać, noc jest jeszcze młoda,
więc się zabawcie – odparł lekko się śmiejąc. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Dziękujemy
– powiedział miło Louis. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Uwielbiałam
w nim to, że przy dorosłych umiał zachowywać się bardzo przyzwoicie. W
porównaniu z jego starszym bratem Chuckiem nigdy nie mówił nic niestosownego i
zawsze zachowywał klasę. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-I
nie pozwól nigdy odejść swojej dziewczynie, Louis. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Mój
chłopak ze zmarszczonymi brwiami spojrzał na odchodzącego Freddy’ego, który z
rękoma w kieszeniach wszedł z powrotem do pomieszczenia gdzie odbywał się
bankiet. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-To
było dziwne – rzekł, spoglądając na mnie. Najprawdopodobniej zauważył, moją
minę, gdyż spytał: - Wszystko dobrze, Nikki? <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Tak.
– Sztucznie uśmiechnęłam się do Lou nie chcąc go niczym martwić, poza tym nie
wiedziałabym jak mam mu wyjaśnić moją relację z dwudziestoośmioletnim
nauczycielem angielskiego. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Nikt
oprócz mnie i Fredericka nie wiedział o naszym dawnym związku i miałam wielką
nadzieję, że żadna osoba się o tym nigdy
nie dowie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Na
czym to nam wcześniej przerwano? – spytał szeroko się uśmiechając , składając
na moich ustach słodki i bardzo namiętny pocałunek, który spowodował, że przez
chwilę przestałam martwić się o to, że po siedmiu miesiącach wróciła osoba, na
której kiedyś bardzo mi zależało. <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">***<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwmFa-uJGrAZUnpHL6-PE9z2todPJKVCRA-LhxeuXsRgG9ELHKhcVCIa4Iy-socZrEfGgQgcv3NPJijkZWDtUkaPi4LCTsTOOu_VGxuH7256dNHlTe1MUgQgKmE9PEEXwpVQPOM-TjIDQ/s1600/tumblr_m66wpaxI0h1qhyk9b.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwmFa-uJGrAZUnpHL6-PE9z2todPJKVCRA-LhxeuXsRgG9ELHKhcVCIa4Iy-socZrEfGgQgcv3NPJijkZWDtUkaPi4LCTsTOOu_VGxuH7256dNHlTe1MUgQgKmE9PEEXwpVQPOM-TjIDQ/s1600/tumblr_m66wpaxI0h1qhyk9b.gif" height="160" width="320" /></a><span style="font-family: inherit;">Stojąc
przy szwedzkim stole znajdującym się pod jedną ze ścian szukałam wśród wielu
srebrnych tac czegoś do zjedzenia. W końcu zauważyłam przepysznie wyglądającą
sałatkę z kurczakiem i w momencie gdy zaczęłam nakładać ją na talerz obok mnie
pojawiła się niewysoka brunetka. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nicole,
widziałaś gdzieś Harry’ego? – spytała Crawford rozglądając się nerwowo po sali.
– Nie mam pojęcia gdzie on jest. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">To
słodkie, że tak się o niego martwi, pomyślałam biorąc do ręki kieliszek
szamana, próbując przypomnieć sobie gdzie ostatnim razem widziałam Stylesa.<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Hmm...
Nie jestem stuprocentowo pewna, jednak wydaje mi się, że widziałam go razem z
Zaynem i Chuckiem na balkonie. Jeśli chcesz mogę pójść z tobą sprawdzić –
zaproponowałam uśmiechając się do najlepszej przyjaciółki.<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Charlie
kiwnęła potakującą głową, więc odstawiłam talerz z jedzeniem z powrotem na
szwedzki stół i zanim ruszyłyśmy pośpiesznie opróżniłam zawartość kolejnego już
kieliszka. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Gdy
weszłyśmy przez przeszklone drzwi na balkon – a właściwie ogromny taras na
samym szczycie budynku – uderzyła w nas fala chłodnego, marcowego powietrza,
który w czasie mojej rozmowy z Frederickiem nie dawał mi się tak we znaki. </span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Obok
dwóch ozdobnych drzew w kamiennych donicach stojących tuż pod przeszkloną
balustradą stał opierający się o poręcz Harry, który w jednej ręce trzymał na
wpół spalonego papierosa, natomiast drugą odgarniał swoje kasztanowe loki,
które z powodu mocnego wiatru opadały na jego oczy. </span><span style="font-family: inherit;">Po jego
prawej stronie stał Zayn, który mamrotał coś pod nosem, co chwile przykładając
do swoich pełnych warg papierosa. Tuż za nim górowała wysoka sylwetka Chucka –
który oczywiście także palił – jednak wydawał się on ignorować dwóch
pozostałych nastolatków, gdyż wzrok wlepiony miał w panoramę miasta,</span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Możemy
równie dobrze wyjść teraz, nikt nawet... <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Gdzie
wyjść? – przerwała Charlie podchodząc bliżej i patrząc wyczekująco na Zayna by dokończy
swoje zdanie, jednak ten przewrócił tylko oczami i odwrócił się do nas plecami.
<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsCqPsQsNqPSngSfQ_R8_29kXxCZiiBfyPX9ty77qKV4ao1r_zkmN5grsi1rMHJJowp0hAqVvYX4C22t6Ry_IB6h39Ypouyd8cpaemcIfDsC7_CO94WEdCX6INKeEQa_poSGo17DjZZJs/s1600/tumblr_m1g612cCrD1qf426so1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsCqPsQsNqPSngSfQ_R8_29kXxCZiiBfyPX9ty77qKV4ao1r_zkmN5grsi1rMHJJowp0hAqVvYX4C22t6Ry_IB6h39Ypouyd8cpaemcIfDsC7_CO94WEdCX6INKeEQa_poSGo17DjZZJs/s1600/tumblr_m1g612cCrD1qf426so1_500.gif" height="179" width="320" /></a><span style="font-family: inherit;">Starszy
Crawford zgasił papierosa na poręczy i odwrócił się w naszą stronę zakładając
łokcie na balustradę. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie
twoja sprawa, siostrzyczko – uśmiechnął się do niej tym swoim uśmiechem pod
tytułem za-dużo-wypiłem-ale-i-tak-będę-pił-dalej, po czym zaśmiał się cicho pod
nosem. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Trudno
mi było ukryć rozbawienie, ponieważ zawsze śmieszyły mnie pijane osoby, a nic
już na to nie poradzę, prawda? <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Harry?
– spytała moja przyjaciółka patrząc na swojego chłopaka, który również skończył
już palić. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Ten
oblizał tylko wargi, zerkając na Zayna, ewidentnie nie wiedział, czy może
powiedzieć jej prawdę, czy raczej skłamać. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Malik
w końcu raczył na nas spojrzeć, a właściwie to tylko na Charlie, która stała
bliżej chłopaków niż ja. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Idziemy
do klubu, okej? – wyjaśnił zaciskając szczękę z poirytowania, kiedy Charlotte
podeszła do Harry'ego, obejmując go w pasie i kładąc głowę na jego piersi. On
tylko przyciągnął ją bliżej siebie i złożył szybki pocałunek na jej czole. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie
chcesz mi chyba powiedzieć, że zabierasz ich do TEGO klubu, który najwyraźniej
należy do twojej dziennej rutyny, bo nie pamiętam dnia, w którym cię tam nie
było – powiedziała równie jadowitym tonem, co Zayn wcześniej, uśmiechając się
do niego złośliwie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Zauważyłam,
że Harry miał przymknięte oczy, przytulając się do pleców brunetki kołysał się
w przód i w tył, błądząc nosem w jej włosach. Wow, oni naprawdę potrafią
okazywać sobie miłość jak normalne pary. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Wiesz
Zayn, może zamiast wydawać pieniądze na te twoje striptizerki i dziwki kupiłbyś
sobie porządniejsze ubrania, jak na przykład twój wspaniały przyjaciel Chuck? –
spytała z ironią w głosie, na co Malik zacisnął dłonie w pięści, jednak nie
spuścił wzroku z Charlie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZVITb69Eh8Wj9LtTBjaw-6MTVvBKdc1SK7aitatNnrtzT10Dgxpa4K0NAFKbHwscGAKKn9AawL1LsgWywC7FIwlAFyOytCHq3WCy85E87CacF11J24zXW2o270vOjz-UmNRcF8zizM88/s1600/tumblr_msvx45mRhf1shyftlo4_250.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZVITb69Eh8Wj9LtTBjaw-6MTVvBKdc1SK7aitatNnrtzT10Dgxpa4K0NAFKbHwscGAKKn9AawL1LsgWywC7FIwlAFyOytCHq3WCy85E87CacF11J24zXW2o270vOjz-UmNRcF8zizM88/s1600/tumblr_msvx45mRhf1shyftlo4_250.gif" height="208" width="320" /></a><span style="font-family: inherit;">Zanim
zdążyła wybuchnąć kłótnia pomiędzy tą dwójką odezwał się Harry: <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Charlie
ma chyba rację Zayn, może odpuścimy sobie dzisiaj ten klub? – Te słowa wywołały
triumfalny uśmiech na twarzy brunetki, która odchyliła głowę całując swojego
chłopaka w szyję, po czym splotła swoje palce z jego dłonią, przenosząc ją
sobie na biodra. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Spoko,
nie chcesz iść, nie musisz. Zostań tutaj ze swoją dziewczyną, potańczcie z
waszymi kochającymi rodzicami, a później nakarmcie się nawzajem babeczkami i
popijcie wszystko herbatką. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Zayn
przewrócił oczami wyraźnie zdenerwowany faktem, że Styles zrobi wszystko, o co
poprosi go Charlie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Chuck,
ty też nie powinieneś iść. Mama prosiła... żebyśmy byli dziś w domu wcześniej,
bo rano wszyscy mamy wstać wcześnie. – Doskonale wiedziałam, że to co właśnie
powiedziała moja przyjaciółka było kłamstwem, gdyż Chuck nigdy nie musiał
wstawać wcześnie, ale najwidoczniej bardzo jej zależy, aby wyjście chłopaków do
klubu ze striptizem nie doszło do skutku. Ale dlaczego obchodzi ją aż tak
bardzo...? <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Dobra,
niech będzie, ale tylko dlatego, że mają tu moje ulubione whisky. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Chuck
podszedł chwiejnym krokiem do swojej siostry, po czym złożył na jej policzku
szybki pocałunek i wszedł do ogrzewanego pomieszczenia, a mnie na samą myśl o
tym, że mogłabym teraz siedzieć przy stole obok Louisa przeszedł dreszcz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL1unTQIL-oLeWN-7S0vv8rj85X3Jnqid-CbT3fXg_FdT2IKXfCWasrcwENOgdesbmYiwd7XaSA9HAvbBFT0MOIcxpfkasYTVsmW4GE0KdYdxpKC1kSxMd2XtXQuKdCP5V-GAK-82FhKo/s1600/large.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL1unTQIL-oLeWN-7S0vv8rj85X3Jnqid-CbT3fXg_FdT2IKXfCWasrcwENOgdesbmYiwd7XaSA9HAvbBFT0MOIcxpfkasYTVsmW4GE0KdYdxpKC1kSxMd2XtXQuKdCP5V-GAK-82FhKo/s1600/large.gif" height="175" width="400" /></a></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Ok,
rozumiem. Pieprzcie się wszyscy, ja i tak mam zamiar się dobrze bawić - warknął
czarnowłosy </span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">osiemnastolatek, </span><span style="font-family: inherit;">opuszczając balkon. W momencie gdy przechodził
obok mnie usłyszałam jak szepcze – Kurwa mać.</span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Kiedy
już miałam wychodzić, kątem oka zauważyłam Harry'ego, który pochylał się nad
Charlie, szepcząc coś z szerokim uśmiechem, na co brunetka zachichotała, a jej
chłopak wyciągnął szyję, by złożyć słodki pocałunek w kąciku jej ust. Widok tej
dwójki wywołał na mojej twarzy radość. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Odwróciłam
się na pięcie i skierowałam z powrotem na salę bankietową zostawiając swoich
przyjaciół, dla których aktualnie nic się nie liczyło, oprócz nich, oczywiście.
<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">***<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"> -Kochanie, twoja mama cie szuka – wyszeptał mi
do ucha Louis stojąc za mną. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Odwróciłam
się do niego przodem, obejmując ramionami w pasie. Sama nie wiem czemu zrobiłam
to akurat teraz, chyba Harry i Charlie rozbudzili we mnie chęć do bycia jak
najbliżej Louisa. Chłopak w pierwszej sekundzie nie rozumiał mojego zachowania,
jednak nie protestował i przyciągnął mnie do siebie, całując w policzek. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Wszystko
w porządku? – zapytał z troską w oczach, na co przytaknęłam i wyswobodziłam się
z uścisku łapiąc go za rękę, by poprowadził mnie do mojej matki. Stała niedaleko
wyjścia i ku mojej złości i sama nie wiem czego, obok niej znajdował się nie
kto inny jak Freddy. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Już
pan idzie? Zabawa wciąż trwa. – Louis uśmiechnął się do niego, a ja wolałam
skupić wzrok na moich szpilkach, które w tym momencie wydawały się najciekawszą
rzeczą w pomieszczeniu. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Niestety,
na mnie już pora. Jutro o dziewiątej zaczynam pracę i jeśli się nie mylę, to
pierwszą lekcję mamy wspólną, prawda Nicole? – spytał z tym swoim mocno
brytyjskim akcentem, na co tylko przełknęłam ślinę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Nie
byłam teraz w stanie zaczynać z nim jakąkolwiek pogawędkę, gdyż wiem, że
najprawdopodobniej zaczęłabym na niego krzyczeć. Gdy z mojej strony nie
doczekał się żadnego potwierdzenia, mama nerwowo się do niego uśmiechnęła. <o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jeszcze
w tym tygodniu skontaktuję się z panem w sprawie tych korepetycji dla Nikki o
których rozmawialiśmy. Jak już pan wie, jej dysleksja od pańskiego wyjazdu się
nie poprawiła i... – Chrząknęłam </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQJK2Sr8V38w62j8IZNrJkJGd453bDBnLlNDG1jvxjvtcYFjWpf93mISRktjHclMp_D-1nDCAl39sNVu9D9F-n-vhPn1USJTK5Xqa2xPjvtkZWRGLW6kGs2Numd4ItpLh7jIC_s_pfyIU/s1600/omg2.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQJK2Sr8V38w62j8IZNrJkJGd453bDBnLlNDG1jvxjvtcYFjWpf93mISRktjHclMp_D-1nDCAl39sNVu9D9F-n-vhPn1USJTK5Xqa2xPjvtkZWRGLW6kGs2Numd4ItpLh7jIC_s_pfyIU/s1600/omg2.gif" height="167" width="320" /></a></span></div>
<span style="font-family: inherit;">dając jej do zrozumienia, by przestała w końcu
gadać i być dla niego taka słodka i uprzejma.</span><br />
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Oczywiście.
Może pani do mnie dzwonić o każdej porze dnia i nocy, jestem do dyspozycji
Nicole kiedy </span><span style="font-family: inherit;">tylko zechce. – Spojrzał na mnie, przy tym uśmiechając się do mnie
w sposób, który ani Louis ani moja mama nie byli w stanie zrozumieć, ja jednak
doskonale go znałam.</span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Ponownie
spuściłam wzrok zauważając, że moje dłonie drżą. Kiedy Freddy w końcu pożegnał
się z nami i wyszedł ja wciąż nie mogłam ruszyć się z miejsca. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Wszystko
ok, Nikki? Przecież zawsze lubiłaś z nim lekcje – odparł Louis unosząc mój
podbródek, bym na niego spojrzała. Zaśmiałam się nerwowo nic nie odpowiadając.
Gdyby tylko wiedział...</span><span style="font-family: Cambria, serif; font-size: x-small;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
Na początku życzymy Wam miłych i udanych Walentynek :) </div>
<div style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
Lubię tę rozdział, bo dowiadujemy się o największej tajemnicy Nicole i można także zobaczyć, że sytuacja między Charlie, a Zaynem jest bardzo skomplikowana i oni sami nie wiedzą o co dokładnie w niej chodzi.</div>
<div style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
Mam nadzieję, że trzeci rozdział spodobał się także Wam i z wielką chęcią zaobserwujecie bloga i - jeśli macie ochotę - zostawicie komentarz :)</div>
<div style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
Jeśli macie ochotę możecie zadawać w komentarzach pytania do bohaterów oraz do nas, gdy chcecie dowiedzieć się czegoś na temat bloga.</div>
<div style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
W zakładce "INFORMOWANI" możecie zostawiać swoje blogi lub nazwy twittera, jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach.</div>
<div style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Utopia, Palatino Linotype, Palatino, serif;"><span style="line-height: 18.479999542236328px;">Zapraszamy do zakładki "BOHATEROWIE" gdzie możecie zapoznać się z nową postacią - czyli Frederickiem Richardsonem.</span></span></div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; line-height: 18.479999542236328px; text-align: center;">
ASKI AUTOREK:</div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; line-height: 18.479999542236328px; text-align: center;">
Katie: <a href="http://ask.fm/justwilliams" style="color: #888888; text-decoration: none;">http://ask.fm/justwilliams</a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; line-height: 18.479999542236328px; text-align: center;">
Charlie: <a href="http://ask.fm/ffranks" style="color: #888888; text-decoration: none;">http://ask.fm/ffranks</a></div>
<div style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
Życzymy miłego weekendu, a niektórym przyjemnych ferii :) </div>
<div style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
Pozdrawiamy Katherine & Charlotte ♥ </div>
<div style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
Zoe Ainsworthhttp://www.blogger.com/profile/09883107125910360877noreply@blogger.com31tag:blogger.com,1999:blog-2728775218800369794.post-56868748284833558982014-02-01T03:16:00.000-08:002014-02-25T02:38:11.015-08:002 rozdział<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>KAŻDY SEKRET PRZESTAJE BYĆ W KOŃCU SEKRETEM</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=JF8BRvqGCNs" target="_blank">w tle</a><br />
<br />
<b>Katie</b><br />
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Z krótkiego, lecz całkiem przyjemnego snu obudziło mnie ciche pochrapywanie leżącego obok mnie Jace’a. Mój chłopak, który przez większość nocy wymiotował z powodu wypicia zbyt dużej ilości alkoholu nie pozwolił mi usnąć na zbyt długo, gdyż co chwilę musiałam prowadzić go do łazienki, tylko dlatego by zawartość jego żołądka nie ozdobiła drogich dywanów w pokoju gościnnym państwa Crawford.</div>
<div style="text-align: left;">
Zmęczona, w delikatny sposób, by nie obudzić swojego chłopaka usiadłam na łóżku przyciągając do klatki piersiowej kolana, a następnie oparłam na nich głowę. Jedną ręką przetarłam zaspane oczy, zerkając przy tym na budzik znajdujący się na szafce nocnej tuż obok dwuosobowego łóżka. Wskazówki pokazywały iż za około dziesięć minut miała wybić godzina ósma rano. Głośno westchnęłam spoglądając na wciąż śpiącego Jonathana. Z niedowierzeniem pokręciłam głową, powoli przypominając sobie niektóre wydarzenia z wczorajszej nocy. </div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
<i>-A gdzie twój chłoptaś? – zapytał Niall, który postanowił dołączyć do mnie na kanapę, gdzie w powolny sposób piłam swojego szampana. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilr2c5LaKdUQUnsqEX96lTaAuAzp_Cl-QHiu5dPwNUU-3_UqHakDZ2rS4xZsLua2hQE9obbxdzD7rh16C_YfSrN3xDDq_b8lvCEkh1P5BgRpjdQ1rI0u9Ga0CPYqB5giQr32RnHpQCDGg/s1600/tumblr_muv8waFC151r2g530o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilr2c5LaKdUQUnsqEX96lTaAuAzp_Cl-QHiu5dPwNUU-3_UqHakDZ2rS4xZsLua2hQE9obbxdzD7rh16C_YfSrN3xDDq_b8lvCEkh1P5BgRpjdQ1rI0u9Ga0CPYqB5giQr32RnHpQCDGg/s1600/tumblr_muv8waFC151r2g530o1_500.gif" height="160" width="320" /></a><i>-Naprawdę cię to interesuje? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie, lekko zdziwiona </i><i>spoglądając na farbowanego blondyna. Na szczupłej twarzy Horana przez sekundę można było zauważyć zdziwienie, jednak szybko przybrał swoją stałą maskę – czyli pewny siebie i poniekąd sarkastyczny uśmiech. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Nie, tak naprawdę mam to w dupie – odparł z zaciekawieniem mi się przyglądając. – Po prostu sądzę, że nie powinnaś samotnie spędzać wieczoru. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Nie spędzam go samotnie. Są wokół mnie przy… - zaczęłam, lecz Niall pośpiesznie mi przerwał, chwytając przy tym moje dłonie, w pieszczotliwy sposób splatając nasze palce. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Wiesz, że nie o to mi chodzi – odparł najprawdopodobniej trochę zbyt ostro. Ton jego głosu oraz mimika twarzy zdradzały, że jest zdenerwowany, lecz smutek w błękitnych i dużych oczach mówił, co innego. – Na każdej imprezie jest tak samo, Kath. On upija się do nieprzytomności i przez większość wieczoru siedzisz sama. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-To już os… </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Ostatni raz – dokończył farbowany blondyn przy tym przewracając oczami. – Tak, tak słyszałem to już miliard razy. Zrozum, że gdybym to ja był z tobą nigdy nie pozwoliłbym ci samotnie spędzać wieczoru.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>Znowu to samo, pomyślałam nie spuszczając wzroku z idealnych i bardzo delikatnych rysów twarzy osiemnastolatka. Zależało mi na nim od początku naszej znajomości, lecz on nigdy nie okazywał mi większego zainteresowania. Dopiero gdy po zakończonym związku z Louisem, postanowiłam się związać z moim obecnym chłopakiem Jace’m, Niall któregoś wieczoru po wypiciu dość sporej ilości alkoholu postanowił wyznać mi co tak naprawdę czuje. Wszystko mogłoby wydawać się cudowne i fantastyczne, lecz ja byłam już w dość zaawansowanym związku z osobą, na której także zaczynało mi zależeć. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWIYlCL3ML1eJAQkQPezbU3ePrDPOD4nzwXLZfWioqNIOsqDCaUBd24otm3SM_QhUoV-ERYBuSgV_yUazuyiUmimi9Mu-aFAmJVMkR6mmK2F3b0khGwFpWKCSuGiRK0RHlOClx3bFzzoE/s1600/tumblr_mws46hDy1j1sn2o4xo1_250.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWIYlCL3ML1eJAQkQPezbU3ePrDPOD4nzwXLZfWioqNIOsqDCaUBd24otm3SM_QhUoV-ERYBuSgV_yUazuyiUmimi9Mu-aFAmJVMkR6mmK2F3b0khGwFpWKCSuGiRK0RHlOClx3bFzzoE/s1600/tumblr_mws46hDy1j1sn2o4xo1_250.gif" height="180" width="320" /></a><i>-Kath – zaczął Horan, który jako jedyny zwracał się do mnie w ten sposób – wiesz, że mi na tobie zależy.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>W pieszczotliwym geście chudymi dłońmi objął moją rękę, powodując na moim ciele lekki dreszcz, który należał do tych przyjemniejszych. Mimo, iż czułam się dobrze mając tak bliski kontakt z Niallem, musiałam pamiętać, że jestem związku z Jonathanem, którego podobno kochałam. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>Pośpiesznie zabrałam swoją dłoń z uścisku chłopaka, nie chcąc by sprawy obrały zły obrót i podniosłam się z kanapy chcąc podejść do mojego starszego brata, który rozmawiał z Nicole oraz Louisem. Niestety nim zdążyłam zrobić choć jeden krok, blondyn chwycił mnie za ramię uniemożliwiając mi odejście. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Niall, proszę przestań – poprosiłam gdy on stanął obok mnie. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>Nie chcąc utrzymywać z nim kontaktu wzrokowego przyglądałam się naszym butom, ponieważ byłam pewna, że gdy spojrzę w jego tęczówki to mu ulegnę – zresztą nie pierwszy raz. Niall jednak znał moją słabość i dwoma palcami w delikatny sposób uniósł mój podbródek zmuszając mnie w ten sposób bym na niego spojrzała. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>W klubie Apotheke jedynym światłem były różnokolorowe reflektory, które w szybkim tempie się zmieniały, lecz mimo wszystko zdołałam w jego niebieskich oczach dojrzeć jedną, małą iskierkę radości. Niall nie patrzył na moje oczy, tylko z lekkim uśmiechem przyglądał się moim ustom. Chciał mnie pocałować, a ja wiedziałam, że nawet gdybym bardzo chciała to nie potrafiłabym mu przerwać. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4FfLo8T9V6Vh6osJyV6C5kZF12s2StQT-1nL5uvg0VJB1d8H24usMB5XnzrDfdzPFvmMayLIgYo-oHO707rI6NlF2ljmNYpM0LaNl4IoxBVsCnEbZ9ao0J_hRwtGQEOG3vwxOCH8IBRo/s1600/tumblr_mqpnt9Cvp91rrv7yjo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4FfLo8T9V6Vh6osJyV6C5kZF12s2StQT-1nL5uvg0VJB1d8H24usMB5XnzrDfdzPFvmMayLIgYo-oHO707rI6NlF2ljmNYpM0LaNl4IoxBVsCnEbZ9ao0J_hRwtGQEOG3vwxOCH8IBRo/s1600/tumblr_mqpnt9Cvp91rrv7yjo1_500.gif" height="136" width="320" /></a><i>-Pamiętasz tamten wieczór? – Zaczął w delikatny sposób zaczesując za ucho zagubiony kosmyk moich włosów. Serce w mojej piersi zaczęło mocno dudnić, a w gardle zaczynało brakować śliny. Doskonale wiedziałam o jaki wieczór mu chodzi i choć bardzo się starałam o tym zapomnieć to nie potrafiłam. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>Na dodatek bliskość Nialla nie pozwalała mi zachować spokoju. Przez cienki materiał jego białej koszuli i mojej sukienki czułam jak jego serce mocno bije, a ręka którą położył na moich plecach lekko drgała. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Wystarczy, że zakończysz związek z Jace’m, a oboje będziemy szczęśliwi – wyszeptał mi do ucha, a jego ciepły oddech na mojej szyi wywołał kolejną falę dreszczy. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Niall proszę, przestań. Zależy mi na Jonathanie. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Gdyby ci na nim zależało, tak jak twierdzisz, to chyba byś tutaj nie stała, prawda? </i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLbbhSk-plAElCK7tcIvxPwn9kzhiRq89WbYrQjUlTQ9Nc2JpMJS_FLKz4o9Op4pRr8dLPCblrb6Bkz-Mh_Bqm9kzhE2O4HBDocYTnP8B5cMDwvXe_KavtcRLV4fbbPH4pWgz0SJPTVoY/s1600/m%25C3%25B3wie%252C+chyba+zdziwiona+albo+zdenerwowana.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLbbhSk-plAElCK7tcIvxPwn9kzhiRq89WbYrQjUlTQ9Nc2JpMJS_FLKz4o9Op4pRr8dLPCblrb6Bkz-Mh_Bqm9kzhE2O4HBDocYTnP8B5cMDwvXe_KavtcRLV4fbbPH4pWgz0SJPTVoY/s1600/m%25C3%25B3wie%252C+chyba+zdziwiona+albo+zdenerwowana.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Nienawidzę, gdy tak się zachowujesz – powiedziałam ze łzami w oczach patrząc na zadowolonego z siebie Nialla. – Zawsze po alkoholu mówisz jak bardzo ci na mnie zależy, a następnego dnia udajesz, że nic nie miało miejsca. Mieszasz mi w głowie i to nie jest fajne. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>Moje słowa spowodowały, że uśmiech zniknął z jego twarzy. On jednak nie dał tak łatwo za wygraną, gdyż przyciągnął mnie mocniej do siebie i próbował pocałować. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Zrozum, że ja tak nie chcę – odparłam, uwalniając się z jego uścisku. – Gdybyś był w związku zrozumiałbyś jak ciężko jest kochać dwie osoby. </i></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Z rozmyśleń na temat wczorajszego wieczoru wyrwało mnie chrząknięcie mojego chłopaka, który w pół śnie odwrócił się w moją stronę. Na jego twarzy zauważyć można było lekkie rumieńce, a pod oczami mocno widoczne sińce, które spowodował brak snu. Patrząc na twarz Jace’a trudno było powiedzieć, że ma</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdErWj21fgwv3lUdqBAibGWNi9OYF8zWBloXRHZH5IpZeNbExjkOsXbtmPGZoy8bTwEy9Ujt91FxEnUQ2r-ftuiDR7nL13utWq7ERJslgC748DTL3p5UxDARaEj1vk0VJC8-T1DdQ-wNg/s1600/tumblr_muiu6rU8ha1rk3jlco1_250.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdErWj21fgwv3lUdqBAibGWNi9OYF8zWBloXRHZH5IpZeNbExjkOsXbtmPGZoy8bTwEy9Ujt91FxEnUQ2r-ftuiDR7nL13utWq7ERJslgC748DTL3p5UxDARaEj1vk0VJC8-T1DdQ-wNg/s1600/tumblr_muiu6rU8ha1rk3jlco1_250.gif" height="208" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
dopiero siedemnaście lat, gdyż z wyglądu przypominał on dziewiętnastolatka, a prawie dwa metry wzrostu powodowały iż wydawał się jeszcze starszy. </div>
<div style="text-align: left;">
-Już nie śpisz? – spytał zachrypniętym głosem z trudem otwierając jedno oko. W jego niebieskich tęczówkach zauważyć można było zmęczenie. </div>
<div style="text-align: left;">
-Nie mogłam spać – odpowiedziałam w momencie gdy znowu wspomnieniami wróciłam do wczorajszej rozmowy z Niallem. – Jak się czujesz? </div>
<div style="text-align: left;">
-Zawsze mogło być gorzej – rzekł zakrywając się całkowicie kołdrą, odsłaniając tylko twarz. Trzeba było przyznać, że wyglądał bardzo słodko. – Najgorsze jest to, że dzisiaj mamy ten bankiet charytatywny. </div>
<div style="text-align: left;">
-Mówiłam ci byś dużo nie pił, bo masz słabą głowę, a ty jak zwykle zrobiłeś jak chciałeś. </div>
<div style="text-align: left;">
Mówiąc to podniosłam się z dwuosobowego łóżka i ubrana w czarne legginsy oraz zwykły t-shirt, podeszłam do leżącej na podłodze torebki z której wyjęłam telefon. Nie zdziwiłam się, gdy zauważyłam dwanaście nieodebranych połączeń od mamy. Jak zwykle mimo świadomości gdzie i z kim byłam, ona martwiła się o mnie tak jakbym wciąż miała dziesięć lat. </div>
<div style="text-align: left;">
Zmęczona głośno westchnęłam wyobrażając sobie naszą rozmowę po moim powrocie do domu. </div>
<div style="text-align: left;">
-Każdy może kiedyś przesadzić z alkoholem – odparł, siadając na łóżku i z zaciekawieniem przyglądając się temu jak chowam rzeczy do torebki. </div>
<div style="text-align: left;">
-Ale tobie zdarza się to zawsze – oznajmiłam przechodząc obok Jace’a, który w tym samym momencie chwycił mnie za rękę, przyciągając do siebie, przy tym zmuszając bym usiadła. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-ildF2HT7vhIvmqK78nU4HM_fMZ7Bhaswj2CFnjnErmh2b_F77P0raRhuwi5Y2BPWRA3J7Nri5dqq9eUOFd3jGopLLEfVGtW_TaI2a11r7O3iTX5QhSlPAZ7FwDRHMPvFFTROA2yemps/s1600/tumblr_mz0lbcHiOA1qbivzbo6_250.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-ildF2HT7vhIvmqK78nU4HM_fMZ7Bhaswj2CFnjnErmh2b_F77P0raRhuwi5Y2BPWRA3J7Nri5dqq9eUOFd3jGopLLEfVGtW_TaI2a11r7O3iTX5QhSlPAZ7FwDRHMPvFFTROA2yemps/s1600/tumblr_mz0lbcHiOA1qbivzbo6_250.gif" height="176" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
-Nienawidzisz mnie? – zapytał, z zaciekawieniem mi się przyglądając. </div>
<div style="text-align: left;">
-Nie – skłamałam nie patrząc w jego oczy, gdyż wiedziałam iż od razu rozpoznałby, że nie mówię prawdy.<br />
-Widzę, że kłamiesz, bo zawsze wtedy tak słodko marszczysz nos. </div>
<div style="text-align: left;">
Między nami nastała chwilowa cisza, która mimo wszystko nie była niezręczna. Niepewnie spojrzałam na twarz Jonathana i gdy tylko zobaczył mój wzrok, na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, który ukazał rządek równych białych zębów. Przez chwilę starałam się zachować powagę, jednak patrząc na uśmiechniętego Jace’a ciężko mi było się na niego złościć. </div>
<div style="text-align: left;">
-Chodź, dam ci buziaka na przeprosiny. – Johnson próbował zbliżyć swoje usta do moich, lecz ja szybko odwróciłam twarz, co spowodowało, że pocałował on mój policzek. </div>
<div style="text-align: left;">
-Fu, nie. Brzydko pachnie ci z ust – odparłam podnosząc się z łóżka i kierując się w stronę łazienki, którą od gościnnej sypialni dzieliły tylko drzwi. </div>
<div style="text-align: left;">
Pomieszczenie mimo, że było jednym z wielu w apartamencie państwa Crawford to i tak nie należało do najmniejszych. Oprócz ogromnej wanny i prysznica znajdował się w nim blat zrobiony z ciemnego marmuru, dużych rozmiarów lustro oraz szafka w której znaleźć można było idealnie ułożone przez Barbarę ręczniki czy suszarki do włosów, prostownice i inne urządzenia z których każdy gość mógł korzystać. </div>
<div style="text-align: left;">
Stojąc przed lustrem zauważyłam pod piwnymi oczami lekkie sińce, które dojrzeć można było jedynie po dłuższym przyjrzeniu się. Brązowe włosy - które zimą przybierały nieco ciemniejszą barwę – miałam rozpuszczone i w delikatny sposób je rozczesałam, po czym związałam w luźnego kucyka. </div>
<div style="text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj46dQlGoyKqmWMGh_k56p8HTP0jPY7R_599BtXJDkVn5DRjKzUYfTVTvfQWVhLnuTp4NG8ZGug1E7lhIefyJ0XMlCshY-5E0iXKmLlaTlJo_3AbmSVWSqPNUqZ6bSGLNksrhzIAFKnAbM/s1600/tumblr_muiu6rU8ha1rk3jlco4_250.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj46dQlGoyKqmWMGh_k56p8HTP0jPY7R_599BtXJDkVn5DRjKzUYfTVTvfQWVhLnuTp4NG8ZGug1E7lhIefyJ0XMlCshY-5E0iXKmLlaTlJo_3AbmSVWSqPNUqZ6bSGLNksrhzIAFKnAbM/s1600/tumblr_muiu6rU8ha1rk3jlco4_250.gif" height="208" width="320" /></a>-Naprawdę jest aż tak źle? – zapytał Jace, gdy z powrotem weszłam do sypialni. Cały czas leżał w łóżku i <span style="text-align: center;">wtulony w kołdrę przyglądał mi się. </span></div>
<div style="text-align: left;">
-Wymiotowałeś praktycznie cały wieczór, więc tak – odpowiedziałam podnosząc torebkę, przy tym ponownie zwracając się do mojego chłopaka. – Idę zobaczyć czy reszta już wstała, a ty lepiej prześpij się jeszcze nim wrócisz do domu. </div>
<div style="text-align: left;">
Jonathan lekko się do mnie uśmiechnął i nim opuściłam gościnną sypialnię powiedział: </div>
<div style="text-align: left;">
-Napiszę do ciebie później. Kocham cię, Katie – dodał, a ja odwzajemniając jego uśmiech przed wyjściem odpowiedziałam: </div>
<div style="text-align: left;">
-Też cię kocham. </div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Schodząc do przestronnego salonu Crawfordów, w którym beżowe ściany pokryte były drogimi obrazami francuskich malarzy, a w oknach sięgających sufitu wisiały ciężkie, brudnoszare kotary. Na środku pomieszczenia na marmurowej podłodze pokrytej kremowymi dywanami stały dwie skórzane kanapy oraz fotel, w którym Charlie jak i jej starszy brat Louis uwielbiali siedzieć. Na jednym z dywanów znajdował się niski, oszklony stół do kawy, gdzie Barbara codziennie układała nowe magazyny o modzie w równym rządku oraz kryształowy wazon z codziennie świeżymi kwiatami. </div>
<div style="text-align: left;">
Na jednej z dwóch kanap na brzuchu leżał Nialla, który przytulał się do pustej butelki po niegazowanej wodzie. Powoli oddychał co jakiś czas lekko pochrapując, a po policzku spływało mu trochę śliny. Taki widok zawsze powodował u mnie lekki wstręt, jednak patrząc na Horana mogłam stwierdzić, że było to poniekąd bardzo… słodkie. </div>
<div style="text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvjNOkHe0y7XpM_B7SQ1nzypole4FgZNL6oE5mNvDsOUAl0Pv5qUgsjpU3qtcqyJqEdwbbd39j5f3WdOEtb1oflFbrZKzYo_P0UfDXrMpdqmcbn9fZU05JDLRl2yVNMgbaAZnJyBOUE0w/s1600/tumblr_inline_mtbm68q9iy1rjjoyc.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvjNOkHe0y7XpM_B7SQ1nzypole4FgZNL6oE5mNvDsOUAl0Pv5qUgsjpU3qtcqyJqEdwbbd39j5f3WdOEtb1oflFbrZKzYo_P0UfDXrMpdqmcbn9fZU05JDLRl2yVNMgbaAZnJyBOUE0w/s1600/tumblr_inline_mtbm68q9iy1rjjoyc.gif" height="239" width="320" /></a>Czując, że bicie mojego serca nagle przyśpieszyło oderwałam wzrok od blondyna i dopiero wtedy zauważyłam, że ogromny telewizor plazmowy jest włączony na jakimś kanale z wiadomościami, lecz dźwięk był wyłączony tak, by nie obudzić śpiącego chłopaka. Zayn siedząc na fotelu ze skupieniem przyglądał się młodej i zgrabnej kobiecie, która przedstawiała prognozę na najbliższe kilka dni. Widziałam jednak, że rozmyśla o czymś zupełnie innym. Albo o kimś… </div>
<div style="text-align: left;">
Malik był przystojny i doskonale zdawał sobie z tego sprawę, gdyż swój urok umiał w doskonały sposób wykorzystać. Jego śniada cera idealnie pasowała do dużych oczu o czekoladowej barwie i długich, czarnych rzęs, które dodawały mu wdzięku. Zapadnięte policzki i lekki, kilkudniowy zarost powodował, że wydawał się starszy, a pełne usta w jasno-różowym kolorze sprawiały, że każdy chciał ich spróbować.</div>
<div style="text-align: left;">
Zayn mógłby być z każdym, ponieważ co druga osoba była w nim po uszy zakochana, jednak on mimo wielu spędzonych nocy z przypadkowymi kobietami, od dłuższego czasu zakochany był tylko w jednej osobie. Skąd wiem, że od kilku lat zadurzony jest w mojej najlepszej przyjaciółce? Już od dłuższego czasu zauważyłam jak patrzy na Charlotte, jak się uśmiecha gdy z nią rozmawia. Przy niej jest po prostu najszczęśliwszą osobą na świecie. Po jego zachowaniu wiem, że czuje się tak jak ja, gdy widzę Jonathana czy Nialla.</div>
<div style="text-align: left;">
-Spałeś choć trochę? – zapytałam przyjaciela, wyrywając go z rozmyśleń. Zdziwiony spojrzał na mnie, a </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuh7ZG6zrIBSnN9CAKUZVyipWWRuZ2_m2xxwzhim50rSqGDce3crIWakSXQdZLixUSam2mpDZpdmNdS6-1ges_AgT3LSe5XfpuUAsw0FQSKeJMaifYcbZXWdxtlshzFeAyqvXoSXFgXvE/s1600/spogl%25C4%2585dam+sobie+%252C%252Cukradkiem...gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuh7ZG6zrIBSnN9CAKUZVyipWWRuZ2_m2xxwzhim50rSqGDce3crIWakSXQdZLixUSam2mpDZpdmNdS6-1ges_AgT3LSe5XfpuUAsw0FQSKeJMaifYcbZXWdxtlshzFeAyqvXoSXFgXvE/s1600/spogl%25C4%2585dam+sobie+%252C%252Cukradkiem...gif" height="179" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
następnie szeroko się uśmiechnął odsłaniając idealne uzębienie. </div>
<div style="text-align: left;">
-Nie – odpowiedział słabo, poprawiając czarne włosy, które opadały mu na oczy. – Wiesz, że Niall mówi przez sen? – spytał, najprawdopodobniej zauważając, że ukradkiem przyglądałam mu się z drugiej kanapy, na której to siedziałam. </div>
<div style="text-align: left;">
-Naprawdę?<br />
Byłam bardzo zdziwiona, ponieważ nie raz spałam przy Horanie i jakoś nigdy nie słyszałam by cokolwiek mówił. Zawsze tylko lekko pochrapywał i bardzo rzadko zdarzało mu się coś pomrukiwać.</div>
<div style="text-align: left;">
-Kilka razy powtórzył twoje imię – odparł Zayn przyglądając się mojej reakcji. Starałam się zachować kamienny wyraz twarzy, jednak wiedziałam że mimika może zdradzić moje zdenerwowanie, gdyż obawiałam się, że Niall zdradził naszą największą tajemnicę, o której nikt inny nie może się dowiedzieć. </div>
<div style="text-align: left;">
-I co mówił?</div>
<div style="text-align: left;">
-O tobie? Nic specjalnego, tylko kilka razy mówił twoje imię po czym mamrotał coś pod nosem. Głównie wspominał o wypadku – dodał niepewnie zagryzając swoją wargę, spoglądając przy tym na śpiącego przyjaciela. </div>
<div style="text-align: left;">
Lekko westchnęłam przypominając sobie jak Daisy Styles – mama Harry’ego – rozmawiała z moją rodzicielką o wypadku jaki w wieku dziesięciu lat z trudem przeżył Horan. Wraz z rodzicami, jechał na lotnisko, gdyż mieli wyjechać na rodzinne wakacje do Mediolanu. Niestety do ich wyjazdu nie doszło, ponieważ w ich samochód uderzył rozpędzony Rang Rover. Wypadek był na tyle poważny, że wszyscy – oprócz Nialla – zginęli, a dziesięcioletni wtedy chłopiec zmuszony był do zamieszkania ze swoją daleką ciocią Daisy, jej mężem Thomasem i ich synem Harry’m. </div>
<div style="text-align: left;">
-Cześć Katie, cześć Zayn. </div>
<div style="text-align: left;">
Wraz z przyjacielem spojrzeliśmy w kierunku czteroletniego chłopca z dłuższymi brązowymi włosami oraz słodkimi pulchnymi policzkami, który ubrany był w niebieską piżamkę z małymi, żółtymi wizerunkami Spongeboba. W drobnej rączce trzymał dużego, zielonego krokodyla, z którym nigdy się nie rozstawał. </div>
<div style="text-align: left;">
-Cześć Mason. I jak ci się spało? – spytałam, gdy najmłodszy członek rodziny Crawford usadowił się obok mnie, mocno przytulając do siebie pluszową zabawkę. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgY_xRWUMldrvfMdeptj__rBlN1WM31VVWAclr30LLZz38nX-fYO2Lzg6KkUSfUPeg_KWSORfibZZ_hhUFusxe0cdARirLNz_UExMcYcI1w06cHhxidB9ug9yH2Rfja_BdToTlmrhZDhFw/s1600/tumblr_mwof6jhV0Q1ra6loxo5_r4_250.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgY_xRWUMldrvfMdeptj__rBlN1WM31VVWAclr30LLZz38nX-fYO2Lzg6KkUSfUPeg_KWSORfibZZ_hhUFusxe0cdARirLNz_UExMcYcI1w06cHhxidB9ug9yH2Rfja_BdToTlmrhZDhFw/s1600/tumblr_mwof6jhV0Q1ra6loxo5_r4_250.gif" height="182" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
-Źle – zaczął, przeciągać przy tym samogłoskę. – Obudziliście mnie w nocy. Mama mówiła, że będziecie cicho, a wy jak zwykle cały czas się śmialiście – odpowiedział z niezadowoleniem marszcząc brwi, spoglądając na mnie, a następnie na Zayna, który podbierając ręką brodę z trudem mógł powstrzymać uśmiech. </div>
<div style="text-align: left;">
-Pewnie masz na myśli Louisa i Nikki – oznajmił Zayn, a Mason w bardzo energiczny sposób kiwnął głową, w ten sposób potwierdzając jego słowa. </div>
<div style="text-align: left;">
-Lou przez przypadek, on wszedł do mojego pokoju. A tata mu mówił by nie pił, a on i tak pił. </div>
<div style="text-align: left;">
W sposób jaki brat Charlotte się wypowiadał powodował, że miałam wielki kłopot by się nie zaśmiać. Zawsze uważałam, że małe dzieci są słodkie, ale Mason był chyba najsłodszą, najukochańszą i najzabawniejszą osobą na świecie. </div>
<div style="text-align: left;">
-Zayn, włączysz mi bajki? – spytał spoglądając na siedzącego na fotelu nastolatka. – Zaraz będzie leciał nowy odcinek Spongeboba, a ja muszę go obejrzeć. </div>
<div style="text-align: left;">
Osiemnastolatek nic nie odpowiadając przełączył na odpowiedni kanał i włączył głośność, by umożliwić czteroletniemu chłopcu obejrzenie ulubionej bajki. Kiedy tylko zaczęła lecieć muzyka, rozpoczynająca serial chłopiec lekko się kołysał, próbując poprawnie zaśpiewać tekst piosenki, lecz niestety nie wychodziło mu to za dobrze. </div>
<div style="text-align: left;">
-Witajcie wszyscy. </div>
<div style="text-align: left;">
Usłyszałam nagle tak dobrze znany mi głos, za którym niezbyt przepadałam – i najprawdopodobniej nie tylko ja, gdyż Zayn głośno westchnął i przewrócił oczami, widząc zasłoniętą jedynie przez krótki ręcznik Chanel. </div>
<div style="text-align: left;">
Ta blondynka, której długość włosów zmieniała się praktycznie codziennie z powodu doczepianych włosów, była starszą o pięć minut siostrą mojego chłopaka Jace’a. Na całe szczęście nie byli oni do siebie zbyt podobni i patrząc na Jonathana nie widziałam znienawidzonej przeze mnie osoby. Chanel to pusta i zakochana w sobie siedemnastolatka, która myśli, że każdy będzie na skinienie jej palca oraz, że wszyscy są po uszy w niej zakochani – dosłownie wszyscy, gdyż myśli, że co druga dziewczyna może zmienić dla niej orientacje. Gdyby nie Jace, który mimo wszystko stara się być miły dla swojej siostry, to zapewne nikt z naszej grupy by jej nie tolerował, a ona musiałaby znaleźć sobie nowych „przyjaciół”. </div>
<div style="text-align: left;">
-Kiedy śniadanie? – zapytała zwracając się do siedzącego na fotelu chłopaka, przy tym na palec zawijając </div>
<div style="text-align: left;">
kosmyk swoich krótkich, blond włosów. </div>
<div style="text-align: left;">
-Czy ja wyglądam jak twój służący? – spytał zdenerwowany Zayn. – Nie możesz sama sobie zrobić? </div>
<div style="text-align: left;">
-Przepraszam, że spytałam panie jestem-obrażony-na-cały-świat-bo-z-nikim-się-dzisiaj-nie-ruchałem – rzekła złośliwie przewracając przy tym niebieskimi oczami. – Będę w łazience, jak będzie śniadanie to mnie zawołajcie – dodała odwracając się na pięcie, po czym ruszyła przed siebie mocno kołysząc biodrami. </div>
<div style="text-align: left;">
-Jak ja nienawidzę tej małej szm… – zaczął Malik, lecz ja ruchem głowy wskazałam na Masona, </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_8vYBLe-irMOxt6JFKiJPwqTkAN6DWUXWXYVoKMlqwusEio3OTesbLngE0meGsOZeBk14tntXT2xAwGRjsBK9tJ_4Ufb_XM7wYRjfKzTk5oH-oTZuLlAX7zAqYhyphenhyphenBwCRpbxY8WhsNIMc/s1600/tumblr_m6wuvxjwdD1qkdh9eo2_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_8vYBLe-irMOxt6JFKiJPwqTkAN6DWUXWXYVoKMlqwusEio3OTesbLngE0meGsOZeBk14tntXT2xAwGRjsBK9tJ_4Ufb_XM7wYRjfKzTk5oH-oTZuLlAX7zAqYhyphenhyphenBwCRpbxY8WhsNIMc/s1600/tumblr_m6wuvxjwdD1qkdh9eo2_500.gif" height="177" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
uświadamiając go by nie używał przy czteroletnim dziecku zbyt wulgarnego języka. </div>
<div style="text-align: left;">
-Nie martw się Zayn, ja też jej nie lubię. Chanel jest taka napuszona. Jak paw! – dodał czterolatek, wydymając policzki oraz w śmieszny sposób marszcząc brwi, najprawdopodobniej próbując w ten sposób naśladować blondynkę. Jego zachowanie spowodowało, że wraz z Zaynem zaczęliśmy głośno się śmiać i dopiero wtedy oboje przypomnieliśmy sobie o obecności śpiącego na kanapie Nialla, który wciąż spał jak zabity. </div>
<div style="text-align: left;">
-Mimo wszystko się z nią przespałeś – stwierdziłam, gdy w końcu przestaliśmy się śmiać. Malik lekko się do mnie uśmiechnął i gładząc swój podbródek zadowolony z siebie odpowiedział:</div>
<div style="text-align: left;">
-A powiedz mi proszę z kim ja nie spałem.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ze mną – odparłam dumna, przypominając sobie jak w momencie gdy zakończyłam swój związek z Louisem, Zayn próbował na różne sposoby się ze mną umówić „jedynie na przyjemną kolację” jak on to mówił.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh67R7h63gaPsCy-j3XYO5Wl-VQQlXGShKGnp46vvqsU2woP2btgu_USoyEjrF1xulvqy7EQDLhwoLhxy4cSu1VKLSyZM3e8nTopCFA0sdHiAQ8nqwWvIYyQWKPEr-HJP5zjSmcyeJKxS4/s1600/s%25C5%2582odko+si%25C4%2599+u%25C5%259Bmiecham.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh67R7h63gaPsCy-j3XYO5Wl-VQQlXGShKGnp46vvqsU2woP2btgu_USoyEjrF1xulvqy7EQDLhwoLhxy4cSu1VKLSyZM3e8nTopCFA0sdHiAQ8nqwWvIYyQWKPEr-HJP5zjSmcyeJKxS4/s1600/s%25C5%2582odko+si%25C4%2599+u%25C5%259Bmiecham.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
-Wciąż nad tobą pracuje – odparł mrugając do mnie jednym okiem, co spowodowało, że na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.</div>
<div style="text-align: left;">
W tym samym momencie zaczął dzwonić mój telefon, a ja byłam pewna, że to moja mama próbuje się ze mną skontaktować.</div>
<div style="text-align: left;">
-To mama.</div>
<div style="text-align: left;">
Oznajmiłam przyjacielowi, podnosząc się z kanapy i idąc do połączonej z salonem kuchni, w której chciałam spokojnie porozmawiać z mamą. </div>
<div style="text-align: left;">
Wiedziałam, że mimo wielkich intencji, ta rozmowa nie będzie należała do najmilszych, ponieważ od momentu gdy dwa dni po jej trzecim porodzie zmarła moja młodsza siostra Alice, względem mnie stała się zbyt nadopiekuńcza, co często bywa bardzo denerwujące. </div>
<div style="text-align: left;">
-Halo? – odebrałam niepewnie, przy tym jedną ręką wyjmując z lodówki zimną niegazowaną wodę. </div>
<div style="text-align: left;">
-Katherine Rosalie Levine czy ty masz pojęcie jak bardzo się o ciebie martwiłam?! – Usłyszałam słodki głosik, który mimo wielu starań nie mógł zabrzmieć groźnie. </div>
<div style="text-align: left;">
-Mamo, doskonale wiedziałaś z kim idę i co będę robić – odpowiedziałam próbując odkręcić napój. </div>
<div style="text-align: left;">
-Oczywiście, ale miałaś się do mnie odezwać gdy będziecie już w domu, a tego nie zrobiłaś. Miałam prawo się martwić. </div>
<div style="text-align: left;">
W wyobraźni zauważyłam jak drobna, brązowowłosa kobieta siedzi do wczesnych godzin porannych w salonie i ciągle dzwoni na mój telefon, próbując w jakikolwiek sposób się ze mną skontaktować. Mimo, że był to najprawdopodobniej wymyślony obraz, to przeczucie mówiło mi, że moja mama przez większość nocy nie spała, martwiąc się o to czy ze mną wszystko w porządku. </div>
<div style="text-align: left;">
-Wróć już do domu, kochanie. </div>
<div style="text-align: left;">
-Ale Liam jeszcze śpi – odpowiedziałam pijąc wodę, która orzeźwiła mój organizm. </div>
<div style="text-align: left;">
-On sobie świetnie poradzi sam. Dzisiaj wieczorem jest jeszcze ten bankiet charytatywny, a ty zapewne jesteś zmęczona, więc za pięć minut widzę cię w domu, Katie. </div>
<div style="text-align: left;">
Głośno westchnęłam w momencie gdy moja mama się rozłączyła nawet się nie żegnając. Wiedziałam, że jeśli nie chcę jeszcze bardziej jej zdenerwować, to za chwilę muszę wrócić do domu. Wielkim plusem było to, że mieszkałam w wieżowcu znajdującym się tuż obok. </div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Leżąc w łóżku znajdującym się w mojej sypialni starałam z powrotem pogrążyć się we śnie, z którego zbudził mnie hałas spowodowany przez szczekającą Pradę – czyli psa należącego do mamy. Zwierzę najprawdopodobniej hałasowało, gdyż mój brat postanowił wreszcie wrócić do domu. Oczywiście Liam nie musiał tłumaczyć się rodzicom, on zawsze mógł robić co chce w porównaniu do mnie. </div>
<div style="text-align: left;">
Zrezygnowana głośno westchnęłam, po czym usiadłam na łóżku przy tym rozglądając się po mojej sypialni. Było to przestronne pomieszczenie utrzymane w odcieniach brązu i beżu. Po prawej stronie pod ścianą, na której wisiał obraz, stała mahoniowa komoda, na której trzymałam swoje ulubione perfumy oraz ramki ze zdjęciami mnie i moich znajomych. Po obu stronach dwuosobowego łóżka znajdowały się szafki nocne, a na nich lampki, budzik oraz kilka czasopism. Dokładnie na przeciw łóżka wisiało prostokątne, pozłacane lustro, w którym ciągle się przeglądam. Pod oknami zajmującymi całą ścianę stały dwie, małe kanapy, na których uwielbiałam odpoczywać, oraz niski stolik, na którym trzymałam biżuterię i kilka zapachowych świec. </div>
<div style="text-align: left;">
-Którą koszulę mam ubrać? – spytał Liam, który ubrany jedynie w czarne obcisłe spodnie bez pukania </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkzq19c4Q1jn4fFCY2fqL4OE-9wsygaubqoTtU3rrGarvoj6vqp821XKT6EnTQ1JFNCKiwFIwDdEWm76f3qcdpB6NHsIdP3lIqPQtDWCdUTKDx3QzKJZWiiIJp94FzpvC6SsHa5mAP8Ag/s1600/tumblr_mt6fbmjFqV1sr03r8o7_250.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkzq19c4Q1jn4fFCY2fqL4OE-9wsygaubqoTtU3rrGarvoj6vqp821XKT6EnTQ1JFNCKiwFIwDdEWm76f3qcdpB6NHsIdP3lIqPQtDWCdUTKDx3QzKJZWiiIJp94FzpvC6SsHa5mAP8Ag/s1600/tumblr_mt6fbmjFqV1sr03r8o7_250.gif" height="150" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
wszedł do mojej sypialni. W dłoniach trzymał dwie koszule; jedną czarną, a drugą białą. </div>
<div style="text-align: left;">
-Pokaż się w czarnej – powiedziałam, a mój brat zrobił to o co go prosiłam. </div>
<div style="text-align: left;">
Patrząc jak Liam ubiera koszulę, zaczęłam mu się przyglądać. Był przystojny i nawet osoba niewidoma by to potwierdziła. Swoje brązowe włosy miał za pomocą sporej ilości żelu i innych kosmetyków zaczesane do tyłu, a wyraźne rysy twarzy i kilkudniowy zarost sprawiał, że wyglądał o trzy lata starzej. Mój brat na dodatek był bardzo wysoki i umięśniony – co spowodowane było częstym odwiedzaniem siłowni oraz czynnym udziałem w zawodach koszykarskich – dzięki czemu już od prawie dwóch lat występował w różnych modowych reklamach, sesjach, a czasem można go było zauważyć na pokazach modowych u projektantki Vivian Crawford. </div>
<div style="text-align: left;">
-Dobrze wyglądasz w tej koszuli – stwierdziłam, gdy zapinał ostatnie guziki. – Skąd ją masz? </div>
<div style="text-align: left;">
-Vivian pozwoliła mi ją zachować po ostatnim pokazie – oznajmił, szeroko się do mnie uśmiechając. – Na pewno mi pasuje? – zapytał, upewniając się w moim zdaniu, przy tym przyglądając się sobie w lustrze. </div>
<div style="text-align: left;">
-Tak, wyglądasz świetnie. Ile jeszcze mamy czasu do wyjścia? – spytałam w momencie gdy on usiadł na brzegu łóżka. </div>
<div style="text-align: left;">
-Ponad trzy godziny – odpowiedział spoglądając na swój złoty zegarek Rolexa, który podarowałam mu na osiemnaste urodziny. Uwielbiał go i to był jeden z niewielu prezentów, który naprawdę mu się podobał. Oczywiście nic nie równało się z niespodzianką od rodziców, którzy podarowali mu czarne porsche panamera, o którym marzył odkąd pojawiło się na rynku.</div>
<div style="text-align: left;">
-To czemu już się szykujesz, zwykle przyszykowanie do wyjścia zajmuję ci zaledwie dwie godziny – rzekłam marszcząc brwi i dopiero po chwili sobie coś uświadamiając. – Aaa, no tak zapomniałam, że ona tam będzie. </div>
<div style="text-align: left;">
Liam nie rozumiejąc o co mi chodzi, spojrzał na mnie a w jego tęczówkach oprócz zdziwienia zauważyć można było… zaniepokojenie. </div>
<div style="text-align: left;">
-Co? Kogo masz na myśli? – Serce zaczęło mocno dudnić w mojej piersi, doskonale znałam mojego brata i wiedziałam, że rzadko kiedy wybucha złością, ponieważ zwykle jest bardzo opanowany, ale bałam się, że gdy powiem mu coś o czym nie powinnam się dowiedzieć, trudno będzie go uspokoić. </div>
<div style="text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhslnHWF_uWblbyWj2MrDa-618lfYMw2LQuo2EHyIgNPspD1sCcC87wiu6Ue7VMN1LhUYMgqJAzUpd1-ym5WMZu1qd78IUfKAdeOyf-BZynvbo12idz30uNMgae1oXx0FzehpSqU2KWD1I/s1600/149317_611954075541679_233429145_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhslnHWF_uWblbyWj2MrDa-618lfYMw2LQuo2EHyIgNPspD1sCcC87wiu6Ue7VMN1LhUYMgqJAzUpd1-ym5WMZu1qd78IUfKAdeOyf-BZynvbo12idz30uNMgae1oXx0FzehpSqU2KWD1I/s1600/149317_611954075541679_233429145_n.jpg" height="320" width="213" /></a>-Wczoraj przed imprezą urodzinową Louisa, kiedy się kąpałeś poszłam do twojej sypialni bo nie mogłam znaleźć ładowarki do mojego telefonu. I akurat twój był podłączony i kiedy go odłączyłam to… to… </div>
<div style="text-align: left;">
-To co? – dokończył za mnie Liam, którego zachowanie zdradzało niepokój wymieszany ze złością. </div>
<div style="text-align: left;">
-Widziałam twoją tapetę. I miałeś na niej ustawioną mamę Zayna, która leżała na łóżku w samym staniku.</div>
<div style="text-align: left;">
Między nami zapadła niezręczna cisza, a żadne z nas nie wiedziało co ma powiedzieć. Spoglądając na dłonie mojego brata zauważyłam, że w powolny sposób zaciskał je w pięści, co spowodowało, że w gardle zaczynało brakować mi śliny.</div>
<div style="text-align: left;">
-Przeglądałaś mój telefon?<br />
-Nie, ja po prostu… - zaczęłam, lecz szeptem postanowiłam zadać mu najważniejsze pytanie. – Sypiasz z Megan? </div>
<div style="text-align: left;">
-Myślę, że to nie twój interes – odpowiedział spoglądając na mnie ze złością. Gdyby jego wzrok mógł mnie zabić, to teraz najprawdopodobniej byłabym martwa. </div>
<div style="text-align: left;">
-Liam, ona jest matką twojego najlepszego przyjaciela i ma męża. To co robisz nie jest... właściwe. – Próbowałam jakoś sprawić, by mój brat odzyskał rozsądek, ale po jego napiętych mięśniach na plecach, wiedziałam, że moje słowa nic tu nie zmienią. </div>
<div style="text-align: left;">
-Pff – prychnął, podnosząc się z łóżka. – Jej związku z Derekiem od dawna nie można nazwać małżeństwem. Poza tym ty też nie jesteś święta, więc chyba nie powinnaś mówić mi co jest słuszne, a co nie – dodał podchodząc do drzwi. </div>
<div style="text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgw-x6Mz1XEw2fyCTJDp-W7e2J53k012l3H8ox1XoHZziXFWyiIVXk9fDd3c8JuBE1QgtcR_BZe0jUnaj0KvlAUmgM9LAkTx_g9TuP_3Xkg9dmzCjSvcJP2JAtStbjcG3DbLKkWFJPFWyI/s1600/o+co+chodzi%252C+omg.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgw-x6Mz1XEw2fyCTJDp-W7e2J53k012l3H8ox1XoHZziXFWyiIVXk9fDd3c8JuBE1QgtcR_BZe0jUnaj0KvlAUmgM9LAkTx_g9TuP_3Xkg9dmzCjSvcJP2JAtStbjcG3DbLKkWFJPFWyI/s1600/o+co+chodzi%252C+omg.gif" height="168" width="320" /></a>-Co masz na myśli? – spytałam przerażona, zastanawiając się co mój brat wie i w jaki sposób może to wykorzystać przeciwko mnie. </div>
<div style="text-align: left;">
-Mam na myśli ciebie i Nialla. – Po tych słowach jak gdyby nigdy nic opuścił moją sypialnie z całej siły trzaskając drzwiami, co spowodowało, że aż drgnęłam. </div>
<div style="text-align: left;">
Zszokowana zaczęłam zastanawiać się jakie rzeczy dotyczące mnie i Nialla wie mój brat. Po ciele przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz, który spowodowany był strachem. Bałam się, że Horan powiedział Liamowi o naszym sekrecie, który mógłby całkowicie zniszczyć mój obecny związek z Jonathanem.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Więc mamy drugi rozdział, który moim zdaniem jest beznadziejny, no ale już trudno.</div>
<div>
Mamy jednak nadzieje, że choć w małym stopniu wam on się spodobał</div>
<div>
i byłoby nam bardzo miło gdybyście zaobserwowały bloga oraz byście wyraziły szczerą opinię na temat rozdziału.</div>
<div>
<span style="background-color: white; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18.479999542236328px;">Można zadawać pytania wszystkim bohaterom, jeśli ktoś ma ochotę :) </span></div>
<div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18.479999542236328px;">
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach zapraszam do zakładki "INFORMOWANI".</div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18.479999542236328px;">
W zakładce "BOHATEROWIE" poznacie postacie opowiadania a także ich rodziców.</div>
</div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18.479999542236328px;">
ASKI AUTOREK:</div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18.479999542236328px;">
Katie: <a href="http://ask.fm/justwilliams" style="color: #888888; text-decoration: none;">http://ask.fm/justwilliams</a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18.479999542236328px;">
Charlie: <a href="http://ask.fm/ffranks" style="color: #888888; text-decoration: none;">http://ask.fm/ffranks</a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18.479999542236328px;">
Możecie na nich zadawać pytania dotyczące naszego życia prywatnego :)</div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18.479999542236328px;">
Dziękujemy za wszystko ♥</div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18.479999542236328px;">
Katherine & Charlotte ♥</div>
</div>
Zoe Ainsworthhttp://www.blogger.com/profile/09883107125910360877noreply@blogger.com41tag:blogger.com,1999:blog-2728775218800369794.post-7246237116453203882014-01-05T13:18:00.000-08:002014-01-05T13:30:40.658-08:001 rozdział<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=J6OvFCoKaZc" target="_blank">w tle</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Charlie</b></div>
<i>24 marca 2006 rok</i><br />
<i>Harry Styles nawet w wieku jedenastu lat potrafił zawrócić w głowie niejednej osobie. Jego kasztanowe loczki, delikatne rysy twarzy i uroczy uśmiech uwydatniający dwa słodkie dołeczki sprawiły, że mimo iż w wieku dziesięciu lat nie wiele wiedziałam na temat miłości, to w tamtym momencie mogłam zrobić dla niego wszystko. To właśnie on był moją pierwszą, prawdziwą miłością. </i><br />
<i>Zamiast skupić się na urodzinach mojego starszego brata Louisa, wolałam biegać za Harry’m po całym domu tylko po to, by mnie przytulił. Niestety chłopcy w wieku jedenastu lat wolą grać na x-boxie, czego przykładem na pewno był Zayn, Liam oraz Niall, którzy starali się wraz z Chuckiem – moim kolejnym bratem – pokonać rekord jubilata w jakieś grze. Harry także chciał brać udział w ich zabawie, ale ja mu na to nie pozwalałam. </i><br />
<i>-Charlie, stój! – krzyknął zdenerwowany zatrzymując się przed telewizorem, co zbytnio nie spodobało się Zaynowi, gdyż musiał zatrzymać grę. – Możesz przestać mnie gonić? – spytał, patrząc na mnie swoimi dużymi, szafirowymi oczami. </i><br />
<i>-Przestanę, jak mnie pocałujesz – odpowiedziałam wydymając usta i krzyżując na piersi swoje ręce, chcąc w ten sposób pokazać mu, że szybko nie odpuszczę. </i><br />
<i>-Wyluzuj Harry – odparł od niechcenia Chuck, przy tym w teatralnym geście przewracając oczami. – Pocałuj ją, albo będzie cię męczyć już do końca twojego życia. Robi tą swoją minę i nie da za wygraną, dopóki nie dostanie tego czego chce. </i><br />
<i>Nie spuszczając wzroku z Harry’ego, patrzyłam jak zdezorientowany nie wie co ma zrobić. Patrząc na swoich kolegów oraz moje przyjaciółki, które z zaciekawieniem przyglądały się całej sytuacji, zrezygnowany westchnął i powiedział: </i><br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHYp9fo1KtYZe9mtoeCeAmovqvVCeRQ-AS9rC_HRzZC929fgvM3ZjygYcAqz0kUZKAV9s_Hkf7d2R1JC7NIUMPA6mCDJmYJjChTBQ437QWwq6P40ma1iseFLGXI1WezyZEMUcZmG0uynk/s1600/tumblr_mfnjhqQ0Ub1rv6ufko1_500.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHYp9fo1KtYZe9mtoeCeAmovqvVCeRQ-AS9rC_HRzZC929fgvM3ZjygYcAqz0kUZKAV9s_Hkf7d2R1JC7NIUMPA6mCDJmYJjChTBQ437QWwq6P40ma1iseFLGXI1WezyZEMUcZmG0uynk/s320/tumblr_mfnjhqQ0Ub1rv6ufko1_500.png" width="320" /></a><i>-Dobra, niech ci będzie, Charlie. Ale liczę do trzech! – poinformował mnie, na co ja zareagowałam triumfalnym klaśnięciem w dłonie. </i><br />
<i>Jedenastolatek mocno zacisnął powieki i przybliżając swoje usta do moich zaczął liczyć: </i><br />
<i>-Jeden. Dwa. Dwa i pół… </i><br />
<i>-Trzy – dokończyłam za niego, przykładając swoje usta do jego. </i><br />
<i>Nasz pocałunek trwał może niecałą sekundę, ale dla mnie – dziesięcioletniej dziewczynki – było to wtedy spełnienie najskrytszych marzeń. Zwłaszcza, że swój pierwszy, prawdziwy pocałunek miałam z Harry’m Stylesem. </i><br />
<i>Na twarzy chłopca zauważyć można było niezadowolenie, o czym świadczyły ściągnięte brwi. Wierzchem dłoni otarł swoje usta z niedowierzeniem kręcąc głową. Moje najlepsze przyjaciółki – Katie i Nikki – z szeroko otwartymi oczami patrzyły na mnie, nie mogąc uwierzyć, że to ja po raz pierwszy się z kimś całowałam i to na dodatek na ich oczach. </i><br />
<i>-Nie udawaj, że ci się nie podobało – rzekł Zayn, złośliwie uśmiechając się do swojego brązowowłosego przyjaciela. – To był twój pierwszy pocałunek, a wtedy zawsze jest fajnie. A teraz się przesuń, chce pobić rekord Louisa. </i><br />
<i>-A skąd ty możesz wiedzieć jak to jest?! – spytał lekko oburzony, patrząc na Malika. </i><br />
<i>-Bo ja porównaniu z tobą już się całowałem - odpowiedział w dziecinny sposób wystawiając do swojego przyjaciela język, na co on zareagował śmiechem. </i><br />
<i>-Z Charlie się nie liczy! – mówił niezadowolony, krzyżując ręce na piersi i mierząc chłopaków wkurzonym wzrokiem. – Ona jest jak siostra – dodał, wskazując na mnie swoją dłonią. </i><br />
<i>-Teraz tak mówisz Harry – zaczął jego przyszywany brat, przerywając by przeżuć garść chipsów, które włożył do swojej małej buzi – a w przyszłości to pewnie ty będziesz za nią tak latał.</i><br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
Apotheke to klub, który znany jest chyba każdemu mieszkańcowi Nowego Jorku, ale tylko nieliczni mają do niego wstęp, gdyż za samo wejście – a co dopiero za wynajem całego lokalu – płaci się więcej niż niektórzy ludzie są w stanie zarobić w ciągu miesiąca. Oczywiście nie mówię tu o nas, mieszkańcach Manhattanu, gdyż część z nas jest częściej widziana na kanapach tego klubu niż w szkolnej ławce.<br />
Louis w dniu swoich osiemnastych urodzin postanowił wynająć cały lokal i zaprosić ponad czterysta osób, których większość imienia nawet nie znał. Dla mojego brata jednak nie liczyło się to, czy kojarzył kogokolwiek z nich, ważne było to, że wszyscy znali jego, że każdy świetnie się bawił, a przy okazji obdarowano go wieloma prezentami, co cieszyło go chyba najbardziej.<br />
Siedząc na miękkiej, czerwonej kanapie znajdującej się w specjalnej części dla VIP-ów z kieliszkiem szampana w ręce, przyglądałam się swojej najlepszej przyjaciółce Nicole, która zwinnie kroiła tort śmietankowy należący do stojącego obok niej chłopaka, z którym od ponad trzech miesięcy była w szczęśliwym związku.<br />
Nagle poczułam na swoim odkrytym udzie czyjąś chłodną dłoń, która spowodowała gęsią skórkę w dole moich pleców. Szybko przekręciłam głowę w kierunku osoby, która nagle pojawiła się obok mnie i nie zdziwiłam się, gdy moim oczom ukazał się Zayn. Ten czarnowłosy osiemnastolatek lekko się uśmiechnął, swoimi czekoladowymi oczami przyglądając mi się od góry do dołu, przy tym delikatnie ściskając moje udo.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtwszIGHIZM6C2j5alTI2wZ99ERLK01e2FdU7bvn4zqKdg0B__f4qBcIZIh06eLnxhpvlg_PQL3e0e15nnDV-Kg9RkH6z8nceO7tVYNxp52_0VYBc7gyxPRDdIbbgg_vqfKLnjlImuXSA/s1600/tumblr_mty16sMPEh1rpr239o3_250.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="228" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtwszIGHIZM6C2j5alTI2wZ99ERLK01e2FdU7bvn4zqKdg0B__f4qBcIZIh06eLnxhpvlg_PQL3e0e15nnDV-Kg9RkH6z8nceO7tVYNxp52_0VYBc7gyxPRDdIbbgg_vqfKLnjlImuXSA/s320/tumblr_mty16sMPEh1rpr239o3_250.gif" width="320" /></a></div>
-Chcesz kawałek, Charlie? – spytała Nikki patrząc na mnie, co spowodowało, że Malik pośpiesznie zabrał dłoń wracając do swojego chłodnego i kamiennego wyrazu twarzy.<br />
-Nie, dziękuję – odpowiedziałam upijając kolejny łyk szampana i uśmiechając się lekko do Harry’ego, który kończył whisky znajdującą się w jego szklance, po czym usadowił się obok mnie.<br />
Trzy górne guziki jego białej koszuli były jak zwykle odpięte, odsłaniając w ten sposób dwie wytatuowane jaskółki znajdujące się tuż pod obojczykami.<br />
-Charlie nie je nic oprócz swoich dietetycznych jogurtów i sałatek, wiesz, przecież figura modelki sama się nie wyrzeźbi.<br />
Zadrwił Harry tłumacząc Rodriguez dlaczego nie mam ochoty zjeść ciasta, które wybierałyśmy we trzy przez ponad godzinę w cukierni Pierre'a Herme'a. Spojrzałam na niego z niezadowoleniem, ponieważ doskonale wiedział, że nienawidzę, gdy ktoś informuje wszystkich o tym, iż staram się zrzucić parę przeszkadzających mi kilogramów.<br />
Harry musiał zauważyć moją zdenerwowaną minę, ponieważ przyciągnął mnie ramieniem do swojej piersi, a następnie pochylił się w moją stronę wtulając swoją twarz w zagłębienie mojej szyi, po czym złożył na niej kilka pocałunków, by po chwili przenieść swoje pełne wargi na moje, lekko na nie napierając. Po upływie jakiś pięciu sekund odsunął swoją twarz od mojej szyderczo się uśmiechając.<br />
Czułam od niego sporą ilość alkoholu zmieszaną z jego ulubionymi perfumami Bleu De Chanel oraz posmakiem nikotyny, którą zapewne niedawno spalił.<br />
-Nie wiem z czego ona chce się odchudzać – mruknął Zayn, który także popijał whisky, jednak robił to o wiele spokojniej niż Harry. – Zaraz stanie się jedną z tych głupich dziewczyn, które popadają w anoreksję lub bulimię – dodał zwracając się nie tylko do nas, ale też do Louisa i Nicole, którzy także przysłuchiwali się naszej małej wymianie zdań.<br />
-Bez przesady Zayn, Charlie może i jest głupia, ale nie aż tak – rzekł Lou, pukając się w czoło palcem, drwiąc ze mnie jak na starszego brata przystało.<br />
-Jak zwykle jesteś bardzo zabawny, Louis. – W dziecinny sposób wystawiłam w jego kierunku język, na co zareagował gardłowym śmiechem.<br />
W teatralny sposób przewróciłam oczami, spoglądając na pozostałości po cieście, na którym wcześniej znajdował się ozdobny napis „WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO LOUIS”. Mój brzuch natychmiast się zacisnął, a ja z przyzwyczajenia go wciągnęłam.<br />
-Muszę iść do łazienki – wyszeptałam w kierunku swojego chłopaka, zdejmując jego rękę ze swojego ramienia, po czym szybko wypiłam resztkę znajdującego się w kieliszku szampana.<br />
-Pójść z tobą? – spytał zachrypniętym głosem, obdarowując moją szyję pocałunkami.<br />
Mimo, że miałam wielką ochotę spędzić z nim każdą wolną chwilę, to w tym momencie marzyłam jedynie o tym, by odetchnąć w samotności.<br />
Przecząco kręcąc głową odstawiłam kieliszek na szklany stół, który był cały zastawiony butelkami z alkoholem, popielniczkami z niedopałkami i talerzykami z resztkami ciasta, po czym poprawiając swoją białą, obcisłą sukienkę, która była nowym projektem mojej mamy ruszyłam w kierunku schodów chcąc opuścić podest, do którego wstęp miały tylko zaproszone osoby.<br />
Mijając ubranego w garnitur, dobrze zbudowanego czarnoskórego mężczyznę, który został wynajęty specjalnie, by pilnować aby nieproszeni goście nie wdarli się do VIP-owskiego miejsca, lekko się do niego uśmiechnęłam na co on zareagował skinieniem głowy.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNyvuZ0GHbBnL4qKfl0Y_Mj-lwZJAfmnP0RkDkfGSw4It3jNvp5zEiRedatYg_jPokhD02Qa5IwQQq8AdbO2Stk2yN-IAowfhInCdvPqKp85csX93heIfkn8MVPHTkdnx-7RXdJOruOaw/s1600/large.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="181" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNyvuZ0GHbBnL4qKfl0Y_Mj-lwZJAfmnP0RkDkfGSw4It3jNvp5zEiRedatYg_jPokhD02Qa5IwQQq8AdbO2Stk2yN-IAowfhInCdvPqKp85csX93heIfkn8MVPHTkdnx-7RXdJOruOaw/s320/large.gif" width="320" /></a>Przepychając się przez tłumy nieznanych i mocno pijanych nastolatków, których na swoje urodziny zaprosił mój brat, w pewnym momencie zauważyłam pewną parę, która wyróżniała się ze wszystkich obściskujących się na parkiecie osób. Wysoki blondyn trzymał w objęciach sięgającą mu do klatki piersiowej brązowowłosą nastolatkę ubraną w bladoróżową sukienkę. Jace i Katie jak zwykle byli we własnym świecie i w momencie, gdy każda osoba poruszała się w rytmiczny sposób, ta dwójka była przytulona do siebie, co chwilę obdarowując się pocałunkami.<br />
Kiedy w końcu udało mi się dotrzeć do zadbanej łazienki – w klubach na Brooklynie takich na pewno nie znajdziecie – miałam wielkie szczęście, gdyż oprócz jakieś dziewczyny z rudymi, falowanymi włosami nikogo więcej nie było w pomieszczeniu. Przystanęłam przy porcelanowym zlewie i opierając się o niego rękoma spojrzałam na swoje odbicie w wielkim lustrze, które zajmowało całą ścianę.<br />
Nieśmiało mogę stwierdzić, że wyglądałam ładnie. Swoje brązowe włosy miałam lekko pofalowane, a odpowiedni makijaż dodawał mi uroku. Buty na wysokim obcasie, które pochodziły ze znanej linii butów Rodriguez dodawały mi prawie trzynaście centymetrów, co przy moim niskim wzroście powodowało, że i tak nie należałam do najwyższych osób. Jedyną rzeczą, która przeszkadzała mi w moim wyglądzie, był lekko odstający brzuszek, który był teraz idealnie widoczny w białej obcisłej sukience z wiosennej kolekcji mojej mamy.<br />
Mimo trwającej od jakiś czterech, prawie pięciu miesięcy diety, która polega na ograniczeniu jedzenia oraz ciągłych ćwiczeniach, kilogramy w powolny sposób rosły, tak samo jak brzuch, który nabierał lekkich kształtów. Sama dokładnie nie wiedziałam dlaczego tak się dzieje, jednak za wszelką cenę pragnęłam dojść do wyznaczonego przez siebie celu i wyglądać tak jak znane chyba przez wszystkich modelki: Kate Moss, Naomi Campbell, Tyra Banks, Claudia Shiffer czy Cindy Crawford, która mimo takiego samego nazwiska jak ja, w żaden sposób nie była ze mną spokrewniona. Może to wina efektu jojo? Zazwyczaj jadłam tylko śniadania i czasem zdarzały się także kolacje, jednak wszystkiemu mógł być winien alkohol, który spożywam chyba zbyt często.<br />
Głośno westchnęłam, po czym poprawiłam swoje włosy i z dumą opuściłam łazienkę, zostawiając rudowłosą nastolatkę samą. Do moich uszu od razu dotarł dźwięk głośnej muzyki, która puszczana była przez wynajętego przez Louisa DJa. Niewiele osób znajdowało się przy barze, gdyż większość pijanych i zapewne też naćpanych nastolatków wciąż tańczyło na parkiecie.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU5rSworkfBAoGY2dDsCTVcWkyvHzNQgzvxRgd0xJJukx7zUBNzZLyOAHm5UjEAouItH_Lqu0Wcy-PsaTPGUaWlIc5NT3tM0Zhe39mpMfv39v8NKiUw3BJtM9xwEf38XffjrrYleEO4Xw/s1600/hsna3.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="176" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU5rSworkfBAoGY2dDsCTVcWkyvHzNQgzvxRgd0xJJukx7zUBNzZLyOAHm5UjEAouItH_Lqu0Wcy-PsaTPGUaWlIc5NT3tM0Zhe39mpMfv39v8NKiUw3BJtM9xwEf38XffjrrYleEO4Xw/s320/hsna3.gif" width="320" /></a>Nim zaczęłam przeciskać się przez tłum spojrzałam w górę, na podest gdzie znajdowała się część moich <br />
przyjaciół. Zauważyłam, że o barierkę opierał się Harry, który ze szklanką whisky w ręce rozglądał się po tłumie, najprawdopodobniej próbując mnie w nim znaleźć. Kiedy w końcu mnie zauważył, na jego szczupłej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, który uwydatnił jego dwa, słodkie dołeczki. Patrząc na tego przystojnego osiemnastolatka na mojej twarzy także pojawiła się radość, a serce zaczęło bić kilka razy szybciej. Styles nie spuszczając ze mnie wzroku uniósł szklankę w górę, co wyglądało jakby wznosił toast, po czym wypił resztkę whisky i zagryzając swoją wargę puścił w moją stronę oczko po czym odwrócił się i po prostu odszedł.<br />
Z niechęcią zaczęłam przepychać się przez nieznanych mi nastolatków, próbując w tłumie znaleźć choć jedną znajomą twarz. Niestety nikogo nie kojarzyłam, chociaż zdawało mi się, że w pewnym momencie minęłam Edwarda – blond włosego kujona, martwiącego się o swoją przyszłość, której nie mogli zapewnić mu rodzice.<br />
Moje serce podskoczyło do gardła, gdy ktoś szarpnął mnie za nadgarstek przyciągając do siebie. Bałam się, że jakiś nawalony nastolatek będzie czegoś ode mnie chciał, lecz ulżyło mi kiedy ujrzałam brązowe tęczówki patrzące na mnie z góry.<br />
-Witaj, piękna – wyszeptał mi do ucha, kładąc dłoń na moich plecach, przysuwając mnie blisko siebie. Drugą zaś splótł z moimi palcami.<br />
-Co ty robisz, Zayn? – spytałam, czując na swoim policzku jego kilkudniowy zarost, który dodawał mu męskości. – Ktoś nas może zobaczyć – dodałam trochę głośniej, w momencie gdy poczułam jego gorące wargi na swoim policzku.<br />
-Wszyscy są zajęci sobą – odpowiedział spoglądając na mnie i lekko się uśmiechając.<br />
Widoczne kości policzkowe, czekoladowe oczy i kruczoczarne, jak zwykle pozostawione w nieładzie włosy powodowały, że nie potrafiłam zostawić go samego na parkiecie – nigdy nie potrafiłam zostawić go samego i to była chyba moja największa wada.<br />
-Ale Harry…<br />
-Harry jest teraz zajęty piciem – powiedział z lekką irytacją w głosie, spoglądając na piętro z którego zauważyć można było mojego chłopaka oraz jego przyszywanego brata Nialla, który do szklanki nalewał mu kolejną porcję whisky.<br />
Nic nie mówiąc spojrzałam na mulata, który z lekkim uśmiechem mi się przyglądał. Patrząc na niego czułam w brzuchu motylki, był przystojny i tylko głupiec powiedziałby, że tak nie jest. Zayn mógł mieć każdą i zresztą każdą miał. Ilość jego „związków” – jeśli tak można nazwać bycie z jakąś dziwką przez trzy dni – nie da się zliczyć, a on sam zapewne nie jest pewien z iloma kobietami spał. Jedyną dziewczyną z jaką Malik miał romans i którą rozpoznałby wszędzie byłam niestety ja. Czemu niestety? To chyba zrozumiałe, gdyż mimo trwającego już prawie dwa lata szczęśliwego związku z Harry’m, od siedmiu miesięcy pieprzę się z Malikiem.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHrJIq-oXab41fhizgcHYCxj89Gk6E5SMdBZvkmX7jKTDkXgwc9xij8tWepR2vOvCKHg-NYriiz_0xsa43QT4gJv4Vc37HzD1uLUtaNhUqR4Ru7OKTyNFECNlsQlWPuXjhCxNoTELOLcQ/s1600/large1.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="152" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHrJIq-oXab41fhizgcHYCxj89Gk6E5SMdBZvkmX7jKTDkXgwc9xij8tWepR2vOvCKHg-NYriiz_0xsa43QT4gJv4Vc37HzD1uLUtaNhUqR4Ru7OKTyNFECNlsQlWPuXjhCxNoTELOLcQ/s320/large1.gif" width="320" /></a>Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, Zayn zbliżył swoje wargi do moich i zaczął mnie całować. Najpierw robił to powoli, czekając na jakąkolwiek reakcję z mojej strony. Mimo iż bardzo nie chciałam tego odwzajemniać z obawy, że Harry mógłby nas zobaczyć, nie mogłam oprzeć się pokusie. Jedną ręką chwyciłam tył głowy osiemnastolatka wplatając swoje drżące dłonie w jego miękkie włosy, pogłębiając przy tym pocałunek. Jęknął cicho w moje usta przenosząc swoje duże dłonie w dół moich pleców. Wolną rękę umieściłam między naszymi ciałami, by po chwili lekko odepchnąć od siebie chłopaka.<br />
-Idę sprawdzić co u reszty – powiedziałam, po czym ruszyłam przed siebie nie zważając na wiązankę przekleństw jakie mulat wypowiedział pod nosem.<br />
Kiedy już minęłam ochroniarza, który ponownie lekko skinął głową w moją stronę, ruszyłam w stronę kanapy, na której leżał Harry rozmawiając z moim starszym bratem Chuckiem, który siedział rozłożony na fotelu na przeciw mojego chłopaka z nogami położonymi na szklanym stole.<br />
Podchodząc bliżej zauważyłam, że jedna ręka Stylesa zwisa z kanapy trzymając pustą szklankę po alkoholu, natomiast Chuck palił papierosa mówiąc coś do mojego chłopaka.<br />
-Długo siedziałaś w tej toalecie, siostrzyczko – wymamrotał pijany już Charles uśmiechając się do mnie ironicznie.<br />
Nic nie odpowiedziałam, tylko przewróciłam oczami siadając na skraju kanapy, na której leżał Harry, który gdy tylko znalazłam się w zasięgu jego rąk przyciągnął mnie do siebie mrucząc cicho. Szybko odstawił szklankę na blat, po czym posadził mnie pomiędzy swoimi udami, przyciskając swój tors do moich pleców. Poczułam jego gorący oddech na swoim karku, kiedy przerzucił moje włosy na jedną stronę, po czym położył swoją głowę na moim ramieniu lekko szczypiąc zębami miejsce tuż pod moim uchem. Westchnęłam cicho rozkoszując się chwilą, która została przerwana przez chrząkanie mojego brata:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhv-GmawTflIENN8Q4bkBpTZEjaDTNuANloCw0k9580K0NIdfJSLQEBq_jpFwRQhlmC7dY4UWMUK8g2_6vGC592VaTxJfcOjy4hIOKQr4_iftOQ51eDlgzEHwIteK3uezpTNu9YJkdZE8k/s1600/tumblr_lt0s8eFMOY1qzmb4oo3_r1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhv-GmawTflIENN8Q4bkBpTZEjaDTNuANloCw0k9580K0NIdfJSLQEBq_jpFwRQhlmC7dY4UWMUK8g2_6vGC592VaTxJfcOjy4hIOKQr4_iftOQ51eDlgzEHwIteK3uezpTNu9YJkdZE8k/s320/tumblr_lt0s8eFMOY1qzmb4oo3_r1_500.gif" width="320" /></a></div>
-Hej, dzieci, wynajmijcie sobie pokój, czy coś – powiedział śmiejąc się cicho, na co Harry również zareagował śmiechem oraz pochyleniem się nad blatem i przybiciem sobie z nim piątki. Faceci.<br />
-To jak, jeszcze jedna rundka whisky? Charlie, też chcesz? – kontynuował Chuck skinieniem ręki przywołując kelnerkę.<br />
-Nie. Harry też już nie pije, nie widzisz, że ledwo siedzi? – odparłam stanowczo czując ciężar ciała mojego chłopaka przytulającego się do moich pleców.<br />
-Skarbie, ja nie jestem... – zaczął bełkotać lecz ja odwróciłam się do niego przodem przerywając mu pocałunkiem.<br />
Nie musiałam długo czekać na to, by go odwzajemnił. Wolną rękę przeniósł na tył moich pleców łapiąc za włosy i lekko za nie ciągnąc, zmuszając mnie do dania mu większego dostępu do mojej szyi, który od razu wykorzystał lekko zagryzając ciepłą skórę tuż pod uchem.<br />
-Zaraz odpadną mi nogi! – oderwałam się od Harry'ego, by spojrzeć na wyczerpaną Katie idącą za rękę z Jace'm w naszym kierunku.<br />
-Chodźmy stąd- poprosił Styles przenosząc swoją dłoń na moje udo, co wywołało szeroki uśmiech na mojej twarzy.<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
-Harry, proszę, nie tutaj.<br />
Udało mi się wyszeptać pomiędzy pocałunkami jakimi obdarowywał moją twarz. Jęknął cicho nie chcąc przyjąć mojej odmowy, po czym lekko popchnął mnie na ścianę, przyciskając swoje biodra do moich, na co westchnęłam ciągnąc go za włosy. Uwielbiał, kiedy to robiłam, o czym mógł świadczyć gardłowy jęk, jaki wydostał się z jego gardła. Po sekundzie w pomieszczeniu rozległ się charakterystyczny dźwięk, a drzwi windy rozsunęły się ukazując mój apartament. Harry nie tracił czasu, przeniósł swoje dłonie na tył moich ud, zmuszając mnie, bym objęła go nogami w pasie, po czym wziął mnie na ręce nie przerywając pocałunku i zaniósł w stronę kanapy znajdującej się w salonie. Położył mnie na niej, po czym zawisł nade mną ciężko oddychając.<br />
-Chciałbym zedrzeć z ciebie tę sukienkę- powiedział swoim zachrypniętym głosem, po czym przycisnął wargi tuż pod moją szczęką, wiedząc, że jest to mój czuły punkt, na co zareagowałam głośnym westchnięciem. Poruszyłam się lekko pod jego ciałem, na co otworzył oczy i spojrzał na mnie ściągając brwi, nie wiedząc o co mi chodzi. Zagryzłam wargę chwytając Harry'ego za dłoń, po czym powiedziałam:<br />
-Nie możemy tutaj zostać, ktoś może wejść i...<br />
-Więc chodźmy do ciebie – przerwał chłopak ciągnąc mnie za rękę w stronę marmurowych schodów prowadzących na piętro.<br />
Kiedy już znaleźliśmy się w moim pokoju skierowałam się w stronę dużego lustra stojącego w rogu mojego<br />
pokoju, po czym stanęłam przed nim przyglądając się swojemu odbiciu. Policzki miałam zaróżowione, włosy w nieładzie, szminka lekko rozmazana na twarzy.<br />
Po chwili poczułam silne ręce Harry'ego obejmujące mnie od tyłu w pasie, które przyciągały mnie do swojej piersi. Chłopak zdążył już pozbyć się swojej koszuli Burberry, która teraz spoczywała niechlujnie rzucona na podłogę przed moim dwuosobowym łóżkiem, natomiast spodnie wisiały na kozetce stojącej przy mojej toaletce.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvGHpivD8pa6LvqNDnazLXY_piI1LXGRiDJFT_2tfWDGUNxe4Sd5RFmpRxUe1o7qmK8x73bmYhUM2ohbMJPwW59LC58xm9SFZfv_b8ERQtOrnr8n7WvU95Wb0H3ucyy-tP-8rT6MxlRiE/s1600/tumblr_mvn32pfeIS1sas0w3o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="149" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvGHpivD8pa6LvqNDnazLXY_piI1LXGRiDJFT_2tfWDGUNxe4Sd5RFmpRxUe1o7qmK8x73bmYhUM2ohbMJPwW59LC58xm9SFZfv_b8ERQtOrnr8n7WvU95Wb0H3ucyy-tP-8rT6MxlRiE/s320/tumblr_mvn32pfeIS1sas0w3o1_500.gif" width="320" /></a>Spojrzałam na nasze odbicia w lustrze. Pomimo wysokich szpilek i tak nie dorównywałam Harry'emu we wzroście. On również podążył wzrokiem przed siebie, napotykając mój wzrok, na co uśmiechnął się lekko przyciskając moje pośladki do swoich czarnych, obcisłych bokserek. Westchnęłam cicho czując twardniejące wybrzuszenie na moich plecach, odchyliłam głowę w tył, bo oprzeć się na jego ramieniu, co on szybko wykorzystał, by obdarować moją szyję pocałunkami.<br />
Zaczął się cofać w stronę łóżka, jednak zapomniał o swojej koszuli pozostawionej na dywanie, co spowodowało, że się zachwiał i przewrócił ciągnąc mnie ze sobą. Wylądowaliśmy na łóżku, Harry na plecach, a ja na nim.<br />
-Jesteś pijany – wytknęłam mu, gładząc dłonią idealnie wyrzeźbiony brzuch chłopaka.<br />
-Nie jestem. No dobra, może jestem, ale osiemnastka twojego brata zdarza się tylko raz w życiu! – krzyknął cicho na co zareagowałam śmiechem.<br />
-Technicznie rzecz biorąc, to nie masz racji, ponieważ Mason ma to wciąż przed sobą.<br />
-Skarbie, Mason ma cztery lata – powiedział z rozbawieniem bawiąc się moimi włosami, na co również się zaśmiałam opierając podbródek na zagłębieniu jego szyi, wdychając mój ulubiony zapach na świecie. Zapach Harry'ego.<br />
Uniosłam lekko głowę składając mały pocałunek na jego żuchwie, na co mruknął cicho przymykając oczy. Wspięłam się trochę wyżej, siadając okrakiem na brzuchu Harry'ego, po czym pochyliłam się, by odgarnąć niesforne loki spadające na jego czoło. Wyglądał tak spokojnie leżąc na moim łóżku, z zamkniętymi oczami i uroczym uśmiechem na twarzy.<br />
Ułożyłam się z powrotem na jego ciele, obejmując jego szyję i rozkoszując się chwilą. Harry poruszył się lekko pode mną, po czym chwycił za zamek mojej sukienki i powoli zaczął go rozpinać. Znowu na nim usiadłam, chcąc ułatwić mu zadanie. Podniosłam ręce do góry, by mógł przeciągnąć drogi materiał przez moją głowę, po czym rzucił nim na podłogę tak jak to zrobił wcześniej ze swoją koszulą. Pochylił się lekko zsuwając szpilki z moich obolałych stóp, po czym pociągnął moją dłoń, odkrywając przede mną kołdrę, bym położyła się obok niego.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCnU-nYixCsNB9iueAPVjUaRfgbvqtWmHLrD1IFlnynZXW6_j6dK8cLjQh7_IbuB32jaQp7BvmLkoeZpxKtE1fIixHp0LCmB7y_5SN6K-A2BA4gwVwSMCxwjTy6UC3zyoxsCcPuLrRVyQ/s1600/Blair-3-blair-waldorf-29323625-500-280.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCnU-nYixCsNB9iueAPVjUaRfgbvqtWmHLrD1IFlnynZXW6_j6dK8cLjQh7_IbuB32jaQp7BvmLkoeZpxKtE1fIixHp0LCmB7y_5SN6K-A2BA4gwVwSMCxwjTy6UC3zyoxsCcPuLrRVyQ/s320/Blair-3-blair-waldorf-29323625-500-280.gif" width="320" /></a></div>
Z uśmiechem na twarzy wdrapałam się wyżej, a Harry złapał moje biodra, po czym odwrócił mnie tak, że moje plecy przyległy płasko do jego szybko poruszającego się torsu. Splótł nasze nogi pod kołdrą, po czym objął mnie mocno rękami, błądząc palcami po moim brzuchu, na co szybko zareagowałam niekomfortowym poruszeniem się w jego uścisku. Nic nie powiedział, tylko westchnął cicho składając ostatni pocałunek na moim karku.<br />
-Dobranoc Harry – wyszeptałam przykładając sobie jego dłonie do ust, po czym obdarowałam każdy jego palec słodkim pocałunkiem.<br />
Chłopak nic nie odpowiedział, tylko słabo wymamrotał coś w moje włosy, przyciskając mnie jeszcze bliżej siebie.<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
Jakieś dwie godziny później obudziłam się ze strasznym pragnieniem wypicia czegokolwiek. Wyciągnęłam dłoń w stronę szafki nocnej z nadzieją, że Barbara zostawiła mi szklankę z wodą, ale niestety moja ręka napotkała nicość.<br />
Westchnęłam głośno podpierając się na łokciach i odgarniając moje włosy do tyłu. Wiedziałam, że jeśli teraz się nie napiję, to nie dam rady z powrotem zasnąć. Przetarłam oczy, najprawdopodobniej rozmazując w ten sposób makijaż, po czym spojrzałam na Harry’ego, który cicho pomrukiwał, leżąc na boku kilka centymetrów od mojego ciała. Jego włosy były rozrzucone na całej poduszce, a jedno ramię oplatało moją talię. Kołdra była poburzona i zakrywała go jedynie od pasa w dół.<br />
Z zaciekawieniem przyglądałam się jego tatuażom. Większość z nich miała jakieś znaczenie, jednak nie duży motyl, znajdujący się na samym środku jego umięśnionego torsu. Pamiętam wieczór, kiedy go zrobił, ponieważ oboje byliśmy wtedy pijani i postanowiliśmy zrobić sobie jakieś tatuaże. Jako "świeża" para pragnęliśmy mieć coś wyjątkowego, więc wpadliśmy na pomysł motyla. Mimo, że byliśmy wtedy pod wpływem alkoholu, pracownikowi tego studio jakoś to nie przeszkadzało – oczywiście, zaraz po otrzymaniu „małej zaliczki”. Harry robił sobie tatuaż jako pierwszy i w momencie, gdy po niecałej godzinie dzieło było gotowe, ja powiedziałam mu, że jednak się rozmyśliłam. Przez chwilę był na mnie zły, jednak długo to nie trwało, gdyż po tym wszystkim poszliśmy do niego do domu, a tam skończyło się jak zwykle.<br />
Niezdarnie wyczołgałam się z łóżka próbując przy tym nie obudzić mojego chłopaka, chociaż sądząc po tym jak bardzo był upity, nawet strzelanina w naszym domu by go nie obudziła. Chcąc ubrać coś na swój koronkowy stanik, postanowiłam założyć białą jedwabną koszulę, należącą do Harry'ego.<br />
Stojąc przed lustrem znajdującym się w rogu pomieszczenia, w niezdarny sposób starałam się zapiąć guziki. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMUKFYsWJjYkWigwVvYtJyTVqILi9AWAF7PUQBwk753b1I-DeftfOB6QNJ_CmD6Oe7CnsqmEnpyosuvhelB72QpPN_YLj33Z-A6N2n3coj27UBsIwd8Wj4TF43qxJDIARa1lR85mSCv5s/s1600/dc5c099c3eae11e2990322000a9f192c_7_large.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMUKFYsWJjYkWigwVvYtJyTVqILi9AWAF7PUQBwk753b1I-DeftfOB6QNJ_CmD6Oe7CnsqmEnpyosuvhelB72QpPN_YLj33Z-A6N2n3coj27UBsIwd8Wj4TF43qxJDIARa1lR85mSCv5s/s320/dc5c099c3eae11e2990322000a9f192c_7_large.jpg" width="320" /></a></div>
Niestety nie mogłam się na tym skupić, gdyż cały czas przyglądałam się lekkiemu i zaokrąglonemu brzuszkowi. Byłam zła na siebie, gdyż w życiu najbardziej pragnęłam tylko kilku rzeczy: prawdziwej i szczęśliwej miłości, miliardów na koncie oraz bycia modelką. Ważąc pięćdziesiąt cztery kilogramy nigdy w życiu nie mogłabym bym chodzić po wybiegu. Robiłam wszystko co w mojej mocy by być chudą, i mimo że żebra były lekko widoczne to moje ciało i tak ze mną nie współpracowało, gdyż brzuch był zbyt odstający.<br />
Koszula Harry’ego była na tyle długa, że sięgała mi do połowy uda. Gdy w końcu udało mi się zapiąć kilka guziczków, na palcach opuściłam swoją sypialnię. Podążając przez ciemny korytarz w końcu dotarłam do schodów, którymi zeszłam do przestronnego salonu.<br />
Na jednej z aksamitnych kremowych kanap leżał przykryty kocem Niall, cicho pochrapując i przytulając do siebie pustą już prawie butelkę po wodzie. Dopiero w tym momencie przypomniałam sobie o tym, że moi przyjaciele po urodzinach Louisa mieli przyjść na noc do mojego apartamentowca. Zauważyłam, że w kuchni, która jest oddzielona od salonu jedynie długim, marmurowym blatem jest zapalone światło, a przy oknie, tyłem do mnie stoi męska sylwetka z papierosem w jednej dłoni i butelką whisky w drugiej. Zayn.<br />
Podeszłam cicho do lodówki wyciągając z niej butelkę zimnej wody. Upiłam łyk napoju, który ugasił moje pragnienie, po czym powoli odwróciłam się w stronę chłopaka ubranego jedynie w szare dresy, zwisające na jego biodrach.. Oparłam się o blat, po czym spytałam:<br />
-O której wróciliście? – Zayn przyglądał mi się uważnie od góry do dołu, zatrzymując swój wzrok na rozpiętych guzikach koszuli Harry'ego, na co zagryzłam nerwowo wargę, oczekując odpowiedzi.<br />
-Jakieś dwie godziny temu – odpowiedział gasząc papierosa w małej popielniczce znajdującej się na blacie. Ponownie na mnie spojrzał, po czym zrobił dwa kroki w moją stronę.<br />
-Czemu wróciłaś wcześniej z Harrym? – utkwiłam wzrok w oknie za Malikiem ignorując jego pytanie. Nastąpiła kilkusekundowa cisza przerywana jedynie naszymi głośnymi oddechami.<br />
-Czemu jeszcze nie śpisz? – spytałam bawiąc się swoimi włosami i kołysząc na piętach w przód i w tył.<br />
Spojrzał na mnie, a ja dostrzegłam smutek w jego oczach. Szybko odwróciłam wzrok koncentrując się na swoich stopach.<br />
-Nie mogłem zasnąć - wytłumaczył opierając się o blat na przeciw mnie. Teraz nasze stopy dzieli jakieś pół metra, ale coś w środku nie pozwala mi się ruszyć z miejsca.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgScKCGdFiOHLwGTve82F62UfowxFZ_irh2HbwfpRS-EEkL1Y0x0J1_p106eYFQkcSrAFS7AtLUgDiZmfg7Lbpe_F2uyEGZ8Os4f0Cb7wf3A3jU2msz9Bc_4GKkDhdeqeVD4T3ZR8UAQMs/s1600/tumblr_mqqrvcpX3L1r6o67so4_250.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="235" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgScKCGdFiOHLwGTve82F62UfowxFZ_irh2HbwfpRS-EEkL1Y0x0J1_p106eYFQkcSrAFS7AtLUgDiZmfg7Lbpe_F2uyEGZ8Os4f0Cb7wf3A3jU2msz9Bc_4GKkDhdeqeVD4T3ZR8UAQMs/s320/tumblr_mqqrvcpX3L1r6o67so4_250.gif" width="320" /></a></div>
-Działo się coś ciekawego, po tym jak wyszłam? – spytałam chcąc zmienić temat.<br />
-Spałaś z Harry'm? – wypalił z zaciśniętą szczęką nie patrząc na mnie. Przełknęłam cicho ślinę.<br />
-No wiesz, spaliśmy jakieś dwie godziny, ale bardzo chciało mi się pić, więc..<br />
-Pytam, czy pieprzyłaś się z Harry'm, Charlie – powiedział odrywając plecy od blatu i stając na przeciw mnie. Również się wyprostowałam przybierając kamienny wyraz twarzy.<br />
-Harry jest moim chłopakiem, to chyba normalne, że uprawiamy seks – odparłam wbijając wzrok w jego napiętą klatkę piersiową.<br />
Westchnął głośno przeczesując palcami swoje włosy, które teraz znajdywały się na jego czole. Miałam ochotę je zgarnąć, jednak w odpowiednim momencie się powstrzymałam.<br />
-Ze mną też się ruchasz, a parą nie jesteśmy.<br />
Swoim tonem zmusił mnie, bym na niego spojrzała, co zrobiłam z wielką niechęcią, jednak unosłam głowę, by spotkać się z lodowatym wzrokiem Zayna.<br />
-Przestań... – poprosiłam słabo, popychając jego klatkę piersiową, a kiedy chciałam zabrać rękę, on chwycił mój nadgarstek przykładając go sobie do ust.<br />
Przymknęłam oczy, odwracając głowę w stronę salonu, gdzie Niall wciąż beztrosko śpał, jednak koc, którym był przykryty leżał na podłodze, a on sam lekko zwisał z kanapy.<br />
Zayn moją uwagę kieruje na siebie, przyciągając moje biodra do swojego ciała. Wolną ręką chwycił za kołnierzyk koszuli należącej do Harry'ego, po czym lekko pociągnął go w dół, ukazując mój czarny, koronkowy stanik. Westchnęłam cicho kładąc dłonie na jego szerokich ramionach, a chłopak pochylił się, znacząc ustami mokrą ścieżkę od mojego obojczyka, aż do ust.<br />
Podskoczyłam lekko w miejscu, gdy usłyszałam hałas dochodzący z salonu. Szybko odrywam się od Zayna, stając na bezpiecznej odległości, starając się zlokalizować źródło dźwięku. Po sekundzie zauważam, że butelka z wodą, którą Niall przytulał do siebie znajduje się teraz pod fotelem stojącym obok.<br />
Wypuściłam powietrze z ulgą przeczesując włosy palcami. Spojrzałam w kierunku Malika, który zagryzał wargę przyglądając się mi ze skupieniem, a kiedy zauważyłam, że otwiera usta, by coś powiedzieć, pośpiesznie odwróciłam się na pięcie kierując się w stronę schodów.<br />
-Dobranoc Zayn – wyszeptałam, słysząc jak chłopak zapala kolejnego już papierosa.<br />
<div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Nowe opowiadanie, kilka nowych historii :)</div>
<div style="text-align: center;">
Mamy nadzieję, że pierwszy rozdział choć w małym stopniu was zainteresował.</div>
<div style="text-align: center;">
Nie wiem co więcej możemy napisać...</div>
<div style="text-align: center;">
Życzymy wam szczęśliwego Nowego Roku, byście miło spędzili czas w 2014 roku.</div>
<div style="text-align: center;">
Byście spotkali swoich idoli, by powodziło wam się w szkole oraz przyjaźni, byście znaleźli drugą połówkę (jeśli jeszcze jej nie macie).<br />
Można zadawać pytania bohaterom, jeśli ktoś ma ochotę :) </div>
<div style="text-align: center;">
Zachęcamy do zaobserwowania naszego bloga, wyrażenia szczerej opinii oraz obejrzenia zwiastunów dotyczących trzech głównych bohaterek (zwiastun Nicole za jakiś czas powinien się pojawić)</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=57QZtfv3XzA" target="_blank">KATHERINE LEVINE (ZWIASTUN)</a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=I4rGYnCMepk" target="_blank">CHARLOTTE CRAWFORD (ZWIASTUN)</a></div>
<div style="text-align: center;">
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach zapraszam do zakładki "INFORMOWANI".</div>
<div style="text-align: center;">
W zakładce "BOHATEROWIE" poznacie postacie opowiadania a także ich rodziców.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Zoe Ainsworthhttp://www.blogger.com/profile/09883107125910360877noreply@blogger.com51tag:blogger.com,1999:blog-2728775218800369794.post-55059785650860284722013-09-24T10:03:00.000-07:002014-01-04T17:07:42.857-08:00fabuła<div style="text-align: center;">
Każdy będąc dzieckiem marzył o wielkiej fortunie i sławie.</div>
<div style="text-align: center;">
Wszyscy chcieli mieć miliard dolarów na koncie, luksusowe domy w każdym państwie, oryginalne ubrania od najlepszych projektantów oraz najszybsze i najdroższe wyścigowe samochody.</div>
<div style="text-align: center;">
Jednak dla niektórych osób jest to codzienność, bez której nie wyobrażają sobie chociażby jednego dnia.</div>
<div style="text-align: center;">
Grupa najlepszych przyjaciół od najmłodszych lat zamieszkuje Upper East Side, czyli jedną z ulic nowojorskiego Manhattanu. </div>
<div style="text-align: center;">
Są zamożni, rozrywkowi, pewni siebie lecz mimo wszystko pieniądze rodziców to nie wszystko co się dla nich liczy – oczywiście są małe wyjątki. </div>
<div style="text-align: center;">
Wydawać by się mogło, że każdy chciałby być na ich miejscu, jednak nie jest tak kolorowo, jak każdy sądzi.</div>
<div style="text-align: center;">
Niechciany romans, problemy rodzinne, rozterki miłosne i zakazana miłość, o której od dłuższego czasu ktoś stara się zapomnieć – to tylko mała część ich problemów. </div>
<div style="text-align: center;">
Czy wszyscy poradzą sobie z powstałymi na ich drodze problemami? Czy każdy wybór będzie słuszny? </div>
<div style="text-align: center;">
Tego dowiecie się czytając People in New York.</div>
<div style="text-align: center;">
<br />
Katherine Levine<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/57QZtfv3XzA?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />
Charlotte Crawford<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/I4rGYnCMepk?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Blog powstanie po zakończeniu SECRETS-OF-HUMAN, którego zamierzamy skończyć :)</div>
<div style="text-align: center;">
Zachęcamy do obserwowania oraz odwiedzenia zakładki bohaterowie, gdzie choć trochę poznacie elitę :)</div>
<div style="text-align: center;">
Pozdrawiamy Katherine, Charlotte & Nicole x </div>
Zoe Ainsworthhttp://www.blogger.com/profile/09883107125910360877noreply@blogger.com10